Biennale Sztuki dla Dziecka odbywające się właśnie w Katowicach to pierwsze tak duże przedsięwzięcie na Śląsku, skierowane zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Tajemnicze stwory, leśne bestie, krwiożercze rośliny czy roboty to tylko niektóre z baśniowych postaci, na które może natknąć się widz tegorocznego biennale. I nie ma co ukrywać – bliskie spotkania z fantastycznymi bohaterami sprawiają niesłychaną przyjemność, która zachęca do udziału w przygodzie według scenariusza zaproponowanego przez zaproszonych artystów i dzieci. Wystawy odbywają się równolegle w przestrzeni publicznej, w Galerii Sektor I oraz Galerii Sztuki Współczesnej BWA, co jest zabiegiem nieprzypadkowym. Jak na prawdziwą baśń przystało, w której bohaterowie wędrują po fantastycznych, miejscami wręcz magicznych przestrzeniach, widzowie podążają według wskazówek mapy, na której zostały dokładnie zaznaczone miejsca, gdzie można obejrzeć wystawy.
Niezwykle interesująco prezentuje się ekspozycja Strach przed ciemnością, przygotowana przez dorosłych twórców, która została pomyślana właśnie jako baśń. Na pewno nie jest to przesłodzona opowieść rodem z kreskówek Disneya, raczej mroczna historia o oswajaniu ciemności, która zawsze wywołuje dreszcz niepokoju, jak i ciekawości. Ten stan ducha idealnie odzwierciedla neon Erwiny Ziomkowskiej Kiedy zamykam oczy przestaję istnieć (2011), który nieustannie gaśnie, by po chwili znów rozbłysnąć w rytmie otwierania i zamykania powiek. Ten stan znikania niejednokrotnie doświadczał każdy z nas, lecz jest to znikanie pozorne, chwilowe. Kiedy oczy zamykają się, do głosu dochodzą inne zmysły, za pomocą których, w zupełnie inny sposób, doświadczamy tego, czego nie widzimy. Słuch bardziej się wyostrza, a skóra zaczyna zastępować wzrok. To ostatnie zjawisko określane jest mianem dermooptyki. Polega ono na dotykowym rozpoznawaniu kształtów, a nawet kolorów w całkowitych ciemnościach. Najbardziej wrażliwe stają się w takich okolicznościach ręce i twarz, co pozwala na oswajanie przestrzeni, która jest niedostępna zmysłowi wzroku. Nie zmienia to jednak faktu, że obcowanie z ciemnością odbywa się na pograniczu racjonalności i paraliżującego strachu.
Tymczasem Karolina Żyniewicz stworzyła błoniaste struktury, które swoją formą przypominają żywe, pulsujące tkanki. Podświetlone od środka obiekty sugerują obecność Innego, które czeka na właściwy moment, aby przedrzeć się przez żyły i nerwy, by w mgnieniu oka zaatakować swoja ofiarę. Intrygującą instalacją artystki jest także quasi-zasłona, której widok kojarzy się z obserwowaniem biologicznych fragmentów roślin, zwierząt czy człowieka pod mikroskopem, z bardzo bliskiej perspektywy. Zresztą cała instalacja Żyniewicz snuje swobodną narrację na temat wnętrza ciała pełnego tajemnic, zarówno tych przerażających, jak i fascynujących, którego odczuwanie ogranicza się na co dzień do zewnętrzności. Wsłuchanie się w organizm w tym dziwnym gabinecie osobliwości stworzonym przez artystkę, przypomina mroczną baśń, w której nie ma happy endu. Ciało człowieka nieustannie zmierza w jednym kierunku – ku ciemności, w której nawet otwarte powieki oznaczają nieistnienie.
Cykl akwarel Basi Bańdy wykonanych na papierze tworzą serię Koszmary (2011). Artystka reinterpretuje na nowo baśnie braci Grimm, tym razem już z perspektywy dojrzałego człowieka. Na barwnych i miejscami brutalnych pracach artystki sprawiedliwość dosięga negatywnych bohaterów bajek, którzy zostają rozszarpani przez bestie bądź otruci przez rządne krwi rośliny. Akwarele artystki wyrażają symboliczne konflikty wewnętrzne, które podają równocześnie sposoby ich rozwiązania – dobro zawsze zwycięża zło. Bruno Bettelheim w swojej książce Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni pisał, że wszelkiego rodzaju opowieści rozwijają umiejętność wyższego rozwoju duchowego, pełniąc funkcję terapeutyczną. Dzięki baśniom człowiek jest w stanie lepiej zrozumieć samego siebie i innych. „Zło przedstawia się w baśniach w sposób, który go nie pozbawia atrakcyjności – symbolizowane jest przez potęgę olbrzyma czy smoka(…) W wielu baśniach uzurpatorowi udaje się na pewien czas zająć miejsce bohatera(…) W baśniach, jak w życiu, kara lub obawa przed karą jedynie w bardzo ograniczonej mierze powstrzymują przed popełnieniem zbrodni. Przeświadczenie, że zbrodnia nie popłaca, jest o wiele lepszym środkiem zapobiegawczym, toteż w baśniach postać niegodziwa zawsze ponosi klęskę” – pisze Bettelheim[1]. Stąd też wyraziste prace Bańdy, pomimo swojej wizualnej brutalności wydają się być zasygnalizowaniem tego bettelheimowskiego faktu, odsyłającego bezpośrednio do fantazji, jak i moralności, które czynią nas ludźmi. W tym przypadku ciemność, czyli zło zostaje ujarzmione przez artystkę, która poprzez akwarelową narrację przypomina o prozaicznej, choć na co dzień wymykającej się prawdzie – największą wartością człowieka jest jego umiejętność utożsamiania się z dobrem, czyli prawdziwym i jedynym super-bohaterem.
