Kamila Leśniak: Niedawno zakończony Europejski Festiwal Szkła to wydarzenie, które cieszy się coraz większą popularnością, chociaż na pozór wydaje się niszowe. Z czego wynika to zainteresowanie?
Anita Bialic: Przede wszystkim z jego wyjątkowości. W polskiej sztuce szkło jest całkowicie ignorowane. Obiekty ze szkła, i te z wykorzystaniem szkła, nie trafiają na aukcje sztuki ani do kolekcji muzealnych czy prywatnych. Tymczasem w europejskiej i światowej sztuce jest to materiał po który nieustannie sięgają wybitni artyści. Tworzą niezwykłe prace. Właśnie takie prace prezentujemy na wystawie głównej festiwalu i na wystawach towarzyszących. W tym roku do udziału w wystawie głównej festiwalu pt. Animal Planet, zaprosiłam – jako jej kurator – 18 artystów z 14 krajów Europy: Islandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Belgii, Niemiec, Danii, Holandii, Francji, Estonii, Czech, Słowacji, Rumunii, Węgier, i oczywiście Polski. Na wystawie w Sali Sesyjnej na dworcu Wrocław Główny można było obejrzeć 35 prac powstałych w różnych technikach, przygotowanych specjalnie na wystawę. Wywołały same pozytywne komentarze.
Wzrastające z roku na rok zainteresowanie Europejskim Festiwalem Szkła wynika także z jego różnorodnego programu. Wystawie głównej towarzyszą liczne ekspozycje z udziałem artystów z Polski i z zagranicy, międzynarodowe seminarium w Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu oraz spotkania z artystami. W ramach festiwalu organizowany jest także projekt Szklana Witryna, Dzień Otwartych Drzwi w Katedrze Szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, Dzień Otwartych Pracowni artystów szkła z Wrocławia i Dolnego Śląska, warsztaty szklarskie, spacer po Wrocławiu „szlakiem szklanej architektury”. Z roku na rok program jest coraz bogatszy.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie festiwalu szkła? I jak udało się go zrealizować?
Festiwal jest moim osobistym protestem przeciwko krasnoludkom, które rozpanoszyły się we Wrocławiu! Ktoś musiał im powiedzieć: dość! A tak na poważnie: od prawie 20 lat zajmuję się działalnością wystawienniczą – interesuje mnie przede wszystkim obiekt. Od momentu założenia Galerii BB w Krakowie współpracuję z Wydziałem Ceramiki i Szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wielokrotnie prezentowałam prace absolwentów tego wydziału na wystawach w kraju i za granicą. Zdobyłam więc odpowiednie doświadczenie i kontakty, żeby poszukać nowej przestrzeni dla swoich działań. Przekonałam Kazimierza Pawlaka, artystę szkła i profesora Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, żeby sprowadzić europejskie szkło do Wrocławia.
Zdarzyła się dobra okazja: Wrocław starał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Napisaliśmy więc projekt Play with Glass — European Glass Festiwal in Wrocław. Został on wysoko oceniony i znalazł się w aplikacji, która umożliwiła Wrocławiowi zdobycie tytułu ESK. Otrzymaliśmy deklarację budżetu: 40 tysięcy euro na każdy rok realizacji festiwalu…
Przystępując do przygotowań pierwszej edycji festiwalu ani przez moment nie pomyśleliśmy, że budżet na nasz festiwal, zapisany w dokumencie przyjętym przez Brukselę, okaże się fikcją. 15 artystów z 12 krajów Europy potwierdziło udział w wystawie głównej festiwalu Fun, Joke, Surprise i swój przyjazd do Wrocławia, a my nie mieliśmy żadnych środków na zorganizowanie festiwalu. Przez kilka tygodni dzwoniłam, e-mailowałam, pisałam podania. Ówczesny dyrektor ESK, Krzysztof Czyżewski, wymyślił kulturowe laboratoria, więc przerabiałam cały projekt Europejskiego Festiwalu Kultury na Laboratorium Szklanych Inicjatyw. Projekt zyskał uznanie Czyżewskiego, tyle, że Czyżewski przestał być dyrektorem ESK. Na szczęście otrzymaliśmy wsparcie z Wydziału Kultury Gminy Wrocław – wystarczyło na przygotowanie katalogu i druki. Rektor ASP we Wrocławiu udostępnił nam aulę na zorganizowanie seminarium oraz miejsca w pokojach gościnnych. Nasze działania poparł Związek Polskich Artystów Plastyków. No i zainwestowałam w festiwal swoje oszczędności – po trzech latach społecznej pracy na rzecz festiwalu przestaję wierzyć, że kiedyś je odzyskam.
