Współczesny świat cały pęcznieje od lęków. Epidemia strachu przenosi się na coraz inne archipelagi, gdzie wciąż jednymi z najbardziej jaskrawo uwidoczniających się obrazów są pełne dramaturgii i bezwzględności katastrofy lotnicze. Ostatnie dwie tragedie z udziałem samolotów malezyjskich linii lotniczych także przyczyniły się do odświeżenia gęstej sieci niepokojów, rozbudziły szereg kontrowersyjnych fantazmatów i teorii spiskowych, które zaczęły wsiąkać w aktualną ikonosferę i tak już przesyconą pamięcią o tragediach w przestworzach. Widok samolotów wbijających się w dumnie stojące nowojorskie wieże World Trade Center stał się prawdziwą ikoną, obrazem przypominającą o tym, że każde osiągnięcie człowieka można użyć w wypaczony sposób. Na naszym rodzimym gruncie tematyka lotnicza także nie wydaje się być szczególnie obojętna. Po katastrofie pod Smoleńskiem, w której 10 kwietnia 2010 roku zginął wraz z wieloma osobami publicznymi prezydent Lech Kaczyński, część społeczeństwa nie pogodziła się z ideą nieszczęśliwego wypadku. Prezydencki Tupolew stał się dla niej figurą manipulacji, zamachu, śmiercionośnej machiny, instrumentalnie wykorzystanej przez wroga.
Łódzki artysta Marcelo Zamenhoff trawestuje wszystkie te wydarzenia, miesza własną fascynację lotnictwem z podskórnie drzemiącymi lękami i obawami, częstokroć podkolorowanymi dużym poczuciem humoru. Nieprzypadkowo otwarta 11 września 2014 roku, pod czujnym okiem kuratorki Anny N. Nawrot, Katastrofa rozszerzona. Przypadki lotnicze, to wystawa próbująca oddać możliwe horyzonty interpretacji, rozciągające się w obliczu zagrożenia związanego z samolotami. Daje także wyraz pogłębionej fascynacji maszynami latającymi ze wszystkimi ich wadami i konsekwencjami. Łączy w sobie beztroskę chłopięcej zabawy z krytyczną oceną i polityczną prowokacją. Niewinny dowcip i groteska łączą się z tematami poważnymi. Na niewielkiej przestrzeni galerii Re:Medium rozgrywa się angażujący zmysły swoisty poligon: w pracy Rezonator odrzutowy (2008, videoinstalacja z systemem basowym, 2’39) możemy doświadczyć wibracji i ogłuszającego, zintensyfikowanego basem dźwięku towarzyszącego odrywaniu się samolotu z powierzchni ziemi. Tytułowa Katastrofa rozszerzona jest także instalacją dostarczającą polisensorycznych wrażeń. Dwa modele Tupolewów Tu-154 w kolorach białym i czarnym unoszą się nad ziemią skomponowane z fragmentami zaimprowizowanych części wraków. Dookoła rozgrywają się potencjalne scenariusze doprowadzające do katastrofy – oślepiające pilotów zielone laserowe światło, bądź sztucznie generowana mgła. Praca w ewidentny sposób nawiązująca do różnorodnych teorii spiskowych, narastających dookoła niewyjaśnionej do końca katastrofy smoleńskiej, zdaje się być ironiczną wizją jednego z wielu typowanych ekspertów, surrealizującym pomnikiem niezgody, anegdotą na temat jednego z bardziej żywych tematów w polskiej debacie publicznej. Podobne źródło ma Taniec z Tupolewem (2013, seria fotograficzna na aluminium), cykl będący zapisem dynamicznych kompozycji z humanoidalnym korkociągiem, przyjmującym pozy groźnego robota na tle małego modelu rosyjskiego samolotu. Praca przywodzi japońskie filmy klasy C, scenariusze dyktowane dziecinnymi zabawami, gdzie bezwzględny olbrzym o nieznanym pochodzeniu zakrada się w niewinny świat ludzi.