Równie interesująco prezentuje się praca Bartka Buczka, który na Biennale przedstawia swoją Gorączkę złota (2011). Składa się ona z dwóch elementów: wielkoformatowego obrazu, z którego spogląda na widzów księżyc oraz kilku bryłek złota. Artysta bawi się w ten sposób konwencjami – zarówno pragnienie zdobycia skarbu, jak i pełnia wyzwala w człowieku mroczne instynkty. Nocą buszują wilkołaki, wampiry i inne człekokształtne bestie, a nieustanna pogoń za zyskiem, niczym wirus wywołuje wysoką gorączkę, powodującą całkowitą utratę kontroli nad własnym sumieniem.
Drugą odsłoną katowickiego Biennale jest prezentacja Oswajanie świata, tym razem autorstwa młodych adeptów sztuki, którzy w porównaniu z dorosłymi twórcami nie zostają daleko w tyle. Sam projekt został pomyślany jako próba ukazania różnorodności twórczości dziecięcej w Polsce, w którym udział wzięły instytucje kulturalne oraz stowarzyszenia artystyczne ze Szczecina, Torunia, Poznania, Warszawy, Bytomia oraz Katowic. Wszystkie prace prezentowane na wystawie zostały wykonane według instrukcji inspirowanej działalnością grupy Fluxus. Polegała ona na zebraniu grupy dzieci, które zapytano o sposoby oswajania świata. Wszelkie pomysły miały namalować, opisać lub sfotografować. W efekcie powstały rozmaite realizacje, które zaskakują dojrzałością. Na przykład dzieciaki z Poznania miały odpowiedzieć na pytanie, co oznacza oswajanie czegoś lub kogoś za pomocą rysunków, kolaży czy monotypii. W Szczecinie natomiast miały zinterpretować język reklamy. „Pokazałyśmy dzieciom przykłady bardzo typowych reklam, m.in.: środki czystości (lęk przed bakteriami, wirusami), środki przeciwbólowe (lęk przed bólem), pasty do zębów (lęk przed utratą zębów, bólem, żółtymi zębami), reklama Snickersa, Sprite (lęk przed starością), karta kredytowa, pożyczki Provident (lęk przed biedą, niemożliwością kupowania). Dzieci bardzo szybko zauważyły, że za każdą reklamą kryje się jakiś „potwór”. Na zasadzie zaproponowanej przez nas analogii, bardzo szybko potrafiły same wskazać „potwory” podczas oglądania reklam”[2] – opowiadają Agata Kiedrowicz-Dąbrowska i Maria Stafyniak, autorki szczecińskiego projektu Groźne Maskotki. Tymczasem w Toruniu powstał wielki Rurofon za pomocą którego próbowano oswajać miejską przestrzeń, pełną tajemniczych dźwięków.
Niewątpliwie katowickie Biennale Sztuki dla Dziecka stanowi udany przykład interdyscyplinarnego spojrzenia na baśnie i ich współczesne odczytania. Jest ono także próbą definiowania otaczającego świata, jak i wewnętrznych obaw, stąd też cykl prezentowanych wystaw nie razi swoich widzów kolorową naiwnością. Lęki, z którymi walczy się w dzieciństwie, towarzyszą czasami przez całe dorosłe życie. Język sztuki wydaje się być jednym z najlepszych sposobów, aby sobie z nimi poradzić. To, co staje się naoczne, przestaje już być takie straszne.
Biennale Sztuki dla Dziecka, 16.08-30.09.2011 r.
Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek
Galeria Sztuki Współczesnej BWA Katowice
Strach przed ciemnością, pomysłodawczyni: Ewa Kokot, kuratorka: Marta Lisok,
Oswajanie świata, kuratorka: Ewa Kokot
.