W okresie od 19 maja do 1 października 2017 roku w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu miała miejsce retrospektywna wystawa twórczości artystycznej jednej z najwybitniejszych polskich artystek drugiej połowy XX wieku, Natalii LL.
Sum ergo sum była niezwykle udaną próbą pokazania trudnego do jednoznacznego określenia bogatego dorobku twórczego Natalii Lach-Lachowicz, obecnej nieprzerwanie na scenie polskiej sztuki współczesnej od lat 60. XX wieku. Był to nie tylko „przegląd” jej wieloletniego dorobku, lecz niejednokrotnie (w odniesieniu do wybranych serii dzieł) „wgląd” w warsztat twórczy artystki z Wrocławia, z dużym akcentem położonym – poza ideologiczną i teoretyczną warstwą zjawisk, zagadnień i tematów, jakich ta sztuka dotyka – na uwarunkowania techniczne i kwestie warsztatowe, charakterystyczne w poszczególnych okresach powstawania dzieł, których ostateczny efekt był nie tylko wynikiem, zmieniających się możliwości, jakie przynosił ze sobą rozwój technik fotograficznych i audiowizualnych od lat sześćdziesiątych XX wieku, ale również w obszarze klasycznych i tradycyjnych metod i materiałów. W salach wystawowych pojawiły się zarówno prace powstałe we wczesnym okresie akademickim, jak i te najnowsze – sygnowane datą 2016.
Wybór Torunia na tę największą do tej pory w karierze artystki wystawę indywidualną w Polsce (już chociażby ze względu na ogromną przestrzeń wystawienniczą) nie był przypadkowy. Natalia LL kojarzy Toruń z początkami swojej kariery artystycznej. Tutaj w 1962 roku zdobyła pierwszą nagrodę podczas Festiwalu Fotografii Studenckiej. W jury zasiadało wówczas wielu wybitnych fotografików, zaś pracą, która wówczas zwyciężyła, była czarno-biała fotografia analogowa Egzystencje I, przedstawiająca siostrę artystki, wchodząca w skład Cyklu Egzystencje, w którym Agnieszka Kwiecień dopatruje się źródła fundamentalnych wartości sztuki Natalii LL – którymi są szeroko rozumiane poszukiwanie miejsca człowieka w otaczającym go świecie oraz jego obecność w obrazie[1]. „Wydawało mi się – mówiła artystka – że fotografia umożliwia zmianę zwykłej banalnej rzeczywistości w niepowtarzalne i tajemnicze zdarzenie, fenomen. Na pewno moje działania fotograficzne były próbą odnalezienia niezwykłości, niecodzienności w otaczającym świecie. Było dla mnie fascynujące, że zdawałoby się wiarygodnie fotografia niezwykłość tę pokazywała w sposób bardziej pełny i bezpośredni niż np. grafika i malarstwo. Fotografię, którą wtedy uprawiałam, nazwałabym egzystencjalistyczną”[2].
Natalia LL jest znana przede wszystkim ze swoich dokonań w latach siedemdziesiątych XX wieku (o czym świadczy choćby statystyczna liczba reprodukowanych dzieł artystki z tego okresu). Stąd też za pewnik uznać można, że najczęściej prezentowanym cyklem jest jej Sztuka konsumpcyjna. Wystawa w toruńskim CSW skupiła się jednak głównie na pokazaniu dzieł, które wystawiane były sporadycznie lub w ogóle nie były znane szerszej grupie odbiorców, a nawet badaczy jej twórczości. Niezwykle ważne i nowatorskie jednocześnie w toruńskiej prezentacji jest to, iż jej młody, dwudziestopięcioletni kurator Mateusz Kozieradzki, zrezygnował z nudnego prezentowania prac w układzie chronologicznym. Był to, jak się wydaje, dobry punkt wyjścia w kierunku skonstruowania wystawy zarówno dynamicznej, jak monumentalnej w swoim ogólnym wyrazie.
Ponad dwa tysiące metrów kwadratowych w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu, podzielonych zostało na sześć grup tematycznych, które ilustrowały główne źródła zainteresowań twórczych artystki. Najważniejszym elementem w twórczości Natalii LL jest samo „badanie” przez artystkę – człowieka i jego zachowań, a przede wszystkim stawianie pytań o jego miejsca w otaczającym go świecie. I – co należy dopowiedzieć – tematyka ta nie jest analizowana przez Natalię LL jedynie pod względem doczesnej egzystencji. Artystka wielokrotnie podejmowała próby symbolicznego przybliżenia widzowi tematów związanych ze śmiercią człowieka i jej następstwami.
