2. Historia i utopia
Praca Haunebu jest chyba sztandarowym dziełem, co do którego możemy mówić o łączeniu faktów historycznych z mitologią stworzoną przez artystę. Jest też jedną z prac, które traktować można w kategorii wspomnianych Sensacji XX wieku. Mamy jednak wiek XXI, a w Heunebu jest tyle sensacji, co w amerykańskich filmach akcji z udziałem Stevena Seagala. Zmontowane fotografie, których nie można nawet nazwać kolażem, zestawione z archiwalnymi dokumentami prowokują pytanie – czemu to ma służyć? Jeśli próbie łączenia tytułowej historii z utopią, to z bardzo mizernym efektem. Zachwycać może jedynie kunszt stolarza, który wykonał drewniany latający spodek. W tym wypadku artysta zdaje się sam wpadać w zastawioną na widza pułapkę. Ukazuje bezradność, a jednocześnie cechę charakterystyczną dla twórców współczesnych, jaką jest zainteresowanie banałem.
W Haunebu Czerepok osiąga efekt, jaki stosuje w pracy Seanse, stanowiącej serię 25 rysunków na motywach Okropności wojny F. Goi. Artyście zależało na uwspółcześnieniu tematyki, którą hiszpański malarz przedstawił w cyklu grafik z lat 1810–1815 poświęconych narodowowyzwoleńczej wojnie Hiszpanii z wojskami Napoleona (1808–1814). Czerepok pragnie ukazać, w jaki sposób reprodukcja tego typu obrazów poprzez media masowe doprowadziła do oswojenia odbiorcy z treściami, jakie prezentują, jednocześnie czyniąc je częścią kultury wizualnej. Faktycznie, przyglądając się rysunkom, można odnieść wrażenie obojętności i równie obojętnie wobec nich przejść. Analogiczna sytuacja zachodzi w odniesieniu do projektu Haunebu. Widz, przyzwyczajony to tematyki latających talerzy z filmów science fiction, dozna równie błahego uczucia jak w wypadku cyklu Seance.
Kolejnym wartym uwagi projektem jest Lux Aeterna, co można przetłumaczyć na polski jako „światłość wiekuistą”. Jest to około 30-minutowe wideo, będące zaproszeniem do podróży zakamarkami umysłu, których metaforę stanowią norweskie tunele. Widz przemierza kolejne kilometry trasy, wsłuchując się głos lektora, który czyta fragmenty m.in. Mein Kampf. Praca jest próbą ukazania zależności między kulturą a naturą. Ingerencji człowieka w naturalny stan przyrody. Oprócz fragmentów manifestu Adolfa Hitlera możemy usłyszeć monolog Kordiana, wygłaszany przez romantycznego bohatera dzieła Juliusza Słowackiego na Mont Blanc. Od strony estetyki i kompozycji kadrów Lux Aeterna prezentuje się niezwykle patetycznie. Dodajmy do tego mroczną i surową przestrzeń, w której głos lektora zdaje się długo nieść po kolejnych, stalowych elementach otoczenia. Można jednak zadać kąśliwe pytanie: jak funkcjonowałby obraz w tym wideo, gdyby został pozbawiony warstwy werbalnej – lub gdyby zastąpić ją innego rodzaju narracją? Jeśli efekt byłby podobny jak w wypadku oryginału, znaczyłoby to tyle, że dzieło można wypełnieć każdego rodzaju treścią, co umożliwia dowolną jego interpretację, a to z kolei świadczyłoby o jego zupełnej bezwartościowości.
Wystawa jest niezwykle interesująca z punktu widzenia możliwości poznania samej kondycji sztuki, jak i roli artysty. Ukazuje, w jaki sposób współczesny twórca widzi siebie w roli ironicznego komentatora, erudyty, badacza, a nawet reformatora ludzkiego życia. W tym kłębku obowiązków łatwo jednak zapomnieć o byciu artystą. W „Historii i utopii” Czerepok wynosi banał na piedestał. Nie jest to jednak posunięcie innowacyjne, które mogłoby przyprawić widza o przeżycie „estetyczne”. Jest to zabieg znany i przerabiany wielokrotnie. Wystawa dobitnie pokazuje również to, jak sztuka marnieje poprzez jej tekstualizację i konceptualizację. Wiele dzieł zaprezentowanych przez artystę równie dobrze dałoby się zastąpić akademickim tekstem naukowym. Myślenie i refleksja obecne na wystawie w elektrowni prześcignęły sztukę piękną. To, czego wcześniej dostarczały nam zmysły, obecnie przekładamy na myśl dzięki interpretacji. Sztukę wyraża się w słowach, aby móc uczynić jej znaczenie.
„Historia i utopia” to wystawa, która ma dobre i złe strony. Do tych pierwszych należy zaliczyć przestrzeń ekspozycji. Przestrzeń alternatywną wobec białych sześcianów galerii współczesnych, co z kolei czyni ją wymagającą. Czy kurator i artysta jej sprostali? Myślę, że tak. Świadczyć może o tym rozplanowanie neonów i prac takich, jak Lux Aeterna, Pociąg pamięci czy Mniej więcej historii i Zmienić wszystko, doskonale zaaranżowanych w industrialnym i chłodnym wnętrzu, w którym – i tutaj rzecz o złych stronach – aż prosi się o częstsze pokazywanie sztuki zamiast sztuczek.