Szkło kojarzy się zwykle z rękodziełem. Czy może być jednak traktowane jako medium sztuki współczesnej? Na jakie aspekty szkła jako tworzywa zwracają uwagę artyści?
To tylko w Polsce szkło kojarzy się z szybą, szklanką albo wazonem na kwiaty! W światowej sztuce po szkło sięgają artyści pracujący w różnych technikach artystycznych, tworząc wybitne prace: obrazy, rzeźby, instalacje, obiekty architektoniczne… Szkło bowiem, jak żaden inny materiał, stwarza artyście niewyczerpane możliwości wykorzystania. Można go dowolnie kształtować, jest przejrzyste albo kolorowe, w dodatku może zmieniać swoją barwę w zależności od światła, jakie otrzymuje.
Mówiąc o tegorocznym programie festiwalu, który z punktów cieszył się największą popularnością?
Oczywiście wystawa główna Animal Planet zorganizowana w pięknej Sali Sesyjnej na Dworcu Wrocławskim. Obejrzało ja w dwa tygodnie ponad dwa i pół tysiąca osób! Dużą publiczność zebrały także inne wystawy festiwalu. Należy zaznaczyć, że działania artystyczne w ramach festiwalu prowadziliśmy na całym Dolnym Śląsku. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem. Na warsztatach, prowadzonych przez Katarzynę Karbownik w niewielkiej wsi Niedźwiedzica, pojawiło się aż 45 osób, a więc co piąty mieszkaniec wsi!
Skąd pomysł na temat tegorocznej edycji festiwalu – Animal Planet? Czy takie „tematyczne” dookreślenie pomaga zachęcić odbiorców?
Szukamy atrakcyjnych tytułów wystaw, żeby nie tylko zachęcić publiczność do obejrzenia wystawy, ale także zainspirować artystów do stworzenia oryginalnych prac. Nie chcemy, żeby odkurzali swoje zbiory i przysłali nam prace już wcześniej prezentowane, ale niejako „zmuszamy” ich, żeby przygotowali nowe obiekty. Takie podejście bardzo utrudnia przygotowanie katalogu, bo artyści dosyłają zdjęcia prac bardzo często po określonym przez nas terminie. Ponadto czekają nas niespodzianki przy organizacji wystawy – ze względu na zabytkowy charakter Sali Sesyjnej prace nie mogą być wieszane, a my takowe otrzymujemy na kilka dni przed montażem wystawy.
Dlaczego Animal Planet? Zacytuję fragment wstępu do wystawy: „Świat Zwierząt. Świat Ludzi. Nasz wspólny współczesny świat…”. Miałam nadzieję, że temat wystawy sprowokuje artystów, a także publiczność, do refleksji nad ludzkim bytem i losem naszej planety. Myślę, że to się udało.
Świadomość kształtu i historii twórczości artystycznej w obszarze „szkła artystycznego” wydaje się wciąż niewielka… Czy twórczość artystów tworzących „w szkle”, których Państwo zapraszają do udziału w wystawach oraz warsztatach, można w jakiś sposób przyporządkować do rozpoznawalnych, aktualnych nurtów artystycznych?
