Działanie Keda Olszewskiego nosi miano interwencji w przestrzeń publiczną. Zmieniając przedmioty wpisane na stałe w miejski pejzaż, pozbawiając je funkcjonalności, artysta nie tylko zmienia ich charakter, ale zakłóca istniejącą rzeczywistość. Wprawdzie nie wykorzystuje miejskiej struktury przekazu informacji, do której należą billboardy, nie angażuje mieszkańców, nie zmienia struktury miejsc, za to jego działanie na przedmiocie jest bardzo silne. Wybierając rzeczy „biedne”, ale znane (można powiedzieć tak znane, że niewidoczne) i zakładając im błyszczący kostium z lusterek, Ked Olszewski zwraca na nie uwagę. Odkrywa ich formę, uwidacznia je i przywraca w ten sposób światu. Jednocześnie wykonuje przewrotny gest, pokazując je w najmniej spodziewanej wersji „glamour”.
Zmieniając przedmiot codzienny w błyskotkę, artysta zakłóca miejską przestrzeń. Interwencje Keda Olszewskiego wprowadzają dysonans w szary, nieco monotonny miejski pejzaż. Rozświetlony element odbijający światło, który do tej pory wtapiał się w pejzaż, staje się nagle czymś obcym, niepasującym, jednocześnie intrygującym i przykuwającym uwagę. Podniesienie rzeczy do rangi sztuki powoduje w tym przypadku jej wyobcowanie. Kontrastując niepozorność, zaniedbanie, często wręcz brzydotę pierwotnych przedmiotów z ich blaskiem, zdolnością odbijania światła, atrakcyjnością wizualną po przemianie, artysta wprawia odbiorcę – w tym wypadku często „zwykłego przechodnia”, w stan zadziwienia, swoistej niepewności. Przestrzeń znana (np. obszar podwórka), tym samym oswojona, przyjazna, staje się nagle polem, na którym znajduje się obcy element, intruz. Jednocześnie stary/nowy obiekt jest na tyle atrakcyjny, że z łatwością zostaje zaakceptowany.
Ked Olszewski fotografuje Błyskotki. Na potrzeby fotografii wykonuje rodzaj instalacji – w nocy oświetla swoje prace bardzo silnym światłem reflektorów. Oświetlone dodatkowym, tym razem sztucznym, światłem obiekty na zdjęciach wyglądają tak, jakby pokryte były drogocennymi brylantami lub diamentami. Co więcej, światło odbijające się od lusterek daje migoczące efekty na murach, chodnikach i otoczeniu przedmiotów. Światło to zmienia rzeczywistość wokół przedmiotu: zniszczone mury, brudne podwórka, czyli nieco nudne, powtarzalne moduły miejskie przestają być znanymi, przewidywalnymi przestrzeniami. Zyskują atmosferę tajemniczości i bajkowości, stają się przestrzeniami niedopowiedzianymi, które patrzącemu zostawiają pewną swobodę w interpretacji. Światło to wpływa także na odbiór instalacji, która dzięki temu zabiegowi zyskuje coś, co można określić mianem aury, świetlistej poświaty. Na tych fotografiach to właśnie przedmiot jest źródłem blasku, to dzięki niemu zmienia się nocny pejzaż miasta. Zastosowanie drobnych kawałków luster powoduje uzyskanie podobnego efektu, jaki dają dyskotekowe kule. Błyskotki, odbijające światło na sąsiadujące przedmioty, anektują w sposób wyraźny przestrzeń wokół siebie. Do tej pory niezauważalne, na chwilę stają się dominującym i najbardziej atrakcyjnym elementem pejzażu.
Działanie na przedmiotach, które Ked Olszewski przysposabia pod kątem sztuki, opiera się przede wszystkim na wykorzystaniu odbitego światła. Artysta, którego dotychczasowy dorobek twórczy zdominowała fotografia, w Błyskotkach wykorzystał myślenie fotograficzne. Za pomocą kawałków luster oświetlił przedmioty odbitym światłem, które dzięki temu stały się obiektami artystycznymi. Nowy kostium przedmiotów w sposób spektakularny wydobył je z szarej rzeczywistości, w której do tej pory tkwiły. Uczynił nowymi bohaterami ulic i podwórek. Ked Olszewski, koncentrując uwagę przechodniów/odbiorców na wybranych przedmiotach, przywrócił im życie, jednak w nowym, artystycznym wymiarze.
Tytuł cyklu budzi skojarzenia z czymś lekkim, służącym rozrywce, miłym dla oka, sprawiającym przyjemność. Również z czymś nietrwałym i banalnym. Bardziej zmysłowym niż intelektualnym. Błyszczącym, lecz nieposiadającym większej wartości. Dekoracyjnym. Błyskotki jednak skutecznie zmieniają przestrzeń publiczną, rozświetlają nie tylko przedmioty lekceważone w codzienności, ale także nasze spojrzenie na miasto. Ked Olszewski interweniując w przestrzeń publiczną, wykorzystuje konsumpcyjny charakter współczesnego społeczeństwa, które z łatwością akceptuje wszystko to, co ładne, świecące, przyjemne dla oka. Nawet jeżeli jest to kratka ściekowa. Ked Olszewski zatem w Błyskotkach nie tylko oświetla niektóre przedmioty, zmienia ich charakter, podnosi do rangi sztuki, ale rzuca światło na współczesne społeczeństwo wciąż łaknące blasku. Przechodniów natomiast zmusza do tego, by stali się odbiorcami sztuki.