I od tego miejsca, od tego tematu, człowieka we wszechświecie kurator rozpoczął narrację całej wystawy. W pierwszej sali zaprezentował dzieła, które obrazują człowieka w otaczającej go naturze. Opowieść zbudowana została wokół domu artystki w Michałkowej w Górach Sowich, który Natalia LL kupiła wraz z mężem Andrzejem Lachowiczem pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. Jest to nadal żywy dom pracy twórczej, umiejscowiony malowniczo na wzgórzu, w którym przez blisko już pięćdziesiąt lat powstało wiele prac artystki. Z miejscem tym związany jest cykl wielkoformatowych kompozycji, który stanowił centralną część pierwszej ekspozycyjnej sali – Dusza drzewa, cykl obrazów, które wykonano z trocin piłowanych drzew. Artystka tak opisywała swoją realizację: „Z wierzbowych patyków i liści, które zarastają mój ruczaj, pragnę uczynić dzieło sztuki. Nawiązać więc pragnę kontakt z duszą drzewa, mojego drzewa. Rosnące w maniackim uporze drzewo, rozkrzewione na cienkie witki zamienić pragnę na tworzywo z którego powstaje obraz. A więc wszystkie wierzbowe witki mielę na drobny proszek, aby dotrzeć do jądra istotnego. Ten proszek właśnie przylepiam i pragnę na zawsze przylepić do płótna obrazu, aby stał się zaczynem Sztuki czyli Tajemnicy”.
Z toruńską wystawą zapoznałem się podczas kuratorskiego oprowadzania, dzięki czemu wiele prac Natalii LL, a także wiele fragmentów z całej aranżacji wystawy nabierało dla mnie nowych znaczeń. Kurator opowiadał m.in. iż klej, który pierwotnie łączył trociny z podobraziem w wielkopłaszczyznowych abstrakcyjnych kompozycjach – Dusza Drzewa, zwietrzał w ostatnich dziesięcioleciach, przez co trociny prawie całkowicie odpadły z płaskiej powierzchni kompozycji, w zasadzie powodując całkowitą eliminację dzieła z dorobku artystki. Na szczęście, na strychu domu w Michałkowej, zachował się worek z trocinami, dzięki czemu konserwator mógł już na miejscu (w Toruniu) – odtworzyć kompozycje na podstawie zachowanej dokumentacji fotograficznej.
Ze Śląskiem tematycznie związany był, prezentowany również w pierwszej ekspozycyjnej sali, film pt. Menego, będący dokumentem nakręconym przez artystkę w wyschniętym zbiorniku wodnym, po wielkiej powodzi, jaka mała miejsce na Śląsku w 1997 roku, na dnie którego artystka wykonywała działania artystyczne – przysłaniając swoje nagie ciało piaskiem i trocinami. Obok prac związanych z naturą w tej samej przestrzeni prezentowane były dzieła związane z mitologią germańską. W jednym z kadrów seansów Brunhildy zatytułowanym Czarownica artystka przedstawiła siebie jako mityczną kobietę w mrocznym plenerze witalnej natury w otoczeniu ziół: mięty i kwitnących astrów. Natalia LL nie pozostawia swoich doświadczeń jedynie dla siebie. Jest również nauczycielką (Mistrzynią) – wprowadzając w kolejne wtajemniczenia swoją siostrzenicę Sabinę, co widoczne jest w pracy Prywatne magie. Siedząc obok młodej dziewczyny, wykonuje różne gesty w otoczeniu przedmiotów o bardzo dużym ładunku symbolicznym, takich jak fajka, kwiaty czy ogień świecy, przekazując następczyni swoje doświadczenia związane z kobiecym gender.
Kolejna sala wystawowa poświęcona została przez Kozieradzkiego okresowi konceptualnemu w twórczości Natalii LL. W tekście Postawa transformująca z 1972 roku, artystka pisała: „Sztuka realizuje się w każdym momencie rzeczywistości, każdy fakt, każda sekunda jest dla człowieka jedyna i nigdy niepowtarzalna. Dlatego zapisuję wydarzenia zwykłe i trywialne jak: jedzenie, sen, kopulację, odpoczynek, wypowiadanie itp”[3]. Dzięki rejestracjom prostych, trywialnych czynności, o których każdy z nas często po ich wykonaniu nie pamięta, powstały najbardziej rozpoznawalne i najczęściej przywoływane w literaturze, prace artystki, określane mianem Sztuki konsumpcyjnej czy postkonsumpcyjnej.
