Wystawa pt. Morze oczekuje Twojego powrotu, prezentowana w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, to rodzaj współczesnej Wunderkamery, do której zaprasza nas dwójka holenderskich artystów – Erwin van Doorn i Inge Nabuurs. Na pierwszy rzut oka ekspozycja ściśle nawiązuje do tradycyjnego gabinetu osobliwości, stanowiącego przestrzeń do kontemplacji rozmaitych kuriozów wynalezionych w przeróżnych nietypowych zakątkach świata; składają się na nie dziwy natury, sensacje technologiczne, podejrzane znaleziska o wątpliwej proweniencji.
Wchodząc do sali wystawienniczej, natrafiamy na stylizowany szezlong, ulokowany tuż przy ciężkim klasycznym dębowym biurku z kałamarzem. Zostajemy zachęceni do ułożenia się na tej nietypowej „kozetce”, otoczonej mrocznymi fotografiami martwych natur wanitatywnych, z których wyzierają na nas puste oczodoły trupich czaszek, symbolizujące odwieczne memento mori. W takiej atmosferze, przy ściszonym świetle lamp – czując się po trosze jak Dr Jekyll i Mr. Hyde – odpowiadamy na zadawane nam w formie projekcji wideo pytania, wypełniając tym samym dość osobliwy kwestionariusz, którego wyniki pozwalają przypisać nam jeden z ośmiu typów osobowości, w jaki przeobrażamy się w sytuacjach konfliktowych, uosobionych np. przez mieszankę punka i pirata lub hiphopowca i sierżanta. Definicję naszej nowej tożsamości poznajemy z ust przedziwnych postaci męskich, odgrywanych przez manierycznie ucharakteryzowane kobiety – ma to miejsce w niewielkich dark roomach z projekcjami wideo, w dalszej części ekspozycji, przybierającej formę tajemniczego ciemnego labiryntu. Ogarnia nas poczucie lekkiego zagubienia, jakbyśmy raptem z bezpiecznej widowni teatralnej, o ustalonym porządku numerowanych siedzeń i oznaczonych literami alfabetu sektorów, trafili za kulisy, gdzie odgrywa się zgoła inny spektakl.
Wystawa Morze oczekuje Twojego powrotu jest swoistym fenomenem w kontekście dostępnej oferty instytucji prezentujących sztukę współczesną. Przyzwyczajeni do sterylnej przestrzeni white cube’u, tu wkraczamy w odważną barokową inscenizację, która jednakże, po wnikliwym przejrzeniu, okazuje się niebywale współczesna, gdyż nieustannie cytuje pop kulturę, czy to poprzez wplatanie w zaaranżowane, jakby powstałe z obiektów wyrzuconych przez fale przypływu na jednej z bezludnych wysp, klasycznie martwe natury, współczesnych przedmiotów-fetyszy (typu smycze do telefonów komórkowych czy nowoczesne zabawki-żołnierzyki), czy też z powodu cytowania popularnych piosenek, znanych ze światowych list przebojów, przez historycznie ucharakteryzowanych aktorów projekcji wideo. Dodatkowo efektownym chwytem jest, w kontekście mówienia o wystawie, posługiwanie się terminologią silnie zakorzenioną w historii sztuki, która w pewnym sensie sankcjonuje ten nietypowy pokaz, będący amalgamatem tradycji i popu w równym stopniu relewantnych.
Intrygująco współgrające opozycje mnożą się nie tylko na poziomie samych prac tworzących wystawę, ale przede wszystkim w obszarze jej scenografii, która przenosi widza z tradycyjnego muzealnego świata dwuwymiarowego do nowoczesnego 3D. To właśnie w drugiej części wystawy, po wejściu za czarne kotary, w kręte i enigmatyczne ścieżki wystawienniczego labiryntu, zaczyna się magia, światy mieszają się, uruchamiają się wszystkie zmysły. Martwe natury eksponowane w formie tradycyjnych fotografii na ścianach poprzedniej sali, teraz, za szybami gablot ukrytych w czarnych ścianach labiryntowej scenografii, przybierają formy pełnowymiarowe – wchodzimy w świat obrazów, odgrywamy je, stajemy się częścią dzieła sztuki, które wręcz osacza nas z każdej strony, opresyjnie nas zawłaszcza w gąszczu splątanych korytarzy, pozwalając nam błądzić, zwodząc nas lustrzanymi odbiciami, drogami bez wyjścia.
Co zatem wyrzuca na brzeg morze? Z pewnością ekscytującą mieszankę, będącą efektem flirtu z historią, filozofią, psychologią, a przede wszystkim historią sztuki, zarówno z wielowiekową tradycją hanzeatyckiego Gdańska i jego związków z Niderlandami, jak i współczesną kulturą popularną; ten niezwykle frapujący palimpsest można odczytywać na wielu poziomach, zachęca on do przywdziania określonego kostiumu i odegrania swojej teatralnej roli na scenie wystawy.