25 października zmarł Wojciech Fangor, wybitny artysta, którego różnorodna twórczość wpisała się wyraźnie w panoramę powojennej polskiej sztuki. Przypominamy tekst Katarzyny Zahorskiej opublikowany 16.09.2015 r., poświęcony ostatniej wystawie retrospektywnej Wojciecha Fangora.
Redakcja O.pl
Praca artysty wydaje się być ciągłym poszukiwaniem doskonałej formy, konstrukcji, techniki. Historia sztuki pamięta przykłady, kiedy wewnętrzna, obsesyjna udręka, płynąca z konieczności wiecznego samodoskonalenia się, nakazywała artyście odcinać się od jego pierwszych prac. Obserwując przebieg artystycznego rozwoju wielu spośród czołowych przedstawicieli świata sztuki, można odnieść wrażenie, że każdemu właściwa była osobna technika malowania, oparta na własnej wizji dzieła. Najlepszym przykładem indywidualnego stylu i ciągłego poszukiwania doskonałości twórczej jest postać Vincenta van Gogha, który, pragnąc odnaleźć idealną technikę malarską, zdecydował się odrzucić akwarele na rzecz farb olejnych, ciemną, holenderską paletę rozjaśnić barwami południowofrancuskiego krajobrazu, natomiast długie pociągnięcia pędzla zastąpić zdecydowaną grą barwnych punktów.
Inną koncepcję dążenia do własnego stylu i artystycznej doskonałości ma Wojciech Fangor. Ideału poszukuje, korzystając z różnorodności formalnej i konstrukcyjnej. W taki sposób utrzymuje on łączność ze sobą sprzed lat, z całym arsenałem swych dawnych inspiracji i twórczych koncepcji. Niejednokrotnie nawiązuje do swoich dotychczasowych artystycznych dokonań, czas stawiając w roli sprzymierzeńca, potwierdzając fakt osobistego rozwoju. Obok prezentacji bogatej formalnie, tematycznie i technicznie sztuki Fangora, retrospektywna wystawa we wrocławskim Muzeum Narodowym pt. Wojciech Fangor. Wspomnienie teraźniejszości ukazała widzowi również niekonwencjonalene podejście artysty do problemu czasu, polegające na nieprzerwanym porozumiewaniu się z własną przeszłością.
Wojciech Fangor, absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie kształcił się przede wszystkim w dziedzinie malarstwa sztalugowego i ściennego pod kierownictwem Felicjana Szczęsnego Kowarskiego, po raz pierwszy swe prace pokazał na wystawie w Klubie Młodych Artystów i Naukowców w Warszawie, w 1949 roku. Z wczesnych lat jego twórczości dużą popularność uzyskały, wykonane według reguł socrealizmu, obrazy: Postaci oraz Matka Koreanka. Pomimo pozorów sprzyjania systemowi socjalistycznemu, odwilż polityczna i kulturowa stała się dla niego pretekstem do rozpoczęcia nowego etapu twórczości. Poświęcił się on wówczas przede wszystkim plakatowi artystycznemu, wnosząc duży wkład w rozwój polskiej szkoły plakatu. Współpraca z architektami, polegająca na projektowaniu oprawy plastycznej architektury pawilonów ekspozycyjnych, zainspirowała Fangora do badań nad fenomenem przestrzeni i jej relacji z użytkownikiem miejsca. Eksperyment polegający na integracji takich elementów, jak przestrzeń, barwa i światło, wprowadził artystę w nurt sztuki abstrakcyjnej. Kolejne lata twórczej pracy malarza związane były z Austią, Francją, Wielką Brytania i USA, gdzie przebywał na emigracji. Tworząc w latach 70. cykl prac pt. Przestrzeń międzytwarzowa, rozpoczął on w swojej twórczości etap powrotu do form antropomorficznych i figuratywnych, co potwierdziły także późniejsze serie malarskie: Obrazy telewizyjne, Wodzowie indiańscy czy Poczet królów polskich i Krzesła, oparte na odwzorowaniu wizerunków realnych przy użyciu abstrakcyjnej palety barw. Powrót do Polski w 1999 roku okazał się być dla artysty bodźcem do reinterpretacji swych dawnych obrazów i ich treści przy pomocy nowych technik reprodukcyjnych oraz montażu form.