Organizując festiwal podkreślamy nieustannie, że działamy w obszarze sztuki z wykorzystaniem szkła, a nie w obszarze „szkła artystycznego”… Do udziału w tegorocznej edycji Festiwalu zaprosiliśmy Małgorzatę ET BER Warlikowską, wybitną artystkę grafika. Warlikowska, przygotowując prace do wystawy Animal Planet, po raz pierwszy „pracowała w szkle”. Powstała praca Sofizmat JFK, grafika na szkle, wypalona w piecu w temperaturze 800 stopni Celsjusza. Również inni zaproszeni przez nas artyści swobodnie poruszają się w rozmaitych obszarach działalności artystycznej. Znana na całym świecie Ivana Šrámková z Czech jest nie tylko wybitną rzeźbiarką, ale tez zajmuje się projektowaniem.
Czy istotna jest dla Państwa współpraca z wrocławską Akademią Sztuk Pięknych? Wydział Ceramiki i Szkła tej uczelni – jedyny w Polsce – ma bardzo długą tradycję…
Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu jest naszym ważnym partnerem w organizacji festiwalu. Profesorowie: Piotr Kielan, rektor wrocławskiej Akademii oraz Małgorzata Dajewska, dziekan jedynego w Polsce Wydziału Ceramiki i Szkła, wspierają nas od początku w podejmowanych działaniach. Tworząc koncepcję Play with Glass – European Glass Festival założyliśmy ścisłą współpracę z wrocławską Akademią Sztuk Pięknych. Niemal wszyscy polscy artyści szkła skończyli bowiem tę uczelnię – wielu z nich jest pracownikami dydaktycznymi i naukowymi na Wydziale Ceramiki i Szkła, inni pozakładali własne studia, w większości na obszarze Dolnego Śląska.
Czy festiwal jest rozpoznawalny za granicą? Udaje się Państwu zaprosić do udziału wielu artystów spoza kraju…
Europejski Festiwal Szkła staje się rozpoznawalną marką za granicą. Na pewno pomógł nam w tym Facebook. Ale nasz projekt nie wywołałby takiego zainteresowania, gdyby nie interesujący program, ostra selekcja uczestników i nasza gościnność. Artyści, którzy przyjechali do Wrocławia, aby osobiście uczestniczyć w wydarzeniach festiwalu, są najlepszymi naszymi ambasadorami. Po obecnej, trzeciej już edycji, otrzymujemy coraz więcej zapytań dotyczących możliwości udziału w kolejnej wystawie głównej festiwalu. Artyści szukają też protekcji, żeby zostać przez nas zaproszonymi.
Koncepcja festiwalu – choć zasadniczo ustalona już na początku – wciąż ewoluuje. Czy mają państwo nowe pomysły, które zostaną uwzględnione w następnych edycjach?
Pomysłów nam nie brakuje! Problemem jest jednak budżet. Na przygotowanie drugiej i trzeciej edycji otrzymaliśmy kwotę, za jaką przygotowuje się często pojedynczą wystawę, a nie międzynarodowe przedsięwzięcie z udziałem 18 artystów z 14 krajów oraz trwający dwa tygodnie festiwal wypełniony licznymi wydarzeniami. Co stało się z „naszym” budżetem zapisanym w aplikacji Wrocławia, Europejskiej Stolicy Kultury 2016, na realizację naszego projektu?! Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie.
Europejski Festiwal Szkła jest wydarzeniem bezprecedensowym w Polsce, a nawet w Europie. Ma ogromną publiczność nie tylko na Dolnym Śląsku, ale także w Polsce (wystawy główne są prezentowane także w innych polskich miastach). Zdobywa bardzo dobre oceny za program i jego realizację… Mamy nadzieję, że po 3 latach pracy społecznej na rzecz promocji marki Wrocław (festiwal odbywa się pod hasłem: „Europejskie szkło spotyka się na dworcu we Wrocławiu”) otrzymamy budżet umożliwiający dalsze działanie EGF i jego rozwój.
Dziękuję za rozmowę.