Wpisany na międzynarodową listę „domów-ikon” letni dom Zofii i Oskara Hansenów w Szuminie wzięło pod swoją opiekę warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W maju 2014 roku został otwarty dla publiczności, ukazała się też poświęcona mu publikacja, Dom jako forma otwarta. Szumin Hansenów, wydana przez Muzeum i Wydawnictwo Karakter w serii Mówi Muzeum.
Dom został zbudowany w 1968 roku w położonej 70 km od Warszawy miejscowości Szumin. Muzeum Sztuki Nowoczesnej za zgodą spadkobierców architektów przejęło opiekę nad budynkiem (w 2015 roku ma go oficjalnie kupić). W tym samym czasie, gdy pierwsi pasjonaci architektury ruszyli na wycieczki do Szumina, międzynarodowa fundacja umieściła dom Hansenów w tworzonej przez siebie sieci Iconic Houses Network, grupującej najbardziej znane i najbardziej interesujące domy jednorodzinne świata. Tym samym wzniesiony przez parę architektów budynek stał się pierwszym polskim obiektem, uwzględnionym na tej liście obok realizacji Miesa van der Rohe, Le Corbusiera, Alvara Aalto, Bruno Tauta, Ericha Mendelsohna, Franka Lloyda Wrighta, Antonio Gaudiego i wielu innych, najsławniejszych architektów świata.
Dorobek Zofii i Oskara Hansenów został „odkryty na nowo” w 2005 roku, dzięki wystawom, zorganizowanym przez stołeczną Fundację Galerii Foksal oraz Galerię Zachęta. Twórczość pary architektów-utopistów, wizjonerów, którym zaledwie nikłą część pomysłów udało się wcielić w życie, jest bez wątpienia jednym z ciekawszych osiągnięć polskiej architektury drugiej połowy XX wieku. Prace teoretyczne Oskara Hansena (zm. 2005) wydane zostały w dwóch obszernych publikacjach, towarzyszących wystawie w Zachęcie; prawie dekadę później życiorys Zofii i Oskara opisał Filip Springer w tomie Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach. Miłośnicy architektury od lat wiedzą, że niektóre swoje urbanistyczne koncepcje Hansenowie zmaterializowali w osiedlach im. Słowackiego w Lublinie czy na warszawskim Przyczółku Grochowskim. Jednak letni dom, który Hansenowie zbudowali dla siebie pod koniec lat 60., nie był jak dotąd szerzej znany. Dopiero po śmierci Zofii w 2013 roku (architektka spędzała w nim czas do ostatnich dni) synowie Hansenów zgodzili się oddać dom pod opiekę MSN. Grupa Centrala przeprowadziła wówczas gruntowną inwentaryzację obiektu, a Jan Smaga stworzył dokumentację fotograficzną, która stała się bazą wydanego przez MSN i wydawnictwo Karakter tomu.
Szumin to malownicza wioska położona w starorzeczu Bugu. Hansenowie trafili tu w latach 60. i, urzeczeni krajobrazem, kupili działkę, na której w 1968 roku powstał dom. A raczej jego pierwsza wersja, bo w kolejnych dekadach – zgodnie z hansenowską ideą Formy Otwartej – budowla ewoluowała, przekształcana przez mieszkańców, wciąż na nowo dopasowywana do potrzeb użytkowników. Pierwotnie dom miał być letnią siedzibą, jednak w drugiej połowie lat 90. para architektów praktycznie zamieszkała tu na stałe. Okoliczni mieszkańcy nazywali dom „owczarnią”, ze względu na jego bezpretensjonalny kształt – prosta, drewniana chata, nakryta ciągnącym się do ziemi dwuspadowych dachem przypominała skromne zabudowania gospodarcze, a nie „rezydencję” architektów z Warszawy.
Kształt domu, ale i sposób zaaranżowania całej działki były odzwierciedleniem opracowanej przez Hansenów idei Formy Otwartej. Według jej założeń przestrzeń, wyznaczona przez architekta jest tylko ramą, którą wypełniają sami użytkownicy; kształt domu jest tylko punktem wyjścia do tworzenia, budowania, porządkowania wnętrz według potrzeb i pomysłów jego użytkowników. Dom w Szuminie też taki jest – stanowi zbiór otwartych lub półotwartych przestrzeni, które można było dość łatwo adaptować do zmieniających się potrzeb rodziców z dwójką dzieci (Zofia i Oskar mieli dwóch synów). Hansenowie zaprojektowali dom tak, aby wnętrze stanowiło integralną całość zarówno z ogrodem, jak i wioską. Przy drodze, wiodącej wzdłuż domu, architekci ustawili ławkę, z której korzystali wracający z pól okoliczni mieszkańcy (dziś wszystkie domy to letniska mieszkańców Warszawy, wioska straciła rolniczy charakter); wnętrze domu rozplanowali tak, aby ze środka móc słyszeć prowadzone na ławce rozmowy. Zresztą możliwość ciągłego słyszenia i widzenia się domowników była istotną częścią aranżacji wnętrza. Nie ma tu tradycyjnego podziału na pokoje – przestrzenie przenikają się i otwierają na siebie w czasem niespodziewany sposób; np. na piętrze domu umieszczono łóżko-leżankę, z którego, dzięki usunięciu części ścian działowych oraz fragmentu dzielącego piętra stropu, było widać i słychać wszystko, co dzieje się w domu i ogrodzie. Oskar Hansen nazywał je „bocianim gniazdem” i często z niego obserwował życie domostwa.
