Jak ma się ten wątek do wcześniejszych prac McQueena? Warto przypomnieć choćby jego nagrodzony Złotą Kamerą film o ostatnich dniach Bobby’ego Sandsa, Hunger (Głód). Czy ów film, opowiadający tragiczne w skutkach trwanie premier Margaret Thatcher w decyzji nie uznania członków IRA za więźniów politycznych, można uznać za oczywistą krytykę polityki opartej na narodowych sentymentach, za film antybrytyjski? Nie, mówi McQueen, „nie powiedziałbym, że Głód to antybrytyjski film. Czy można powiedzieć, że Szekspir był antybrytyjski? Nie. Ani on, ani ja. Jestem daleki od bycia nacjonalistą, jednak z drugiej strony to, kim jestem, jest wytworem tego kraju” (Sooke). W jaki sposób narodowość artysty może wpłynąć na sztukę, którą tworzy? Steve McQueen, artysta, którego rodzice są imigrantami z Indii Zachodnich, którego sztuka jest znacznie bardziej popularna w Stanach Zjednoczonych niż w Wielkiej Brytanii, mieszkający na stałe w Amsterdamie, mógłby w zasadzie nie przywiązywać wielkiej wagi do miejsca, gdzie się wychował i kłaść nacisk na międzynarodowy charakter swojej sztuki lub na doświadczenie wspólnoty kulturowej, którą Paul Gilroy określał jako „czarny Atlantyk”. Jednak odwołując się do faktu wybrania go na reprezentanta Wielkiej Brytanii mówi: „Nie jest w żadnym sensie nacjonalistą, ale wychowałem się w Anglii, w Wielkiej Brytanii, w Londynie, zatem mogę być postrzegany jako reprezentant tego kraju” (British Council). W pewnym sensie fakt, że McQueen nie określa swego stanowiska jako krytyczne, czy wręcz nie czuje potrzeby krytykowania swojej ojczyzny, choć jednocześnie krytykuje niektóre jej praktyki, odzwierciedla zjawisko opisane w książce Contemporary Art and Nationalism – Critical Reader (red. Sezgin Boynik and Minna L. Henriksson) i polegające na tym, że w obecnej praktyce artystycznej brakuje refleksyjności i krytyczności w odniesieniu do instytucji, które reprezentują artystów. Według autorów tomu, z tego względu relacja między sztuką współczesną a nacjonalizmem może być w dużej mierze ukryta. Zatem w pewnym sensie idee nacjonalizmu mogą być także wprowadzane w życie poprzez praktyki podejmowane przez „alternatywne” instytucje i ruchy (Boynik, Henriksson). Oczywiście, w krajach, gdzie brakuje narodowych instytucji, reprezentujących współczesnych artystów i tam, gdzie problem nacjonalizmu jest dużo bardziej widoczny, ta relacja jest bardziej bezpośrednia niż w krajach, gdzie istnieją uznane instytucje kultury.
Podstawowym pytaniem jest natomiast, czy artystom „opłaca się” występować otwarcie przeciwko polityce kulturowej własnego kraju, jakkolwiek szowinistyczne byłyby jej założenia, skoro instytucje oferują tak wiele? Na przykład nominują artystę, który wykona pracę na najbardziej prestiżowe wydarzenie artystyczne na świecie? Z drugiej strony naród i związane z nim mity, legendy i historie to wyjątkowo obfite źródło artystycznej inspiracji.