Współczesny świat znieczulany technicznym postępem, często rozczarowuje, niekiedy niewiele trzeba, by udowodnić rażące uchybienia i niedociągnięcia. Wideo Lotnisko w Egipcie (2008) pokazuje, jak artysta że bez specjalnego wysiłku, całkowicie niepostrzeżenie zakrada się na płytę lotniska w Egipcie. W dobie zagrożenia terroryzmem i zamachami, zwłaszcza w północnej Afryce, ów możliwość wydaje się szczególnie ryzykowna. Film udowadnia, że nasze poczucie bezpieczeństwa może być oparte na pozorach.
Samolot w swojej formie ma coś z rzeźby; maszyna, która dzięki technologii wzbija się w powietrze, jest niewątpliwie fascynująca, ów potencjał często wykorzystują producenci ręcznie sklejanych modeli. Każdy może odkryć w sobie inżyniera, konstruktora, zgłębić tajemnicę, nasycić choćby w najmniejszym stopniu głęboko drzemiące marzenia Ikara. Marcelo Zamenhoff poddaje analizie także formę samolotu, poświęcając jej cykl wydrukowanych na aluminium fotografii (wariacji). Widać na nich symetrycznie rozciągniętą sylwetkę maszyny widzianej od dołu na różnorodnych tłach. Prace tworzą swoisty ornament, zaznaczający nieuchronną obecność samolotu jako niezastąpionego ludzkiego wynalazku, a także zdają się sugerować jego formalną niedoskonałość, nakazującą konieczne skorygowanie jego ułomności, prowadzących do niewyobrażalnych ludzkich dramatów.
Namacalny charakter osobistych tragedii w dobitny sposób pokazuje wideo Dane z czarnych skrzynek. Ta niezwykła praca składa się z analogowych materiałów z danymi, które artysta znalazł w ruinach jednego z banków w bośniackim mieście Mostar. Słynące niegdyś z zabytkowego mostu urokliwe miasteczko w ostatnich latach było wymieniane w kontekście krwawych walk podczas wojny bałkańskiej w 1993 roku. Zamenhoff wykorzystuje metaforę czarnej skrzynki jako śladu, pamięci po trudnej do wyobrażenia katastrofie. Wideo pokazuje szum, dane niemożliwe już do odczytania. Milczenie zdaje się oddawać niemożność wypowiedzenia grozy, właściwej doświadczeniu wojny.
Na wystawie w Miejskiej Galerii Sztuki nie brakuje także dużej dozy humoru. Eskapistyczna i anestezyjna rola śmiechu znakomicie podsumowuje istotę ekspozycji, której głównym celem zdaje się próba zbalansowania lęków i obsesji absurdem oraz groteską. Dwie wieże – eksperyment przestrzenny (2003) to wideo symulujące samolotowy atak terrorystyczny na bliźniacze łódzkie wieżowce Textilimpexu i Skórimpexu – ikony zamierzchłej ery, witające turystów przybywających na Dworzec Łódź Fabryczna. Zamenhoff nadał pracy groteskowy charakter, przechodnie z trwogą zerkają w górę, a uwięzieni w budynkach pracownicy biurowi zaprzestają pić kawę, wyłączają kserokopiarki i z ekspresją porównywalną ze scenami z kina niemego przygotowują się na uderzenie. Paralelę z nowojorskimi wieżami WTC dostrzegł także inny łódzki artysta Artur Chrzanowski, który w 2002 roku w ramach projektu realizowanego z Galerią Manhattan wydrukował pocztówki z wybranymi widokami Łodzi, podpisanymi nazwami słynnych miejsc. Pocztówka z wieżowcami Textilimpexu i Skórimpeksu otrzymała tytuł World Trade Center. Wszystko to sprawia, że widmo katastrofy w prowincjonalnym mieście we wschodniej Europie staje się oddalone, niejako niemożliwe, ale czy na pewno? Wystawa prowokuje, zmusza do zastanowienia się nad wyważeniem istoty dramatu i niepokoju w ciągłym szaleństwie, absurdzie, konfabulacji. Pokazuje osobliwe ujęcie świata z perspektywy bystrego obserwatora, laboratorium zdystansowanego świadka tajemniczych wydarzeń, przynależnych ciemnej stronie postępu.