Spacer po Wrocławiu w trzecim tygodniu maja zapewniał ciągłą i niemal całodobową styczność ze sztuką, zarówno w warunkach instytucjonalnych, jak i nieformalnie, w duchu zapowiadanej przez organizatorów Biennale, alternatywy. Teraz 14. edycja międzynarodowego Biennale Sztuki Mediów WRO, już za nami, choć trwają jeszcze niektóre z wystaw. Do połowy czerwca będzie można także wyłonić laureata nagrody publiczności.
Wydarzenia, które tworzyły tegoroczne WRO, odpowiadały bardzo zróżnicowanym gustom i potrzebom. Były to zarówno panele dyskusyjne (polsko- i anglojęzyczne) jak i performances, projekcje wideo i kinowe (w tym retrospektywne), koncerty i wreszcie – „regularna” sztuka, w postaci instalacji, rozsianych w kilku lokalizacjach po całym mieście. Zrealizowano także projekt edukacyjny, czyli Małe WRO – w okresie trwania Biennale w większości prezentację animacji, ale po 1 czerwca będzie to także Platforma Interaktywna na wrocławskim Rynku.
Największą wystawę można było znaleźć w Pasażu Pokoyhof, natomiast w pozostałych galeriach było po kilka prac. W samym WRO Art Center zainstalowana została wystawa Moving Stories, której prace (głównie instalacje i projekcje) zajmowały wszystkie kondygnacje budynku. Szczególnie przyciągał uwagę materiał Nicolasa Provosta Untitled (2010) pokazujący sztuczny, przesadnie estetyczny obraz lecącego samolotu, pozyskany z banku filmów. Niektóre z prac jednak oddziaływały na siebie zbyt mocno, co niekorzystnie wpływało na subtelne, oniryczne projekcje, zdominowane przez prace bardziej dobitne dźwiękowo. W tym samym miejscu można było także przeglądać Wideotekę bieżącej edycji Festiwalu, która obejmowała kilkadziesiąt pozycji, prezentowanych jednocześnie w ramach projekcji kinowych. W Galerii Emdes znajdowały się również projekty, m.in. poznańskich twórców: Piotra Bosackiego i Mateusza Sadowskiego. Galerię Entropia zajęła jedna praca, audioinstalacja grupy TheGreenEyl – Szepczący Stół. Zrealizowana na zamówienie Muzeum Żydowskiego w Berlinie, odnosiła się do zakorzenionych w różnych kulturach rytuałów świątecznych, związanych z posiłkiem przy stole. Syntetyczne formy naczyń zawierały głośniki, z których można było posłuchać opowieść i o poszczególnych zwyczajach, wybierając jedną z 2 wersji językowych. Oprócz stałej ekspozycji, która pozostanie we Wrocławiu do września, można było zobaczyć wiele jednorazowych wydarzeń, jak np. połączoną z Nocą Muzeów akcję Patrycji Mastej i Marcina Augustynowicza Entertamers/Oswajaki, zrealizowaną w Muzeum Narodowym. W Muzeum znajdowało się sześć prac, z których dwie zostały nagrodzone.