FORMA
Wojciech Fangor w przeciągu dziesięcioleci swojej artystycznej działalności operował najrozmaitszymi formami przedstawienia. Tę niejednolitość w obrazowaniu rzeczywistości wspaniale oddała wrocławska wystawa, stanowiąca swego rodzaju syntezę całości dokonań twórczych artysty. Wydaje się, iż dla autorów wystawy istotne w procesie kompletowania ekspozycji Fangora było znaczenie danego etapu twórczych poszukiwań artysty dla całości jego sztuki. Stąd też na wystawie pominięto słynne obrazy z początków kariery twórcy, malowane według sztywnych reguł narzuconych przez stalinizm. Zresztą, wydaje się, że etap socrealistycznego, surowego figuratywizmu był dla Fangora jedynie mało znaczącym punktem przejściowym na drodze jego artystycznego rozwoju, bowiem wraz z rozpoczęciem politycznej odwilży swoje zainteresowanie skierował on ku zupełnej abstrakcji. Dlatego też sale wrocławskiego Muzeum Narodowego wypełnione zostały płótnami, ukazującymi jaskrawe, rozmyte kształty – wynikiem fascynacji artysty problemem integracji przestrzeni, barwy i światła, a także relacji tych elementów przedstawienia z odbiorcą.
Po intensywnej pracy nad kostrukcjami abstrakcyjnymi, tworzonymi zresztą ciągle również w późniejszych latach, twórca skierował swą uwagę ku procesowi łączenia form nieprzedstawiających z figuratywnymi. Efektem dokonań w tej kwestii był cykl prac Obrazy telewizyjne, opartych na sfotografowanych kadrach ekranu. Choć w kolejnych dziełach Fangora abstrakt okazał się być nadal istotnym elementem przedstawienia, zauważalna stała się coraz dosadniejsza dominacja figuratywizmu. Obserwator może dostrzec to przede wszystkim w martwych naturach, wizerunkach przedmiotów czy portretach, a także w pracach z serii Wodzowie indiańscy, pokrytych mnogością, skupionej bądź rozproszonej, abstrakcyjnej plamy barwnej. Wydaje się, iż wraz z rozwojem artystycznej działalności Fangora, stopień realizmu w jego pracach wzmógł się. Najmłodsze z cyklów prac, Krzesła oraz Poczet królów polskich, wieńczące wystawę, są jednocześnie zakończeniem swoistej wędrówki przez niefiguratywne konstrukcje ku formom realistycznym. Spośród elementów malarstwa nierealistycznego wykorzystał Fangor w nich bowiem jedynie charakterystyczną dla malarstwa abstrakcyjnego paletę barwną, wypełniającą wizerunki przedmiotów i postaci.
ARANŻACJA/KONSTRUKCJA DZIEŁ
Obok różnorodności formalnej, prace Frangora chrakteryzuje również mnogość rozwiązań aranżacyjnych. Wyjątkowo ważne przy tym jest umiejscowienie danego dzieła w kontekście całego cyklu obrazów. Za najprostszy przykład tego typu zależności posłużyć może Studium przestrzeni, składające się z wielu płócien, wypełnionych barwnymi nieostrymi kształtami, dającymi złudzenie ruchu. Konieczność traktowania całej serii obrazów jako jednego, spójnego dzieła, skłoniła twórcę do zrezygnowania z tradycyjnego sposobu prezentacji, na rzecz aranżowania całej przestrzeni ekspozycyjnej. Z kolei fascynacja kulturą masową dała artyście asumpt do stworzenia wspomnianego już cyklu prac, opartych na sfotografowanych kadrach ekranu. Przedmioty i postacie przeniesione przez niego na papier wprost z telewizyjnego monitora, zdają się rozmywać pod wpływem abstrakcyjnej plamy barwnej, przypominającej pikselowy obraz. Fangor na przestrzeni swej artystycznej kariery, zasłynął również stosowaniem oryginalnych koncepcji prezentacji, proponując na przykład ideę „ramy w ramie”. Innym ciekawym rozwiązaniem technicznym, widocznym zwłaszcza w niedawnych pracach Fangora, jest próba zespolenia elementów rysunku z malarstwem. Synteza tych dwóch form wyrazu, znalazła swoje odzwierciedlenia w obrazach o wyraźnie zaznaczonej linii szkicu, wypełnionej wewnątrz rozmytą, malarską barwą.
