„Polityka za swą podstawę ma fakt ludzkiej wielości. (…)
Polityka jest domeną współistnienia i stowarzyszania się różnych ludzi”
Hannah Arendt[1]
Punktem wyjścia prac Celiny Kanunnikavej – prezentowanych w ramach wystawy Masa i władza, której tytuł stanowi bezpośrednie nawiązanie do książki Eliasa Canettiego – są osobiste doświadczenia malarki, wynikające z jej aktywnego uczestnictwa w demonstracjach antyreżimowych na Białorusi. Gdy przyjrzymy się jednak bliżej efektom jej artystycznych działań, okaże się, że można je interpretować dużo szerzej, bo niezwykle celnie oddają atmosferę konfliktów, z jakimi borykamy się w dzisiejszych czasach, a malarstwo Kanunnikavej pozostaje niezwykle aktualne chociażby w kontekście sytuacji politycznej, z jaka mamy do czynienia obecnie w Polsce. Bez większego wahania można więc stwierdzić, że sztuka tej artystki ma wymiar uniwersalny, ponieważ porusza kwestie, które dotyczą kondycji współczesnego człowieka, żyjącego w tzw. „świecie uspołecznionym”.
Jak wskazał Zygmunt Bauman, każdej jednostce funkcjonującej w ramach zbiorowości towarzyszą obecnie dwa podstawowe pragnienia, na pozór sprzeczne i wykluczające się wzajemnie. Z jednej strony jest to tęsknota za przynależnością, za tym, by być częścią grupy. Na drugiej szali znajduje się natomiast chęć wyodrębnienia się z masy, a także dążenie do samostanowienia i autonomii. „W ostatecznym rachunku – pisze Bauman – sprowadzają się [podstawowe potrzeby w ramach zbiorowości – uzup. N.C.] do starcia się potrzeby trzymania się za ręce, wynikłej z pragnienia bezpieczeństwa, oraz potrzeby oswobodzenia rąk, wynikłej z tęsknoty do wolności”[2]. Na marginesie warto dodać, że także „patron” omawianej wystawy – Canetti – wspominał o kwestiach opisywanych przez Baumana, zwracając uwagę na to, że poświęcenie własnej indywidualności na rzecz stania się częścią masy przynosi zarówno stratę, jak i zysk[3].
Ideały przynależności i dążenia do wolności, o których wspomina autor Kultury w płynnej nowoczesności, budują ważny kontekst dla interpretacji prac Kanunnikavej. Masa ludzka, jaką artystka uwieczniła na znacznej części swoich obrazów, jawi się jako symbol integracji i walki o wspólną sprawę. Marsze białoruskiej opozycji, które stanowiły bezpośrednią inspirację dla ich powstawia, są przykładem na to, że droga do „oswobodzenia rąk”, o której pisze Bauman, wiedzie właśnie przez zjednoczenie i konsolidację wysiłków wielu jednostek, podejmujących razem inicjatywę prodemokratyczną, a co za tym idzie – dążących do uzyskania swobody i niezależności. Mechanizmy, o których mowa, Kanunnikava obserwuje przez pryzmat medium malarskiego, a do ich przełożenia na język malarski używa szeregu powtarzających się wizualnych metafor. Jedna z nich – najczęściej przewijająca się w zaprezentowanych na wystawie pracach – to wspomniany wcześniej widok tłumu obserwowanego z lotu ptaka. Szara masa złożona z ludzkich głów to nie tylko przedstawienie demonstrantów par excellence. W kompozycjach artystki przeobraża się ona także w śnieżący ekran telewizyjny (Relacja z pola walki, 2015) czy charakterystyczną fakturę lastryka, używanego często w monumentalnych gmachach-symbolach władzy (np. Dom teczek, 2015), a także przenika organiczne kształty roślin i kwiatów (np. WRE(A)TH, 2015). W zbiorze „organicznych” metafor, jakimi posłużyła się malarka, szczególnie miejsce zajmuje porównanie żywej tkanki tłumu ze strukturą wodorostów, falujących i harmonijnie poruszających się w zgodnie z morskim prądem, a także symbolika róży jerychońskiej, której wystarczy niewielki bodziec w postaci kropli wody, by w pełni się rozwinąć.
Zorganizowana w Wozowni wystawa przybrała formę specyficznego „miasta”, którego charakter urbanistyczny definiuje architektura gigantycznych gmachów, wzniesionych po to, by służyły władzy i propagowały określoną ideologię. Na obrazach Kanunnikavej ukazane zostały faktyczne budynki, w cieniu których na Białorusi nieustannie dochodzi do konfrontacji reżimu i opozycji, oraz molochy, będące symbolem „jedynego słusznego” porządku (Centrala, Republika, oba z 2015). Obecność w codziennym krajobrazie niektórych instytucji czy miejsc rozrywki stanowić ma swego rodzaju atrapę normalności (Dom Związków Zawodowych, McMarx, oba z 2015), jednak nie należy mieć złudzeń – funkcjonować mogą one tylko na zasadach, jakie określiła władza. Miasto z obrazów Kanunnikavej „zaludniają” postaci w ciemnych okularach. Nie są to jednak ślepcy, ale inwigilatorzy, prowadzący anonimową obserwację. Spoglądają zza ciemnych szkieł, a więc kierunek, w jakim biegnie ich spojrzenie, pozostaje nieznany. Guaranteed protection. Portrety tych bezimiennych osób kryją się za słupami, stanowiącymi charakterystyczny element architektury galerii, które w tym szczególnym kontekście zaczyna działać na widza bardzo niepokojąco – upodabniają się bowiem do szubienic i przywodzą na myśl to, co grozić może niesubordynowanej jednostce, która nie chce się podporządkować.
