Dzieje miasta wskazują na to, że od zawsze istniała w nim potrzeba ujrzenia własnego oblicza. Mogło odbijać się ono, jak w przypadku najstarszych osad, w rzece lub w jeziorze, fontannie lub kałuży, jak to miało miejsce w coraz brudniejszych miastach XIX wieku. Miasto nowoczesne dostrzegło je natomiast w sobie samym. Nad tym ostatnim zagadnieniem warto nieco dokładniej się zastanowić. Przyglądnąć się miejskiej przestrzeni odbitej we wnętrzu samej metropolii. Lustrzane właściwości budynków to jednak dopiero początek. Początek procesu pojawiania się mediów1 w światowych metropoliach. Ich funkcją jest natomiast nie tylko prezentowanie (bieżących wydarzeń, produktów itp.), informowanie czy upiększanie, jest nią także współtworzenie. Stały się one integralną częścią nowoczesnej ulicy, zwierciadłem ukazującym jej nastroje, zmienność i, co wydaje się bardziej istotne, zaistniały w świadomości mieszkańców.
Pierwotnie lustro wody, a więc wspomniane zwierciadło, znajdowało się na obrzeżach miasta, jednak wraz z rozrostem i komplikowaniem się miejskiej struktury przesuwało się coraz bardziej do centrum, przed monumentalnymi gmachami zaczęły powstawać sztuczne zbiorniki. Z czasem architektura późnego modernizmu przestała potrzebować w tym celu wody, a stało się to możliwe dzięki przekształceniu ścian budynków w gładką taflę. Rolę lustra przejęły same elementy architektoniczne, szklane ściany budynków pochłonęły cały otaczający je świat „siebie nawzajem, chmury, drzewa, ruch uliczny. Były doskonalsze od coraz brudniejszych rzek i sadzawek, niczym nieprzypominających już Owidiuszowego źródła, niezdolnego nikogo napoić i zachwycić lustrzanym portretem” na2.
Gładkie, wydepilowane drapacze chmur wniosły w przestrzeń miejską nowy wymiar estetyczny, zatarły się narożniki i krawędzie, budynki przekształciły się z brył w powierzchnię. Zaczął zachodzić ciekawy związek między matową, szorstką przeszłością, a szklaną nowoczesnością. Wszystko to zmusiło człowieka, obcującego z taką podwójną przestrzenią, do podwójnego patrzenia, do „spoglądania tak, jak gdyby pierwszy obraz nie był wystarczający”3. Za sprawą refleksowej możliwości ścian nowoczesnych budynków metropolia rozpada się na szereg ekranów, na fragmenty. Elementy, które do tej pory były na zewnątrz wchodzą do wewnątrz, ulica wraz z jej typowymi komponentami zagarniana jest przez „totalne domy towarowe”. Przechodnie stają się widzami balansującymi między dostarczaną na przemian realnością a pozorem, widzami, którzy jednak nie są w stanie wszystkiego zobaczyć a co istotniejsze – zrozumieć.
Wraz z postępem technologicznym, który przyniósł początek XX wieku, nastąpiły zmiany nie tylko w architekturze, ale również w sposobie jej postrzegania. Stan ten pogłębiło upowszechnienie się samochodów i rozbudowa komunikacji miejskiej, wymusiły one przebudowę niedostosowanych dziewiętnastowiecznych ulic. Przesiadka włóczącego się po mieście flâneura do pędzącego samochodu czy metra wywołała kolejny przełom w samej percepcji miasta. Przyczyniła się do wzbogacenia jej o wymiar związany szczególnie z elektronicznymi mediami – nowymi znakami w miejskiej tkance. Człowiek poruszający się pojazdem jest właściwie pozbawiony możliwości zauważania szczegółów, nie ma czasu skupić wzroku na detalach, przestrzeń, którą widzi, jest dynamiczna. Z czasem miejska architektura przybrała nowe oblicze – dostosowane właśnie do takiego sposobu percepcji. Odpowiedzią na wzmożony ruch uliczny i nowe, samochodowe postrzeganie stał się rozrost (zwiększenie powierzchni) i popularyzacja mediów.
2 comments
Słuszny to tekst! aż nawet za bardzo – w powtarzaniu tez i problematyki sesji WRO EXPABNED CITY z maja 2009.. Ach te ukryte inspiracje i aspiracje.
Ach New York New York….bardzo dobry i wnikliwy tekst poparty szeroką literaturą problemową. Daję się wyczuć, że autorka świetnie czuje miejską materię.
Comments are closed.