INSPIRACJE
Jednym z najważniejszych elementów, które pozwoliły nadać karierze artystycznej Fangora określony kierunek, była problematyka postrzegania i recepcji przestrzeni. Poszukiwanie twórczych impulsów, wynikających z integracji na obszarze jednej płaszczyzny płótna przestrzni, barwy i światła, a także oddziaływania zespolenia tych trzech składowych na odbiorcę, autor realizował przede wszystkim w obrazach malarskich. Intencje artystycznych poszukiwań tłumaczy w słowach: „W pracach moich, ja staram się zgubić płaszczyznę obrazu w tych rozproszonych kołach czy falach. Im większy jest zanik płaszczyzny, tym większa jest iluzja przestrzeni, z tym, że ta przestrzeń jest iluzyjna odwrotnie do perspektywy, to znaczy nie rozwija się w głąb, tylko jak gdyby emanuuje na zewnątrz czy też podrażnia przestrzeń, która znajduje się między widzem a obrazem”[1]. Ponieważ, jak sam twierdzi, rysunek jest zdolny w większym stopniu zaakcentować płaszczyznę papieru, swoje zainteresowanie recepcją płaszczyzny przez oko widza przełożył także i na tę formę plastycznego wyrazu, rozsmarowując niekiedy terpentyną kredki olejne, by nadać jej element malarskości. Odtąd fascynacja formą nieprzedstawiającą przewijała się w twórczości Fangora nawet wtedy, kiedy nie stanowiła głównej problematyki dzieła. Swoją kolejną, decydującą o kierunku jego działalności, inspirację – media i kulturę masową, również silnie zespolił on z nurtem abstrakcyjnym. Świadczy o tym seria prac Wodzowie indiańscy, a także liczne kolaże z lat 70., na których umieszczał elementy przeniesione wprost z kolorowych magazynów. Swoje zainteresowanie telewizją autor tłumaczył popularną wówczas teorią Marshalla McLuhana, twierdzącego, iż już w samym medium tkwi właściwy przekaz, nie zaś w informacji, którą ono niesie. Jednak kanonicznym świadectwem fascynacji autora problematyką medium okazał się być sygnalizowany już cykl, Obrazy telewizyjne. Podczas pracy nad tą serią sfotografowane przez siebie wcześniej ujęcia z ekranu telewizyjnego artysta przenosił na płótno w postaci masy niezróżnicowanego koloru, przełamanego siatką kropek, co dało efekt rozedrganej, pointylistycznej, sprawiającej wrażenie ruchu faktury. Jednakże, spoglądając na całość dokonań Fangora, wydaje się, iż najwięcej uwagi poświęcał on zjawisku łączenia w jednym dziele kontrastów i sprzeczności. Twierdził, że „Każda sztuka opiera się na kontrastach. Należy wyważyć te kontrasty i stworzyć z tych kontrastów strukturę”[2]. Wobec takiego sposobu rozumienia sztuki, nie dziwią konstrukcyjne rozwiązania, stosowane przez artystę, polegające na zespalaniu abstrakcyjności z figuratywizmem, szkicowej linii rysunku z malarskością barwy, obecne w jednym dziele. Oprócz kontrastów formalnych, dla Fangora równie istotny był aspekt zderzenia porządków czasowych. Dlatego też tak logiczne okazało się być dla niego uzupełnianie dawnych prac nowymi elementami i tworzenie w ten sposób zupełnie nowej jakości kompozycyjnej i artystycznej.
*
Retrospektywna wystawa Wojciecha Fangora we wrocławskim Muzeum Narodowym była zarówno przeglądem najważniejszych dokonań artysty, w pełni ukazującym różnorodność form czy technik plastycznych, jakimi zwykł on się posługiwać, jak i świadectwem ciągłego poszukiwania najlepszej formy wyrazu dla inspiracji, emocji i wrażeń, towarzyszących mu na danym etapie życia. Nie trzeba się trudzić, by w ogóle malarskiej aktywności autora ujrzeć niezaprzeczalną ciągłość, polegającą na ewolucji formy i konstrukcji dzieła, nie zaś na ich nagłym przekształceniu. Prace Fangora wydają się funkcjonować na bazie zależności pomiędzy sobą, opierają się na wzajemnych odniesieniach, co w konsekwencji pozwala spojrzeć na dorobek artysty jako na spójną całość – dzieło jego życia. Tę integralność kompozycyjną i znaczeniową swej sztuki twórca zawdzięcza jakiejś ciągłej, jak gdyby naturalnej łączności z przeszłym czasem i umiejętności porozumiewania się z dawnym sobą, artystą, jakim był w danej fazie tworzenia, ze wszystkimi jej fascynacjami i ideami.
Przegląd dorobku artystycznego Fangora pozwala zapytać o istnienie doskonałej formy, kompozycji, treści, składającej się w konsekwencji na doskonałe dzieło. W czym tkwi ideał i gdzie go szukać? Wystawa Wspomnienie teraźniejszości z pewności nie rozwiała wątpliwości, jednak pozwoliła widzowi spojrzeć na tę kwestię oczami Fangora, który ideał wydaje się dostrzegać w aktualizacji tak czasowej, jak i konstrukcyjnej samego dzieła, w nieprzerwanym obcowaniu z przeszłością oraz próbie zobrazowania ewolucji twórczej artysty.