Wystygłe piekło Kigali i tabor niknący w polu
Ptaki śpiewają w Kigali to na wielu poziomach film skrajnie konceptualny, chłodny, zdystansowany i precyzyjny, ale też w osobliwy sposób, zgodnie pewnie ze swą zaplanowaną naturą, film zupełnie martwy, nieomal autystyczny. Jawi się jako właśnie rozciągnięta na dwie godziny projekcji stonowana żałobna uroczystość, podczas której żałobnicy najbardziej obawiają się okazywania emocji, szczelnie tłumiąc je w sobie, nie komunikując, ukrywając pod żelaznymi pancerzami.