Dożywotni program OPALKA 1965/1 – ∞
zapoczątkowany w 1965 roku w Warszawie i odtąd wypełniający się przez blisko pięć dziesięcioleci, przyniósł paręset zunifikowanych Detali, obrazów zawsze o wymiarach 196×135 cm W jego skład również wchodzą wykonywane do roku 1992 Kartki z podróży – rysunki na papierze o jednolitych, 33,2×24 cm wymiarach arkusza. O swoich obrazach na płótnie, Detalach, autor mawiał, iż nadał im wymiary antropometryczne, gdyż chciał umożliwić ich przenoszenie przez drzwi oraz klatki schodowe w typowej architekturze. Kartki z podróży miały format poręczny do pracy w tym czasie, kiedy opuszczał na dłużej swoją pracownię, a nie chciał zarzucać continuum swojej rachuby czasu. OPALKA 1965/1 – ∞
to w istocie jedno dzieło. Detal pierwszy (Muzeum Sztuki w Łodzi) stanowił dla autora „wielki wybuch”. Program ten, z pozoru tak racjonalny, logiczny, przewidywalny jak progresja systemu dziesiętnego, przepełniony został emocją. Autor mówił w retrospekcji: „Oszołomienie odpowiedzialnością wobec mojego życia i sztuki (…) było tak wielkie, że niewiele brakowało aby ładunek emocjonalny zawarty w tym malutkim znaku jedności (1), jaki namalowałem, drżącą ręką, w górnym lewym narożniku pierwszego Detalu, skończył się w momencie poczęcia – obrazu jednej egzystencji – z powodu zabójczej emocji, jaka temu początkowi towarzyszyła.” Potem przekroczenie jednego miliona (1000000) skwitowane zostało telegramem wysłanym z Warszawy do Turynu we wrześniu 1973 roku; w depeszy artysta zawiadamiał włoskiego kolekcjonera o tym etapie. Emocja wtórowała medytacjom, jakie przez blisko półwiecze towarzyszyły malowaniu liczb, wymawianiu przy tym liczebników, co rejestrowały mikrofony i utrwalane było na taśmie magnetycznej. Artysta dążył do eliminacji śladów emocji przy odwzorowywaniu zmieniającego się oblicza malarza w fotograficznych wizerunkach wykonywanych w tej samej pozie, takiej samej białej koszuli na tle aktualnie malowanego Detalu po upływie każdego dnia spędzonego na wykonywaniu programu OPALKA 1965/1 – ∞
ale ujawniały się one w czasie przeglądania ich progresji, ich selekcji i później ekspozycji.
Praca Opałki nad jego programem była regularna, bezlitosna, acz różnorodna jak dni i pory roku. W czasie spotkania, jakie zorganizowaliśmy z nim przed laty w Auli Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego, mówił: „Życie, nasza emocja jest wtedy silna, kiedy jest właśnie związana ze śmiercią. I również ze starzeniem się”. Pytano artystę o możliwość odejścia od programu OPALKA 1965/1 – ∞
o domniemywane znużenie, nudę przewidywalności. Opałka wskazywał na „diaboliczną” stronę postawy, którą przyjął: „My możemy skrócić swoje życie, ale w moim przypadku gdybym umarł na początku mojego Projektu, przy pierwszej liczbie, przy pierwszej jedności, to dzieło w sensie absolutnym, w sensie konceptualnym byłoby już skończone.” Ten wątek powracał nieraz. Poza walorami konceptualnymi równie istotnym jest wszak aspekt estetyczny programu Opałki – piękno malarskiej realizacji. „Dwie rzeczy nie dają się sprowadzić do żadnego racjonalizmu: czas i piękno. Od nich należy zaczynać.” – powiedziała Simone Weil. Opałka zaczął od rozmyślania o czasie, z czasem uwidoczniło się piękno założenia myślowo-artystycznego.