“07-10-03
do Pana Seweryna Blumsztajna, Redaktora Naczelnego Gazety w Krakowie
Szanowny Panie,
Przeszło tydzień temu przekazałem Panu oraz kilku innym pracownikom Gazety materiały informacyjne o organizowanym przez nas (Stowarzyszenie Fort Sztuki) wspólnie z Nippon International Performance Art Festival, Grupą Krakowską i Ośrodkiem Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora ‘cricoteka’ festiwalu FORT SZTUKI 2003 – NIPAF.
Miał on miejsce w Galerii Krzysztofory w dniach od 2 do 5 bm.
Zaprezentowaliśmy w jego ramach twórczość 18 artystów z Japonii, Chin i Tajwanu oraz 14 artystów polskich. W przeddzień festiwalu skontaktowała się ze mną p. Katarzyna Bik, zawiadamiając o chęci napisania o tym wydarzeniu, udzieliłem jej więc kolejnych, bardziej szczegółowych informacji.
Oczywiście, nie zauważyłem, by w Gazecie o Festiwalu ukazała się choćby wzmianka. Pomimo, że znacznie mniejsze i na uboczu organizowane wydarzenia cieszą się Państwa względami. W dzisiejszym numerze jest pół strony o “polskim haiku” (sic!!!) – gdy w tym samym czasie występują w Krakowie “prawdziwi” artyści z Japonii, etc…
Nie chcę tego dodatkowo komentować.
Jednak, wobec faktu, że Państwo tak wiele miejsca – i słusznie – poświęciliście zwolnieniu dyrektora cricoteki, Marka Świcy, pojawia się refleksja – piszecie o artystycznej działalności wyłącznie w negatywnych kontekstach. Ważniejsze jest dla was spięcie na linii marszałek-dyrektor, aniżeli faktyczna działalność w sztuce – wszakże festiwal miał właśnie na “terenie”cricoteki miejsce. Oczywiście należy bronić dobrego imienia Marka Świcy, nie mam w tej kwestii wątpliwości, lecz czy tylko tak właśnie?
Piszę to wyłącznie jako stały czytelnik Gazety, bolejący od wielu lat nad tym, że jej dział kulturalny, a zwłaszcza jego poświęcona Sztuce część jest na najniższym – wśród innych – poziomie. I nie tylko o poziom tu idzie, ale również o stronniczość – specyficzny brak wyczucia i taktu.
Informuję Pana, że Festiwal FS 2003 – NIPAF przyciągnął do Krzysztoforów tłumy, jakich prawdopodobnie nie widziały od czasu spektakli Tadeusza Kantora. Był to więc niewątpliwy sukces i jest mi prawdziwie przykro, że dzięki Państwu nie udało się Gazecie Wyborczej mieć w nim swojego udziału.
Łączę wyrazy Szacunku
Artur Tajber, prezes S.F.S.”