Tematem przewodnim odbywającego się po raz trzeci w Poznaniu Mediations Biennale jest Niepojmowalne/The Unknown. Poprzednie edycje nie miały wspólnego hasła i gromadziły wystawy w obrębie programów określonych tytułami: Beyond Mediations oraz Erased Walls (2010), a dwa lata wcześniej w trzech programach głównych: Voyage Sentimental, Corporeal/Technoreal oraz Identity and Tolerance. W bieżącej edycji słowo kluczowe jest jedno, ale ze względu na swoje znaczenie oferuje wiele możliwości interpretacji, zarówno na płaszczyźnie praktycznej, jak i teoretycznej. Biennale podejmuje temat The Unknown, przełożony na język polski jako Niepojmowalne, choć wokół oscylują też inne możliwe znaczenia: niepoznane, niewiadome, niejasne. Znaczenia te były szczegółowo omawiane podczas towarzyszącej Biennale konferencji The Unknown As We Know It,która odbyła się w Centrum Kultury Zamek i której towarzyszy anglojęzyczna publikacja zawierająca teksty dotyczące omawianego problemu.
W ramach głównych wystaw Biennale przeplatają się strategie kuratorskie: dyrektora artystycznego Mediations, Tomasza Wendlanda, amerykańskiej kuratorki i krytyczki sztuki pochodzenia brazylijskiego, Denise Carvalho, niemieckiego filozofa i jezuity Friedhelma Mennekesa i japońskiego kuratora i krytyka sztuki Fumio Nanjo. Rolę ko-kuratorów pełnią Drorit Gur Arie z Izraela i Rita Varga z Węgier. Ta różnorodność doświadczeń sprzyja przyjrzeniu się niełatwemu, ale też bardzo ciekawemu badawczo tematowi przewodniemu z różnych perspektyw. Prace wybrane przez kuratorów mają, zarówno każda z osobna, jak i w konfiguracji znaczeniowej z miejscami ekspozycji, dotknąć tego, co niepojmowalne, czy to zmysłami, rozumem, czy wreszcie kryteriami estetycznymi. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o to, co niepojmowalne jest bliskie sferze refleksji filozoficznej. Już Parmenides pisał: „Tego bowiem, co nie istnieje, nie możesz ani poznać (jest to zgoła nieosiągalne), ani wyrazić w słowach.” i dodawał: „Ty jednak trzymaj swą myśl z dala od tej drogi badania”[1].
Sztuka jest jednak praktyką mającą charakter poznawczy w innym zakresie niż filozofia sensu stricto, co więcej, nie obawia się wprowadzić swej myśli na tę drogę badania, na którą nie wkracza nauka. Niekiedy też stawianie pytań i uwidacznianie wątpliwości jest bardziej inspirujące, niż udzielenia kategorycznej odpowiedzi. Współcześnie nie ma już możliwości pozostawania przy jednym stanowisku, opowiedzenia się za koncepcją jednej prawdy, czy też uniknięcia uwikłań w zewnętrzne wobec sztuki konteksty. Niekiedy grozi to nadmiernym związkiem z historycyzmem, innym razem powoduje, że sztuka przesuwa się w stronę pola aktywności socjopolitycznej, z różnym dla niej samej skutkiem, jak w przypadku tegorocznego Biennale w Berlinie.
Ludwig Wittgenstein pisał: „[Filozofia] przedstawiając jasno to, co wypowiadalne, wskaże to, co niewypowiadalne”[2]. Podobną rolę pełni tu sztuka, odsyłając często do tego, co przeczuwane, lecz niepotwierdzone. Kurator i dyrektor artystyczny Biennale, Tomasz Wendland, we wstępie do przewodnika po wystawie, pisze o poszukiwaniu duchowości, ikonografii niepojmowalnego, które: „eliminuje jasne definicje i kieruje naszą uwagę na 95% rzeczywistości pozostającej poza naszym polem uwagi”[3]. Towarzyszące wystawie wydawnictwo, The Unknown As We Know It, pod redakcją Marka Wasilewskiego[4], gromadzi teksty w języku angielskim, autorstwa kuratorów i uczestników Biennale. W opublikowanych esejach zderzają się różne perspektywy – badawcza, eksperymentalna, filozoficzna. Wspólnym przekonaniem jest to, że podczas gdy pobierana od dzieciństwa edukacja uczy wierzyć w pewniki i wyposaża w ufność wobec naukowej wiedzy, tak naprawdę do niewiedzy trzeba dojrzeć. Podobnie jak do świadomej świadomości niewiedzy, stanu nieakceptowanego w europejskiej post-oświeceniowej, racjonalistycznej nauce. Wszystkie niemal teksty dotykają problemu paradoksu: jak za pomocą naukowego aparatu poznawczego można mówić o tym, co wypchnięte poza obręb racjonalnego pojmowania? Sprawy nie ułatwia fakt, że nawet stabilne dotąd kryteria naukowe nie są już dogmatami. Doskonały przykład przytacza Marek Wasilewski, pisząc o dziewiętnastowiecznym wzorcu kilograma, który okazuje się ważyć mniej, niż wtedy, gdy został stworzony[5]. Nie jest więc jasne, czy aparat poznawczy (w tym wypadku aparatura pomiarowa) jest dziś doskonalszy, czy sam podmiot uległ z niejasnych przyczyn tej nieznacznej wagowo, ale jednak istotnej zmianie. Również Simon Morley odwołuje się do pojęcia „zdolności negatywnej” ukutego przez Johna Keatsa; wynika ona ze zdolności do pozostawania w sferze „(…)„zdolności do trwania w niepewnościach, tajemnicach, wątpliwościach, pozbawioną gorączkowego poszukiwania faktu i przyczyny.”[6] Morley zestawia ze sobą różne funkcje półkul mózgowych i różne sposoby postrzegania świata w kulturach Wschodu i Zachodu, w tym także odnoszenie się do zagadnienia pustki.
