1. Każda opowieść o pięknie dawnych rzeczy jest opowieścią nie mającą końca, każdy bowiem człowiek, który się nimi zachwyca wnosi własne wrażenia i sądy. Każdy zachwyca się nieco inaczej, kieruje spojrzenie na inne strony i własności przedmiotu.
2. Zagadnienie piękna należy do kanonu zagadnień estetyki. Piękno należy do podstawowych wartości estetycznych, obok blasku, harmonii, wdzięku, a także brzydoty czy kiczu. Klasycy estetyki rozróżniali piękno natury i piękno sztuki przyznając wysoką wartość obu odmianom. Niektórzy sądzili, że sztuka winna naśladować naturę, stanowić jej mimesis.
“Klasycy estetyki rozróżniali piękno natury i piękno sztuki przyznając wysoką wartość obu odmianom”.
3. W dawnych koncepcjach najwyższym artystą był Bóg (łac. Deus artifex). Cała otaczająca nas natura uznawana była za Jego dzieło, ludzie zaś którzy poświęcają się twórczości byli jedynie naśladowcami Boga-twórcy. Nawet piękno ludzkich wytworów zawdzięcza najwięcej Bogu twórcy, wszak sam artysta pozostaje Boskim dziełem. Przekonania takie trwały bardzo długo i legły u podstaw rzetelnego rękodzielnictwa nie tylko wieków średnich, lecz i czasów nowożytnych.
4. Św. Tomasz zdefiniował piękno jako „to, co widziane wzbudza upodobanie”. Zgodnie z tą definicją, gdy doznajemy piękna jakiejś rzeczy to skutkiem tego doznania jest pragnienia trwania w upodobaniu. Chcemy wtedy być blisko pięknej rzeczy, cieszyć się jej obecnością, zapewnić sobie możliwość jej stałej kontemplacji. Stąd właśnie biorą początek praktyki kolekcjonerskie. Platon podkreślał, iż obcowanie z pięknem podnosi nastrój, zaś kontakt z brzydotą go obniża. Brzydota odstręcza, skłania widza do odwrotu, do oddalenia, a nawet do zapomnienia swego widoku. Skrajny pogląd wyraził angielski malarz-pejzażysta John Constable (1776-1837) mówiąc: „Nie widziałem nigdy nic brzydkiego”. Estetyka nazywa taki pogląd pankalizmem (gr. pan – wszystko, kalos – piękno). Pankalizm właściwy jest raczej artystom aniżeli kolekcjonerom, co bowiem mają spojrzenie bardzo wybredne.
“Platon podkreślał, iż obcowanie z pięknem podnosi nastrój, zaś kontakt z brzydotą go obniża”.
5. Kontakt ze starannie wykonaną dawną rzeczą – jej widok, dotyk, zapach, niekiedy dźwięk, rzadko smak – dostarcza silnych przeżyć estetycznych. Nie dają nam takich przeżyć przedmioty współcześnie wykonywane. Te ostatnie wykonuje się masowo i mechanicznie, bez bezpośredniego i starannego udziału rąk ludzkich, a tym samym – bez znaku człowieka-wytwórcy. Gdy mowa o tym, iż dawne przedmioty maja „duszę”, a nowe nie mają, oznacza to, iż w wytwarzaniu tych pierwszych zaangażowane były takie cnoty jak uwaga, wrażliwość, troska o odbiorcę, sumienność, dokładność i pilność, sprawiedliwość, niewyłączna troska o zysk. Te duchowe przymioty odcisnęły swój znak na rzeczy, rzecz je wcieliła, a my współcześni możemy ten fakt odczuć i odczytać. Rzeczy te są znakami dawnego duchowego świata, którego już nie ma, choć wydaje się, iż przy dobrej woli i zaangażowaniu ludzi mógłby on powrócić [note]Co jakiś czas obserwujemy zjawisko powrotu do dawnego rękodzielnictwa. Na przykład a Anglii patronem takiego powrotu był William Morris, w Austrii – Warsztaty Wiedeńskie, a w Polsce Warsztaty Krakowskie.[/note].
“Gdy mowa o tym, iż dawne przedmioty maja „duszę”, a nowe nie mają, oznacza to, iż w wytwarzaniu tych pierwszych zaangażowane były takie cnoty jak uwaga, wrażliwość, troska o odbiorcę, sumienność, dokładność i pilność, sprawiedliwość, niewyłączna troska o zysk”.
6. Piękno rzeczy dawnych jest specjalne, różne od piękna rzeczy współczesnych. Sam fakt, że dana rzecz przetrwała w czasie kilkaset lub kilkadziesiąt lat dowodzi jej trwałości. Rzecz taka pozwala nam doznać upływu czasu, doświadczyć przemijania. Doznanie takie jest, by tak rzec „słodko-gorzkie”, przenika je melancholia, czyli świadomość nieodrabialnej straty.
7. Piękny jest efekt krakelury, drobne spękania na powierzchni naczynia z ceramiki. Piękne są przetarcia na tkaninach, np. na dawnych dywanach poświadczające, iż zostały utkane przed wieloma laty i z użyciem naturalnych barwników. Upodobanie mogą budzić rysy i wgniecenia na starych meblach, ślady po kornikach na blatach dawnych stołów. Wielu znajdzie upodobanie w lekko podniszczonych oprawach starych książek, w podkreśleniach, dopiskacŁh i notatkach pozostawionych na ich marginesach przez minionych posiadaczy i czytelników, w zakładkach, które usytuowano między kartami, zasuszonych listkach, kruszącym się papierze etc. Piękne są rdza i wżery w starych wyrobach z kutego żelaza (zamki do szaf i drzwi, broń, kraty okienne etc.). Oko zatrzyma się także na przetarciach na dawnych wyrobach szklanych (kielichach, flaszach).
