Od 2006 roku poznańskiemu Festiwalowi Malta towarzyszy program performatywny Stary Browar Nowy Taniec fundacji Art Stations, którego kuratorką jest Joanna Leśnierowska. W ramach cyklu prezentowane są spektakle twórców nowej choreografii, inspirujących się doświadczeniami sztuk wizualnych, nowych mediów, muzyki eksperymentalnej, a nawet strategiami uwodzenia odbiorcy typowymi dla kultury popularnej. Choreografia jest tu rozumiana zarówno jako „pisanie ruchu”, jak i „pisanie ruchem” – opisywanie z pomocą ideogramów cielesnych świata prywatnego i dzielonego z innymi. Ponieważ w programie festiwalu spektakle starobrowarowe pojawiają się zawsze w towarzystwie wielkoformatowych produkcji, traktowane są przez większość widzów jako rodzaj niezbyt spektakularnego „przerywnika”. A niesłusznie! Warto przyjrzeć się bliżej niektórym propozycjom. W tym roku widzowie mogli zapoznać się z twórczością kilku zagranicznych choreografów prezentujących całkowicie różne podejście do sposobu aranżowania przestrzeni scenicznej i relacji tancerz-widz.
Konceptualizująca ironia
Marie-Caroline Hominal zaprezentowała spektakl BAT. Na scenie obecne są dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Ich płeć jest podkreślona i przerysowana, performerzy reprezentują model gender reprodukowany w popularnym przekazie: On-bokser (Jérémie Canabate) jest męski, skoncentrowany, wytrwały i silny, a Ona (Hominal) jest wcieleniem anonimowego, kampowo wysmakowanego piękna. On jest tutaj Sobą, a Ona – kimś przypadkowym. Anonimowość i nieobecność stanowią zresztą sedno dalszej narracji, dotyczącej losu tych, którzy zniknęli, zostali wymazani. Tancerka swoim ruchem wyraża swoje ambiwalentne reakcje. Czułość miesza się z gniewem, który stanie się katalizatorem jej transformacji: bokser i kobieta zaczną grać w tej samej drużynie. W końcu na centralnie usytuowanym podium – bokserskim ringu – pozostaje tylko On, by frenetycznie walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem. To jednak nie koniec! Hominal odmieniona wraca na scenę. W nowej odsłonie jest elegancka, elokwentną znawczynią sztuki, serwującą odbiorcom erudycyjny wykład na temat działań twórczych żegnającej się ze światem sztuki Marii-Caroline Hominal (!), artystki wizualnej, której specjalnością były pełne ukrytych znaczeń instalacje. Wskazując poszczególne dzieła (rozrzucone na podłodze przedmioty wykorzystywane podczas spektaklu tanecznego) przedstawia widzom profesjonalną interpretację każdego z obiektów. Dysponując silną teorią, odwoła się do wszystkich modnych linii interpretacyjnych, począwszy od analizy symboli, przez krytykę z perspektywy gender, wykorzystanie koncepcji nowej psychoanalizy, zagadnienia wykluczenia, pamięci, aż po odniesienia do sztuki krytycznej i arte povera. Jej wypowiedź to zgrabnie napisany, prześmiewczym skryptem pojęć i metod krytyki artystycznej, a zawarta w niej uszczypliwa ironia uwypukla śmieszność wszystkich „modnych bzdur”[1].
Widzowie spektaklu BAT są w trakcie spektaklu zmuszani do dwukrotnego przesterowania kanału odbioru: emocjonalne zaangażowanie w narrację okazuje się nieadekwatne wobec nadmiaru bodźców prowadzących do intensywnego somatycznego doznawania, a to z kolei zostaje gwałtownie przerwane wejściem krytyczki, której wystąpienie przenosi odbiorcę na poziom recepcji intelektualnej. Zresztą to właśnie ta ostatnia scena sprawi, że wszystkie wcześniejsze nawarstwiające się, mało czytelne, a chwilami wręcz przeładowane detalami obrazy (od)zyskają spójność. Ich rzeczywiste znaczenie i emocjonalna szczerość przekazu wyłonią się niejako wstecznie z natłoku przypisywanych im nowych znaczeń. Spektakl ten jest więc w najwyższym stopniu reprezentatywny dla starobrowarowej formuły, zawartej w słowach współczesnego choreografa Jonathana Burrowsa, będących mottem rezydencji artystycznej w 2007 roku: „do stworzenia tańca potrzebne są dwie nogi, dwie ręce i przede wszystkim głowa”.
Intymność relacji
Pokazywany jako kolejny, spektakl An Kaler jest częścią cyklu, w którym artystka eksploruje zagadnienia dotyku, kontaktu, dystansu i położenia ciała. Jego tytuł nie daje się łatwo przetłumaczyć. On Orientations | Untimely Encounters można oddać jako O orientacjach / Niedokonane spotkania, ale oryginalnie użyte słowa odsyłają do dużo bogatszej sieci znaczeń. Niedookreślenie to zresztą budulec całego wydarzenia. Jego dominantą jest przestrzeń, w którą wtapiają się siedzący na podłodze widzowie. Tworzy ją światło świetlówek i miksowany na żywo dźwięk (Brendan Dougherty), a jedynym materialnym elementem scenografii są rozpięte pomiędzy podłogą a powałą delikatne w dotyku linki, sprawiające na pierwszy rzut oka wrażenie miedzianych strun. Rozmieszczenie głośników sprawia, że dźwięki nie tylko są słyszane, ale również intensywnie odczuwane jako drgania i wibracje. Znika dystans scena-widownia, widz staje się uczestnikiem pansensorycznie postrzeganych, czy raczej doznawanych działań. Zmysłowe wkomponowanie odbiorcy w przestrzeń sceniczną jest niezwykle istotnym elementem kompozycyjnym, ponieważ artyści eksplorują właśnie zagadnienie usytuowania. W tak wykreowanej przestrzeni współobecności poruszają się improwizujące tancerki. Intymna relacja dwóch tancerek (Kaler i Myriam Lebreton) jest budowana za pomocą powolnych, organicznych, subtelnych, ale równocześnie precyzyjnych ruchów i gestów. Dynamika spektaklu jest wynikiem intensywności każdego z poruszeń, żaden krok, ułożenie przedramion, ruch głowy nie są zbędne. Swój sposób tworzenia sekwencji ruchowych i budowania relacji ciał Kaler określa mianem „choreografii procesualnej”[2]. Androgyniczność tancerek wzmacnia wrażenie niesamowitości – również ich płeć jest procesualna. Przejściowość, bycie pomiędzy, niedookreślenie dominujące zarówno w warstwie ruchowej, jak i wizualnej, połączone z ambientalną audiosferą nie pozwalają widzowi oddalić się w sferę intelektualnego namysłu nad wydarzeniem, a wspomniane wcześniej, wkomponowane w przestrzeń instalacje pogłębiają wrażenie przebywania w polu subtelnych wyładowań elektrycznych. Keler nie stworzyła przedstawienia, ale rodzaj immersyjnej przestrzeni, która siłą oddziaływania nie ustępuje wielkoformatowym widowiskom teatralnym, stanowiącym o atrakcyjności festiwalu.