W latach siedemdziesiątych minionego stulecia LL stworzyła dwie sztandarowe prace pokazane również na wystawie a odnoszące się do seksualizmu oraz masochizmu. Sztuka zwierzęca jest zabawą z widzem. Na fotografii widoczna jest naga artystka, która częściowo zakrywa lub odkrywa swoje ciało futrem. W powieści Wenus w futrze Leopold von Sache-Masoch postuluje, że futro może być elementem fetyszu. Warto zaznaczyć dwojakość znaczenia symbolicznego futra: jest ono bowiem elementem opresyjnym. Zwierzę musi zginąć, aby je „oddać” człowiekowi; z drugiej strony, sam dotyk włosia jest przyjemny i może rozpalać zmysły. Dodatkowo artystka w prezentowanej na wystawie fotografii poprzez zakrywające oczy czarne przeciwsłoneczne okulary, odcina się od widza – chociaż na niego patrzy. Tak samo jak patrzy na widza w kompozycji Aksamitny terror. Jej wzrok jest zimny, w dłoni trzyma bat. To prezentacja i demonstracja władzy w czystej postaci.
Nowością na toruńskiej wystawie są również (rzadko dotąd eksponowane), niewielkie formatowo prace na papierze pt. Ptaki wolności, które znalazły się w oddzielnej sali ze ścianami w kolorze żywej czerwieni. Wszystkie je łączy tematyka i klimat związany z odczuciem terroru a nawet wojny. Szczególną uwagę zwracają tu skrzydła ptaków i nie-ptaków, często ostro zakończone – i przywołujące skojarzenia z samolotami niosącymi zagładę. Rysunki z tej serii, wykonane tuszem na papierze milimetrowym i podkolorowane pastelami, powstały w latach 1999-2000. W nastrój niepokoju wprowadzały również prezentowane w tej samej przestrzeni autoportrety artystki. Obok fotograficznie zmultiplikowanej twarzy Natalii LL, pojawiły się niepokojące, towarzyszące jej atrybuty w postaci różnego rodzaju rur o jaskrawożółtych kolorach, maski gazowe oraz kombinezony przypominające uniformy, których używa się w przypadku epidemii.
W ostatniej sali przestrzeni tak zwanych „niższych galerii” toruńskiego CSW ukazane zostały prace związane ze śmiercią i przemijaniem. Dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego we Wrocławiu wystawiono w Toruniu Narodziny według ciała oraz Narodziny według ducha. Całość aranżacji dopełniała praca Dulce – post mortem, „najmłodsze” dzieło Natali LL, w którym artystka ukazuje w symboliczny sposób wędrówkę duszy. Tematyka związana z zagadnieniem duszy jest głównym tematem, jaki aktualnie nurtuje Natalię LL, o czym mówiła na organizowanej godzinę przed wernisażem wystawy konferencji prasowej.
Niejako oddzielną i niezwykle spektakularnie zaaranżowaną częścią wystawy była „sala kolumnowa” zwana popularnie „kościołem”. Jest to najwyższa przestrzeń toruńskiej instytucji, która dzięki swoim wymiarom pozwala na prezentowanie prac o dużych gabarytach. Centralną część tej przestrzeni kurator wypełnił instalacją Przestrzeń aluzyjna z 1995 roku, która składała się z pasów płótna, a na nie naklejone zostały offsetowe druki z przedstawieniami obiektów o mocnym charakterze symbolicznym, takimi jak czaszka, anturium czy banan. W przestrzeni „kościoła” odtworzona została również piramida, w której to w 1979 roku Natalia LL, na obrzeżach Wrocławia, wykonywała swoje seanse. Silne wrażenie robiły ciągi portretów, wykonane przez artystkę na tak zwanym photocanvasie. Jest to rodzaj płótna bawełnianego pokrytego emulsją światłoczułą. Owe wielkie czarno-białe fotografie artystka dodatkowo podmalowywała kolorem (czerwienie, złamane błękity, żółcienie), tworząc kompozycje o silnym ładunku symbolicznym i emocjonalnym. Całość wystawy dopełniały filmy – videoarty artystki, jak również filmy dokumentalne dotyczące jej sztuki. Widza witały i żegnały – ustawione przed wejściem i wyjściem na wystawę – żywe, kwitnące anturia, rośliny, które LL często wykorzystuje w swojej sztuce.
Po toruńskiej wystawie Sum ergo sum nasuwa się pytanie o kolejną jubileuszową wystawę prac Natalli LL. Za pięć lat, na jubileusz 85-lecia artystki, życzę jej największej w Polsce przestrzeni wystawienniczej – we Wrocławiu! Z aranżacją tak samo spektakularną jak wyżej opisana.
1 comment
polecam każdemu, warto zobaczyć
Comments are closed.