***
Ja jestem Żydem polskim, ale Ala [Alina Margolis-Edelman, żona] i wszyscy Żydzi uważają, że jestem wstrętnym polonofilem i że mam charakter Polaka. A ja uważam, że patriotyzm jest obrzydliwy. Nigdy bym o sobie nie powiedział, że jestem patriotą – jestem patriotą tego, żeby wszędzie była wolność.
[…]Wolność to także zasada: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe i pamiętaj, że drugi człowiek jest tyle samo wart, co ty. Wolno mu myśleć inaczej, a ty musisz się z tym pogodzić. Ale jeżeli krzywdzi się drugiego, to jest to niedopuszczalne i karalne. Zasadniczą wartością jest życie ludzkie i godność człowieka. Nie wolno godzić się, by krzywdzono kogoś fizycznie albo poniewierano jego godność. [3]
Po prostu postawili mnie w takiej sytuacji, że mam rządzić, i wtedy wszystko staje się bez znaczenia. […] Ważne jest, że było powstanie, że był opór, że trwał długo i że wielka armia niemiecka, która miała tysiące żołnierzy, musiała trzy tygodnie walczyć z dwustoma chłopakami. To jest ważne, a nie to, czy ktoś strzelał z rogu Niskiej, czy z okna na Śliskiej… Zresztą zwykle nikt nie strzelał, bo nie było czym.
Zresztą – co ja mogłem?
Przecież takich, co to im się wydawało, że ode mnie zależą, było dużo. Bardzo dużo. Tylko że niewielu przeżyło.
[…]Jak się jest na jakimś stanowisku, to się ma obowiązki. Mogłem nie wziąć tego stanowiska, ale wziąłem. Też przez przypadek, bo przecież nie ja powinienem tam być. Tam powinien być taki doświadczony człowiek, który… Ale on ustąpił. Nikogo nie było, to mnie tam popchnęli i dlatego tam byłem. [3]
***
Nie denerwowałem się – pewnie dlatego, że właściwie nic nie mogło się zdarzyć. Nic większego niż śmierć, zawsze chodziło przecież o śmierć, nigdy o życie. Być może tam wcale nie było dramatu. Dramat jest wtedy, kiedy możesz podjąć jakąś decyzję, kiedy coś zależy od ciebie, a tam wszystko było z góry przesądzone. Teraz, w szpitalu, chodzi o życie – i za każdym razem muszę podejmować decyzję. Teraz się denerwuję znacznie bardziej. [6]
***
Skoro każdy człowiek ma prawo szukać pomocy i jej oczekiwać, to ma też prawo osądzać tych, którzy mu jej odmówili.
Udzielenie pomocy słabszym i zagrożonym jest twoim obowiązkiem. Jeśli nie zareagujesz na to, że biją innych, to zawsze obróci się to w końcu przeciwko tobie. Jeśli się zawahasz, to prędzej czy później znajdziesz się w takiej samej sytuacji – też zostaniesz zaatakowany. [7]
***
To, że tu stoję, to zbieg okoliczności. Najlepiej byłoby, gdyby nikt tu nie stał. I to, co działo się 55 lat temu, chyba najbardziej zostałoby wtedy wyrażone. […] Dla mnie ten order jest w pierwszym rzędzie przypomnieniem.
Przypomnieniem 3 milionów Żydów, którzy zginęli w Polsce, 350 tysięcy warszawiaków, którzy przeszli przez bramy na Stawkach i poszli prosto do wagonów. Jest to przypomnienie tych ponad dwustu chłopców, którzy świadomie podjęli walkę w Warszawie 19 kwietnia, jest to dla mnie przypomnienie obozów – Sobiboru i Treblinki, gdzie był pierwszy zbrojny opór, jedyny w obozach koncentracyjnych.
Jest przypomnieniem [Icchaka] Wittenberga, komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej w Wilnie, i tej szesnastoletniej Aśki Bik, którzy jako bojowcy dobrowolnie się oddali w ręce Gestapo, bo Niemcy im obiecali, że to przedłuży życie getta wileńskiego.
Jest to również przypomnienie rzeczy przykrych, takich jak akcje wagonowe, w których ginęli ludzie, jak wydarzenia w Kielcach, w Przedborzu i w innych polskich miastach, gdzie po wojnie były pogromy. Jest przypomnieniem tych ludzi, którzy zginęli niepotrzebnie. […] Polska przez lata nazywała się sumieniem narodów i była nim. Polscy żołnierze ginęli na różnych frontach walki za waszą i naszą wolność. Polska dzisiaj nadaje order państwowy w takiej sprawie. Ostrzega, żeby się to nie powtórzyło. Żeby nie było za późno. [3]
***
Źródła wykorzystane w tekście:
- Rudi Assuntino, Włodek Goldkorn, Strażnik. Marek Edelman opowiada, Kraków 1999.
- Witold Bereś, Krzysztof Burnetko, Marek Edelman: Bóg śpi, Warszawa 2010.
- Witold Bereś, Krzysztof Burnetko, Marek Edelman. Życie. Po prostu, Warszawa 2008.
- Marek Edelman, Hanna Krall, Memoires du ghetto de Varsovie: un dirigeant de l’insurrection raconte, Paris 1983, za: Idith Zertal, Naród i śmierć. Zagłada w dyskursie i polityce Izraela, Kraków 2010.
- Katarzyna Janowska, Piotr Mucharski, Świadkowie, „Tygodnik Powszechny” z 25 marca 2001.
- Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Kraków 1977.
- „New York Times” z 21 kwietnia 1999, za: Witold Bereś, Krzysztof Burnetko, Marka Edelmana obrona słabszych, „Tygodnik Powszechny” z 9 maja 1999.
- Przemówienie Marka Edelmana odczytane 17 kwietnia 1983 przez Romana Zimanda pod Pomnikiem Bohaterów Getta, „Tygodnik Mazowsze” z 21 kwietnia 1983.
- Ostatni raz, wystąpienie na uroczystości wręczenia Janowi Karskiemu Nagrody PEN Clubu, „Zeszyty Literackie” nr 74/2001.
- Pamięć i nicość, przemówienie otwierające polską prezydencję Task Force for International Cooperation on Holocaust Education, Rememberance and Research, „Zeszyty Literackie” nr 91/2005.