Polska Sekcja Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA przyznała po raz pierwszy nagrody dla krytyka i artysty.
Nagrodę artystyczną otrzymał Edward Krasiński za wystawę monograficzną w Zachęcie. Nagrodę dla krytyka otrzymał Mieczysław Porębski za książkę o Tadeuszu Kantorze pt. Deska.
Mieczysław Porębski otrzymał również honorowe członkostwo Sekcji.
Nagrody wręczono na dorocznym zjeździe Sekcji. Niestety Mieczysław Porębski nie mógł przyjechać do Warszawy. Był obecny „medialnie” na video i wygłosił następujące słowa:
(Informację przygotowała Maria Anna Potocka, prezes Polskiej Sekcji AICA, 1998)
Droga AICO,
Tak się złożyło, że nie mogę być z Wami w momencie dla mnie tak bardzo miłym, wzruszającym, zobowiązującym i nieoczekiwanym. Tłumaczy mnie tylko to, że na przeszkodzie stanęła sytuacja równie niecodzienna, dla mnie wręcz niezwykła. W tym samym czasie w krakowskiej Galerii Starmachów otwiera się Wystawa Sztuki Nowoczesnej, którą raz już otwierałem 50 lat temu, w grudniu 1948 roku. Przygotowywaliśmy tę wystawę długo z Kantorem, ze specjalnie w tym celu stworzonym Klubem Artystów. Była to pierwsza wystawa, w której udział wzięli nowocześni twórcy z całego kraju: z Krakowa, z Warszawy, Łodzi, Poznania, Lublina.
I tutaj spostrzegam pewną zbieżność.
Wyróżniono mnie, byłego krytyka — bo przecież za takiego się zawsze uważam — honorowym członkostwem i nagrodą za książkę, która jest świadectwem drogi przebytej przez te pięćdziesiąt lat wspólnie z najbliższymi mi artystami. Była to droga, na której starałem się towarzyszyć swoimi komentarzami — nie zawsze nadążając — całej naszej nowoczesnej sztuce, od konspiracyjnej Balladyny poczynając, poprzez pierwsze wystawy Grupy Młodych Plastyków (którą założyliśmy z Kantorem w 1943 roku), aż po moment kiedy przyszło mi się żegnać z krytyką.
Ale mimo tamtego pożegnania, a może trochę dzięki niemu, jakoś przy tej krytyce tak czy inaczej wytrwałem. A dlaczego wtedy się żegnałem? Były różne przyczyny, które wyłuszczałem wielokrotnie. Dzisiaj myślę, że jedną z przyczyn był również czas. To były lata 60-te, lata kiedy wydarzenie zastąpiło dzieło, kiedy pojawiły się pierwsze happeningi, pojawiła się sztuka konceptualna.
Poczułem, że tracę z tym kontakt, że w jakiś sposób tutaj się gubię, że dalej za tym iść nie mogę. No ale tak się złożyło, że obraz powrócił. Powrócił w teatrze Kantora, powrócił w wielkim rozmachu twórczym najbliższych mi artystów: Brzozowskiego, Nowosielskiego, Mikulskiego, w sztuce artystów młodszych, którzy zostali przy obrazie, takich jak Tchórzewski czy Tarasin. Ciągle nie dał zapomnieć o sobie nie żyjący już wtedy Andrzej Wróblewski. Dalej szła generacja arsenałowa i poarsenałowa — Gierowski, Sempoliński, Makowski, Winiarski, Gostomski — moi uczniowie z ASP.