Miejsca i przestrzenie sztuki
Nie bez znaczenia są miejsca, w których język sztuki, skierowany na niepojmowalne, ma za zadanie rozsadzać struktury instytucjonalnego myślenia. Są to, miedzy innymi: muzea, świątynie (zarówno czynny kościół katolicki, jak i zdegradowana do roli pływalni była synagoga), dawny zamek cesarski, lotnisko, uczelnia, park. O takich miejscach pisze Trevor Paglen, przywołując pojęcie „produkcji przestrzeni”, ukute w latach 70. XX w. przez Henri Lefebvre’a. Pisząc o produkowaniu przestrzeni, Paglen podaje przykład miejsca użyteczności publicznej, np. uniwersytetu, który nie stanowi tylko zespół budynków, ale istnieje poprzez aktywność studentów i pracowników, a także jest, w pewnym stopniu, elementem machiny rynkowej[7]. Wybrane przez kuratorów lokalizacje w Poznaniu są zatem punktami „produkującymi przestrzeń” zarówno każde z osobna, jak i w obrębie struktury, którą razem tworzą, rekonfigurującej się w doświadczeniu widza, odwiedzającego kolejne miejsca ekspozycji w wybranej przez siebie kolejności. Miejsca te narzucają swoje znaczenie, odsyłają poza przestrzeń ekspozycji, do własnych, historycznych, często wieloznacznych kontekstów. Również trasa, wyznaczona przez przestrzeń pomiędzy nimi, pozwala spojrzeć inaczej na mapę miasta. Wydaje się jednak, że ciekawie można te lokalizacje interpretować, sięgając po jeden z wątków obecnych w koncepcji nie-miejsc Marca Augé, który pisze o relacji kontraktualnej, zawieranej z taką lokalizacją, podkreślając też rodzaj nierówności, jaka się wówczas wytwarza: „W pewien sposób użytkownik nie-miejsca jest zawsze zobowiązany do udowodnienia swojej niewinności”[8]. Bacznie obserwowani, czy to przez kamery, czy to przez pracowników Muzeum Narodowego, którym szum płynący z pracy Motohiko Odani Inferno przeszkadza na tyle, że zamykając szczelne drzwi, utrudniają zwiedzającym odnalezienie prac Billa Violi, czujemy się skrępowani i zobowiązani do utrzymania owej chwilowej kontraktualności.
- Parmenides, [Wiedza prawdziwa o bycie], przeł. B. Kupis, w: Z. Cackowski, M. Hetmański (red.), Poznanie. Antologia tekstów filozoficznych, Wyd. Ossolineum, Wrocław 1992, s. 24.↵
- L. Wittgenstein, [Język granicą świata], przeł. B. Wolniewicz, ibidem, s. 281.↵
- T. Wendland, The Unknown/Niepojmowalne, w: S. Czubała (red.), Przewodnik po 3. Międzynarodowym Biennale Sztuki Mediations Biennale 2012, Wyd. Fundacja Mediations Biennale, Poznań 2012, s. 4.↵
- M. Wasilewski (red.), The Unknown As We Know It, Wyd. Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Poznań, 2012.↵
- M. Wasilewski, The Unknown. Notes for the Project, w: M. Wasilewski (red.), The Unknown As We Know It, Wyd. Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Poznań, 2012, s. 7.↵
- S. Morley, The Sublime Unknown, ibidem, s. 22.↵
- T. Paglen, Experimental Geography: From Cultural Production to the Production of Space, w: N. Thompson (red.), Experimental Geography, New York. 2009, s. 31.↵
- M. Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, przeł. R. Chymkowski, PWN, Warszawa, 2010, s. 70.↵