Z oświadczenia Rządu RP na uchodźstwie:
Oświadczenie brytyjskiego MSZ z 22 maja 1946 stanowi początek realizacji decyzji Rządu Brytyjskiego z 20 marca 1946 w sprawie rozwiązania Polskich Sił Zbrojnych na obczyźnie. Przeciwko tej decyzji Rząd Polski złożył uroczysty protest.
W ciągu sześciu lat wojny Polska prowadziła walkę, przy użyciu wszystkich swoich sił, w Kraju i na obczyźnie, związana z Wielką Brytanią sojuszem, którego zobowiązań dopełniła z najwyższym poświęceniem. […]
Długu wobec Polski i jej Sił Zbrojnych ciążącego na jej sprzymierzonych nie zdoła wyrównać życzliwa opieka brytyjska nad żołnierzami polskimi przemienionymi w wygnańców. Polska musi być wolna. Wtedy tylko mogliby do niej powrócić ze świadomością wypełnionego obowiązku i osiągniętego celu siedmiolecia walk i poświęceń.
Decyzja rozwiązania Polskich Sił Zbrojnych uderza w pierwszym rzędzie w bohaterski II Korpus WP we Włoszech. Korpus ten, który pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobył Monte Cassino i Ankonę, przełamał linie Gotów i wkroczył zwycięsko do Bolonii, pierwszy ma przestać istnieć. Ma to szczególnie tragiczną wymowę.
Londyn, 24 maja [10]
Prezydent RP na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz w orędziu do Polskich Sił Zbrojnych:
Pomimo że nad umęczonym światem ucichł obecnie zgiełk bitew, huk dział i warkot bojowego lotnictwa, Wy pozostajecie nadal żołnierzami Rzeczpospolitej walczącymi o nią mocą ducha polskiego. Jeśli moc tę utrzymacie w sercach Waszych, przyszłość będzie Wasza, bo żadne siły ludzkie mocy tej przezwyciężyć nie zdołały dotąd i nie zdołają nigdy. Służba Wasza nie skończyła się. Bez względu na narzucone przez okoliczności ramy organizacyjne, nosząc w duszy nakazy przysięgi żołnierskiej, pozostaniecie im wierni.
Londyn, 24 maja [10]
Gen. Józef Kuropieska (attaché wojskowy przy ambasadzie polskiej w Londynie) we wspomnieniach:
Pewnego dnia ambasador polecił mi stawić się na lotnisku, na które jechał witać naszą delegację. Stawiłem się natychmiast, by długo, bardzo długo czekać wraz z ambasadorem, ale na próżno. Po powrocie do ambasady znaleźliśmy kolejną w tej sprawie szyfrówkę, powiadamiającą tym razem ambasadora i mnie o rezygnacji z udziału w Paradzie Zwycięstwa.
[…]Po przeczytaniu ostatniej depeszy ambasador [Henryk] Strasburger popatrzył na mnie, jakbym to ja był sprawcą daremnego jego wyczekiwania na lotnisku. „Najgorsze – powiedział do mnie – że nie wiem, jak tłumaczyć odmowę mego rządu w przysłaniu tej delegacji, bo będą o to pytać i mnie, i pana.”
Londyn, koniec maja [14]
Z artykułu w emigracyjnym „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”:
Rząd warszawski odrzucił zaproszenie brytyjskie wzięcia udziału w Defiladzie Zwycięstwa wyznaczonej na 8 czerwca w Londynie. […] Jak wiadomo, rząd brytyjski zrezygnował z udziału przedstawicieli jednostek, które walczyły pod Narwikiem, Tobrukiem, Monte Cassino i Falaise. Przewidziano jedynie, że grupa polskich lotników z Battle of Britain zostanie wmieszana w szeregi RAF. I to jednak zostało potraktowane przez warszawskich komunistów jako kamień obrazy.
[…]W ten sposób żelazna kurtyna, obowiązująca dziś we wszystkich przejawach życia międzynarodowego, zostanie również zastosowana do święta, którym londyńczycy pragnęli uczcić swe zasłużone zwycięstwo.
Londyn, 31 maja [1]
W artykule Kogo zabraknie na paradzie zwycięstwa w polskiej prasie emigracyjnej:
Odrzucenie zaproszenia brytyjskiego Rosja motywuje tym, że „jej zdaniem właściwym miejscem parady zwycięstwa winien być nie Londyn, lecz Berlin”.
Nieco inaczej zareagował na zaproszenie do Londynu tymczasowy rząd polski. W pierwszej nocie wysłanej w tej sprawie nie udzielił on odpowiedzi, ale zwrócił się z zapytaniem: „czy w paradzie tej wezmą udział oddziały polskie pod rozkazami rządu londyńskiego”.
Ambasador brytyjski w Warszawie odpowiedział, że w uroczystościach londyńskich wezmą udział polscy lotnicy, którzy bronili stolicy Anglii w najczarniejszych chwilach wojny. Przyjąwszy to do wiadomości, Warszawa odpowiedziała, że „ponieważ żołnierze polscy nie mogą się mieszać z Polakami londyńskimi”, na paradę nie przybędzie kontyngent polski.
Londyn, 1 czerwca [6]
Gen. Władysław Anders (dowódca II Korpusu) w rozkazie:
Wejść mamy wszyscy razem, w mundurach ze swymi stopniami żołnierskimi i swoimi dowódcami, w skład nowej, przez Brytyjczyków tworzonej organizacji pod nazwą „Polski Korpus Przysposobienia”. Zadaniem tego Korpusu będzie przygotowanie żołnierzy, lotników i marynarzy polskich do pracy w nowych zawodach oraz rozmieszczenie ich przy warsztatach pracy cywilnej na Wyspach Brytyjskich oraz w krajach zamorskich.
[…]Jako Wasz dowódca, odpowiedzialny wobec Narodu Polskiego, wobec historii oraz wobec Was, którzy oddaliście mi swoje serca żołnierskie i zaufanie, głęboko ważyłem, jak mi postąpić należy w tym nowym, przełomowym etapie naszej walki. Dokładny rachunek sumienia i realna ocena sytuacji politycznej, w jakiej znalazł się Naród Polski, a z nim my, jego żołnierze, kazały mi przyjąć tę tak ciężką dla nas i jednostronną decyzję rządu brytyjskiego.
Londyn, 3 czerwca [2]
Robert Hankey (dyplomata brytyjski w Warszawie) w piśmie do Hectora McNeila (wiceministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii):
Ambasador [brytyjski w Warszawie, Victor Cavendish-Bentinck] spodziewa się, że Polacy nie zamierzają przyjechać, a zapowiedzieli swoją obecność wyłącznie po to, by zapobiec udziałowi Polaków w Londynie. […] Jednocześnie Polacy z Londynu są niezmiernie przygnębieni faktem, że nie zostali zaproszeni. […]
Sugeruję, że po wysondowaniu Polaków z Londynu należy niezwłocznie poinformować Warszawę, że zależy nam, by ci Polacy wzięli udział w paradzie ze względu na ich wielki wkład w wysiłek wojenny i że w związku z niepewnością co do przybycia kontyngentu warszawskiego przygotowujemy się na to, że Polacy z Londynu będą reprezentowani w paradzie.
Warszawa, 5 czerwca [18]
1 comment
A nie mieli wychodzić na ulice w radości z tego powodu, że Armia Czerwona dotarła do Berlina szybciej niż siły zbrojne Aliantów? Czyżby absolutnie żaden Polak/-ka w Londynie (a co dopiero Warszawa, Kraków itd.) nie cieszył sie wiadomościami, że III. Rzesza przestała istnieć?
Comments are closed.