Na początku XX wieku każde miasto miało swoją główną ulicę wypełnioną przez reklamy i neony, zmieniło się to po drugiej wojnie, gdy została ona zdominowana przez autostradę przecinającą miejską tkankę, co wpłynęło na nowy sposób usytuowania znaków – w linii prostej wzdłuż drogi. Nowy Jork zachował jednak śródmieście a dzięki temu także ruch pieszy, to natomiast zdeterminowało tamtejsze rozmieszczenie znaków. Na zatłoczonej ulicy nie ma możliwości poruszania się ciągle do przodu, przed siebie, dlatego: „Znaki nacierają na nas z różnych stron; malują wszystkich wokoło mieszaniną barw”11. Ich nadmiar można interpretować, za Marshallem Bermanem, jako uzupełnienie tłumu na ulicy, nadmiaru ludzi na chodniku, a: „Dopasowanie się do owego przepełnienia na Time Square było od lat 90. XIX wieku jednym z podstawowych sposobów, aby poczuć się w Nowym Jorku jak u siebie”12. Sposób doświadczania tego miejsca polega zdaniem wspomnianego autora na wybieraniu jakiegoś znaku dla siebie, faworyzowaniu go spośród innych oraz na „przebywaniu z nim sam na sam”. Człowiek, dzięki umiejętności nadawania nowych znaczeń, jest w stanie oddzielić znak od towaru i umieścić go w nowostworzonym kontekście. Berman analizuje historię najbardziej charakterystycznych znaków placu, wrażeń, które wywierały, interpretacje im przypisywane oraz sposób, w jaki stawały się one odzwierciedleniem kulturowych przemian. Time Square nie jest miejscem odbieranym pasywnie, fakt ten świadczy o jego szczególności: „Nieustępliwa presja tego środowiska zmusza każdego, kto się tu znajdzie, by reagował na bieżąco, porządkował swoje uczucia, walczył i triumfował nad pasywnością”13.
Idąc dalej tym tropem, opisującym relacje przechodzień-medium, znaki Time Square zyskują dwa wymiary: pierwszy będzie czystym zachwytem nad osiągnięciami techniki, jakim są neony (nowe, spektakularne, wielkie). Poziom drugi natomiast wiąże się już bezpośrednio z jednostką i związkiem, który zachodzi między nią a znakiem. Chodzi tutaj o interpretację wykraczającą poza komercyjne znaczenie. Forma i sposób rozmieszczenia znaków na placu sprawia, że ich moc jest dużo większa niż zwyczajnych ogłoszeń prasowych czy telewizyjnych. Wymykają się one podziałom i zmuszają do jednostkowej, i aktywnej partycypacji. Przez takie podejście przebija się wiara Bermana w możliwość czynnego uczestnictwa w kulturze masowej. Media na Time Square jako „artefakt masowej kultury” nie terroryzują ani nie ogłupiają przechodnia, ale pozwalają włączyć się do wewnętrznego życia jednostki. Przestrzeń miejska, zdaniem Bermana, staje się wprawdzie towarem, ale nie może być do niego redukowana. W tym kontekście nadmiar rozumiany będzie jako możliwość, dar, który daje tysiące możliwych interpretacji. Nie można jednak zapomnieć, że w przypadku wspomnianego placu mamy do czynienia z pewnego rodzaju fenomenem miejsca, znaki tam obecne mają wyjątkowy charakter: „Zostały zaprojektowane dla konkretnego miejsca i to właśnie nowojorski plac staje się dla nich istotnym kontekstem”14. Time Square, jako całość, w połączeniu ze swoimi barwnymi mediami, doświadczany jest jak widowisko, dla którego nieustannie poruszający się tłum i architektura są doskonałą scenografią. Można jednak uczynić krok dalej w interpretacji Bermana i potraktować „oswojone” publiczne obrazy i znaki jako prywatne miejsca pamięci. W tym kontekście niestałość architektury oraz jej niematerialność zyskuje nowe oblicze. Cechy te nie powodują już poczucia zagubienia i przypadkowości, ale umożliwiają emocjonalne zaangażowanie.
Wydaje się, że powyższe opisy amerykańskiej ulicy mogą znaleźć swoje zastosowanie także w odniesieniu do miast europejskich. Postrzeganie miasta przez jego mieszkańców a także aktywne uczestnictwo w życiu ulicy wiąże się wszak w każdym większym współczesnym mieście z różnorodnymi mediami w nim obecnymi. W kontekście tym można mówić przede wszystkim o zagarnianiu przestrzeni. Bilbordy, ekrany, dźwięki wkraczają do wnętrza środków komunikacji publicznej, wyrastają niespodziewanie wśród kamienic, narzucają się swoją nachalną obecnością. Ale zmuszają także do aktywnej percepcji miasta, ich różnorodność wywołuje konieczność nieustannego dostrajania zmysłów, zmian perspektywy. W sposób bardzo bezpośredni odzwierciedlają one życie miasta, będąc jednocześnie jego elementem. Stały się obrazem miasta w mieście, który, w różnych wersjach, chyba już na stałe w nim pozostanie.
2 comments
Słuszny to tekst! aż nawet za bardzo – w powtarzaniu tez i problematyki sesji WRO EXPABNED CITY z maja 2009.. Ach te ukryte inspiracje i aspiracje.
Ach New York New York….bardzo dobry i wnikliwy tekst poparty szeroką literaturą problemową. Daję się wyczuć, że autorka świetnie czuje miejską materię.
Comments are closed.