Równolegle do wystaw nie zabrakło propozycji retrospektywnych, tematycznych pokazów filmów i wideo. W Kinie Helios można było oglądać przegląd kina hiszpańskiego, pod hasłem Od ekstazy do zachwytu, a także wideo japońskie (Nippon Conception) wybrane przez kuratora Festiwalu EMAF i włoskie (Guarda che luna!), czy przegląd dokonań legendarnego amerykańskiego kolektywu Videofreex (Turned in, Turned on!). Pokazano także eksperymentalne filmy Kazuhiro Goshimy, japońskiego artysty, autora filmów animowanych, wideo oraz instalacji. W Instytucie Grotowskiego odbywały się działania performatywne, m.in. dwuczęściowy, kameralny performance Noriko Yamaguchi Pillow Talk, prezentujący dokonania kilku artystów sceny japońskiej, a także Tribute to Karl Sims Megan Daalder. Artystka odtworzyła ruch podmiotów wykreowanych w oryginalnej pracy Simsa Virtual Evolved Creatures z roku 1994. Ostatnia dekada XX wieku, czyli wczesny okres fascynacji potencjałem sztucznej inteligencji, stał się dla Daalder historią, stąd „neoanalogowe” odtworzenie tego, co miało swój pierwowzór w świecie wirtualnym. Megan Daalder została także jedną z laureatek Festiwalu. Otrzymała nagrodę za pracę Mirrorbox (2010), interaktywną, prostą instalację, której ideą było połączenie dwu wizerunków we wspólną tożsamość. Nagrody przyznano ex aequo, co jak podkreślił Piotr Krajewski, dyrektor artystyczny festiwalu, miało być wyrazem alternatywy wobec dotychczasowej formuły przyznawania Grand Prix. Jedną z nagród otrzymali Kera Nagel i André Aspelmeier tworzący duet incite/, którzy w sobotni wieczór wykonali performance Dualicities and Beyond, w formie koncertu połączonego z wizualizacjami. Słusznie nagrodzono jedną z najciekawszych prac, zaprezentowaną w Muzeum Narodowym instalację Davida Bowena Tele-present water (2011), która składała się z ruchomej konstrukcji, imitującej ruch fali w określonym miejscu na Oceanie Spokojnym. Dane przesyłane były z boi należącej do amerykańskiej służby oceanicznej. Teleobecna fala poruszała się zgodnie z dynamiką ruchu wody w czasie rzeczywistym, budząc nieustanne zainteresowanie widzów. Spełniała rolę latourowskiego aktanta, jako dodatkowy czynnik pochodzący z natury, a będący elementem układu interaktywnego w otaczającym nas świecie. Związek refleksji artystycznej z naukową uwidoczniony został w wyróżnionej Nagrodą Krytyków i Wydawców Prasy Artystycznej pracy Igora Krenza Morfologia matematyczna w teledetekcji, którą zaprezentowano w Atelier WRO. Książka pod tym tytułem, autorstwa Przemysława Kupidury, Piotra Kozy i Jacka Marciniaka, wydana w 2010 nakładem PWN, stała się podstawą dla translacji problematyki przetwarzania obrazów cyfrowych na język wizualny. Metodologia pracy, wcielająca ilustracje z książki w realne obiekty lub obrazy wideo, polegała na przywróceniu do istnienia obrazów, które były jedynie konceptami ilustrującymi teorię. Projekt w bardzo interesujący sposób odnosi się do metajęzyka sztuki i nauki, które pozwalają zadawać pytania o to, co można uwidocznić i jakie kryteria poznawcze rządzą każdą z tych dziedzin.
Głównym punktem spotkań ze sztuką, zarówno audio, jak i wizualną, stał się jednak pasaż Pokoyhof. Miejsce, które w przyszłości może stać się tak atrakcyjne, jak berlińskie amfilady Hackesche Höfe. Ma bowiem potencjał, nie tylko estetyczny, ale także doskonale nadaje się na miejsce różnych artystycznych interwencji. Ulokowana w postindustrialnej przestrzeni wystawa Alternative Now, która potrwa tam do 19 czerwca, przyciągała najwięcej widzów. Jednocześnie jednak, dla widzów mniej zaznajomionych ze sztuką nowych mediów, zabrakło krótkich informacji, czego dotyczy dana praca, słychać więc było głosy krytyczne, w związku z trudnością odczytania ich kontekstu. Kilka z prezentowanych projektów było szczególnie zapamiętywalnych i można je uznać za efektowne, jak Exit Wall (2010) Cecile Colle i Ralfa Nuhna, czy interaktywna Let us imagine a straight line (2009) Butcha Rowana, odwołująca się do chronofotograficznych eksperymentów Étienne Jules Mareya. Skromna i zwięzła praca wideo Pauline Brun To the Man who Flew into Space from His Apartment (2010), przywodziła na myśl klasyków wideogroteski, np. Williama Wegmana.