8. Kultury Wschodu zawsze ceniły ten rodzaj piękna, jakim są „blizny” czasu na powierzchni rzeczy. W dawnych Chinach, a potem w Japonii szczególnie gustowano w znakach zniszczenia, jakimi są pęknięcia powierzchni ceramiki i porcelany. Wypracowano tam sztukę naprawy przedmiotów przez klejenie zachowujące ślady owych pęknięć zwaną kintsugi.
9. Piękna jest nie tylko rzecz pojedyncza – jaką jest obraz malarski wystawiony w muzealnej galerii po to, aby na niego patrzeć – lecz całe układy rzeczy. Z takimi układami mamy do czynienia we wnętrzach mieszkalnych, gdzie pojedyncze przedmioty aranżowano w całości znaczeniowo-estetyczne. Meble komponowano z układem wnętrz, dobierano do nich dywany, obrazy i inne dzieła sztuki, a całość uzupełniały drobne przedmioty zwane bibelotami.[note] Słowo bibelot wywodzi się z francuskiego beubelet oznaczającego ozdobny drobiazg, a to z kolei ma źródłosłów w słowie bel, piękny. Bibeloty – ustawiane na meblach, na parapetach kominków czy wystawiane w serwantkach – służą dekoracji wnętrz, mają skupiać uwagę swym pięknem i rzadkością.[/note] W efekcie otrzymywano wnętrza, które budziły upodobanie i w których chciało się przebywać. Wnętrza takie spotkamy w domach kolekcjonerów, a także w siedzibach arystokratycznych. W Polsce ich przykładami są choćby wnętrza pałacu Zamoyskich w Kozłówce koło Lublina lub wnętrza zamku Lubomirskich i Potockich w Łańcucie.[note] Od niedawna w Łańcucie zwiedzać można drugie piętro zamku mieszczące apartamenty mieszkalne. Obecnie trwają prace na udostępnieniem dla zwiedzających piwnic zamkowych, gdzie usytuowane są sporych rozmiarów łaźnie. Znakomite wnętrza miał pałac Radziwiłłów w Nieborowie, ale zostały one zniszczone podczas ostatniej wojny.[/note]
10. Niektóre rzeczy są piękne „przy okazji”. Wytworzono je w celu praktycznym, po to, aby były użyteczne jako narzędzia. Nadano im jednak piękną bądź intrygującą formę. Tak może być z siekierą, autem-wywrotką czy nawet z odkurzaczem. Osobliwy jest przypadek piękna klasycznych i współczesnych aut. Od wielu dekad auta są obiektami mającymi największą moc ogniskowania ludzkich pragnień. Ich jakości estetyczne niekiedy dalece wyprzedzają funkcjonalność. Klasyczne auta włoskie to piękne i zaciekawiające bolidy, jak Bugatti 57S Atlantic z 1936 r., które uosabia styl art deco i pozostaje jednym z najdroższych samochodów świata. [note] Zbieranie klasycznych aut jest stosunkowo młodą dziedziną kolekcjonerstwa, a zważywszy na ceny takich aut – bardzo elitarną. Istnieją też kolekcjonerzy youngtimerów oraz luksusowych aut produkowanych współcześnie (np. Bugatti Chiron, Ferrari 250 Testa Rossa) których nabycie wcale nie jest łatwe, nawet gdy dysponuje się odpowiednimi sumami.[/note] Często znajdziemy się w sytuacji sporu o jakości estetyczne, które reprezentuje maszyna. Formę japońskiego motocykla Suzuki Hayabusa wielu uzna za intrygującą, lecz nie piękną. Niektórzy odrzucają samo łączenie piękna z użytecznością czy jakąkolwiek funkcją pozaestetyczną. Dla takich osób maszyny w ogóle nie mogą być piękne.
“Od wielu dekad auta są obiektami mającymi największą moc ogniskowania ludzkich pragnień. Ich jakości estetyczne niekiedy dalece wyprzedzają funkcjonalność. Klasyczne auta włoskie to piękne i zaciekawiające bolidy, jak Bugatti 57S Atlantic z 1936 r., które uosabia styl art deco i pozostaje jednym z najdroższych samochodów świata”.
11. Niekiedy piękno dzieła może kontrastować ze szpetotą fizyczną jego twórcy, jak to było w przypadku malarza Williama Turnera. Pokazał to Mike Leigh w swoim filmie Mr Turner (2014) obsadzając w roli Turnera aktora Timothy’ego Spalla.
Dr hab. Witold Nowak, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego, kierownik Zakładu Kulturoznawstwa w Instytucie Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Zajmuje się filozofią kultury i antropologią filozoficzną. Szczególnie interesuje się relacjami pomiędzy ludźmi i rzeczami oraz praktykami kolekcjonerskimi. Ostatnio wydał Ciało, rzecz, pamięć. Rozprawy i eseje z filozofii historii, Rzeszów 2016.