Mimo że malarstwo Celiny Kanunnikavej nosi znamiona sztuki zaangażowanej, nie powinno być odczytywane tylko w kontekście dyskursu politycznego. Artystka kładzie bowiem mocny akcent nie tylko na temat, ale także – a może przede wszystkim – na medium, jakim się posługuje. Jej obrazy konotują problemy natury metaartystycznej, co wynika z żonglowania przez malarkę motywami, odwołującymi się zagadnień takich jak spojrzenie (o którym była przed chwilą mowa) czy perspektywa, a także balansującymi między figuracją a abstrakcją. Sprawia to, że prace Kanunnikavej zachęcają do namysłu nad granicami i możliwościami malarskich formuł.
Pojawiający się na płótnach artystki motyw masy ludzkiej widzianej w lotu ptaka przybiera formę otwartej, rozlewającej się plamy pozbawionej centrum i kompozycyjnych ognisk. Choć punktem wyjścia jest tu element rzeczywistości, niemal całkowicie traci on swój realny charakter, stając się abstrakcyjną strukturą złożoną z szarych punktów o różnym nasyceniu. Podobny efekt osiągnięto w obrazie Ściana (2015). Ukazuje on fragment architektury z rzędami rozmieszczonych symetrycznie okien, przepruwających elewację budynku, jednak na pierwszy rzut oka wygląda jak geometryczna, abstrakcyjna kompozycja, która z powodzeniem mogłaby uchodzić za przykład op-artowskiej praktyki wprawiania oka widza w konfuzję poprzez grę przestrzenią i płaszczyzną. W formalnych poszukiwaniach Kanunnikavej istotną rolę zdaje się odgrywać także eksploracja zagadnień związanych z formatem obrazu. W kilku kompozycjach artystka nawiązała do kształtu tonda, chcąc skojarzyć je z widokiem, jaki mamy przed oczami obserwując przez wizjer to, co dzieje się na zewnątrz (np. Judasz, Oko, oba z 2015). Okrągły kadr wykorzystała także w niepokojącym wideo Przesłuchanie (2015), gdzie – jakby za pośrednictwem zapisu z kamery endoskopowej – obserwujemy bolesne stykanie się miękkich tkanek i twardych, metalowych „narzędzi tortur”. Z kolei w grafice komputerowej Perspektywy (2015), gdzie po raz kolejny powraca widok rzeszy protestujących, których głowy szczelnie wypełniają cały kadr, artystka rozbiła poziomy prostokąt pola obrazowego na pięć wertykalnych elementów. Rozmieszczone zostały one na ścianie w pewnych odstępach, w taki sposób, że puste miejsca między nimi stały się sugestią krat, a sama kompozycja – obrazem widzianym z perspektywy z więziennej celi.
Wystawa prac Celiny Kanunnikavej w toruńskiej Wozowni przekonuje o niezwykłej konsekwencji, z jaką ta młoda malarka prowadzi swoje artystyczne poszukiwania. Obrazy, a także grafiki i instalacje wideo, które złożyły się na prezentację, traktować można jako rodzaj otwartego cyklu. Jego główną osią tematyczną są zagadnienia związane z politycznym zaangażowaniem artystki, jednak problematyka ta, mimo że dominująca, nie wyczerpuje wszystkich kontekstów, jakie rodzą się w kontakcie z tymi pracami. Ich pole semantyczne jest szerokie, dlatego też zaprezentowany na wystawie zbiór realizacji, choć spójny, nie nuży monotonią. Wręcz przeciwnie – dzięki temu, że pozostaje otwarty na różne interpretacje, powala nie tylko zanurzyć się w problematykę politycznej walki, jaka toczy się za naszą wschodnią granicą, ale także daje asumpt do zastanowienia się nad możliwościami wyrazowymi medium malarskiego.
- Cyt. za: H. Arendt, Wprowadzenie w politykę, [w:] tejże, Polityka jako obietnica, Warszawa 2007, s. 124.↵
- Cyt. za: Z. Bauman, Kultura w płynnej nowoczesności, Warszawa 2011, s. 37.↵
- Por.: M. Smolińska, Masa i władza, czyli medium jako judasz, przez którego obserwujemy reżim, [w:] Celina Kanunnikava: Masa i władza, katalog wystawy, Galeria Sztuki Wozownia w Toruniu, Toruń 2016, s. 4.↵