Umowność, elastyczność podziału na wnętrze i zewnętrze czy na poszczególne pomieszczenia, jest ideą przewodnią tej budowli. Działkę od strony drogi dojazdowej ogranicza mur, który stanowi granicę pomiędzy wioską a strefą prywatną. Mur nie sięga jednak dachu – pomiędzy nimi jest szpara, zacierająca granicę wnętrza i otoczenia. Układ przestrzenny domu zorganizowano wokół dwóch „uliczek” – socjalnej i gospodarczej. Ta pierwsza biegnie tuż za wspomnianym murem, tworzy półotwartą, półpubliczną przestrzeń, w której znalazł się długi stół, krzesła oraz przyrządy dydaktyczne dla zapraszanych chętnie do Szumina studentów czy projektantów (norwescy uczniowie Hansena nie tylko spędzali w domu wiele czasu, ale i sami współtworzyli jego przestrzeń). Po przeciwległej stronie domu poprowadzono uliczkę gospodarczą z kuchnią, łazienką, schowkami, kompostownikiem. „Ten podział na strefy nawiązuje w mikroskali do rozwiązań wprowadzanych przez Hansenów w ich projektach masowego budownictwa mieszkaniowego. Strefy obsługujące i obsługiwane były wydzielane w strukturze Osiedla im. Słowackiego w Lublinie i Przyczółka Grochowskiego w Warszawie poprzez oddzielenie ruchu kołowego, garaży i śmietników od ruchu pieszego i stref rekreacji” – pisze w książce Dom jako forma otwarta… Aleksandra Kędziorek.
Dom miał stanowić tło dla „zdarzeń ludzkich i form natury”, jak to określał Hansen. To dlatego ogromne połacie dachu pokryto szarą papą – jej neutralny charakter stanowił „niewidzialną” scenografię dla działań użytkowników budowli. Biegnący wokół działki mur od strony ogrodu architekt malował na różne kolory, zależnie od pory roku, tak aby betonowa ściana stawała się odpowiednim tłem dla kwiatów, drzew owocowych czy krzewów. Poziome pasy okien w domu zlokalizowano tak, aby odpowiednio kadrowały widok na otoczenie – z pokoju na piętrze widać tylko niebo i czubki drzew, gdy jednak podejdzie się do okna blisko – widok poszerzy się o drogę pod domem, płot, obejście sąsiadów. Szopa, pomieszczenia gospodarcze, półki na narzędzia – wszystkie elementy wokół domu mają swój sens i swoją rolę w tym „teatrze zdarzeń”. Nawet w drewnianej „sławojce” pojawiają się elementy kolorystyczne, wspomagające „oddziaływanie wizualne” przestrzeni.
W ogrodzie Hansen zbudował wysoki gołębnik – ptaki były pełnoprawnymi mieszkańcami domostwa. Jego konstrukcja przypomina budowę domu, i jest także odzwierciedleniem myśli zawartych w koncepcji Formy Otwartej. Stalowy stelaż, na którym oparto gołębnik – to część wystawy, którą Hansen przygotował na Biennale w Wenecji w 1977 roku.
„Ten dom ciągle się tworzy. Jest polem do architektonicznych eksperymentów, których nigdy by nie było, gdyby nie otaczająca go przyroda. Otwiera się na świat i ludzi. (…) Nie ma tu progów, nie ma granic, w okna zaglądają sosny i ptaki” – cytuje słowa Hansena Aleksandra Kędziorek. Idea Hansenów, by dom żył i zmieniał się razem ze swoimi użytkownikami, będzie trudna do podtrzymania, gdy nie ma już jego głównych gospodarzy. Jak jednak obiecują kuratorzy z piastującego pieczę nad domostwem Muzeum Sztuki Nowoczesnej, dom Hansenów w Szuminie nie zamieni się w martwy zabytek, skansen. Życie ma w nim zostać podtrzymane.