Negocjowanie przestrzeni osobistej ukazuje przesunięcie ze sztuki oficjalnej w porządek prywatny. W latach 70-tych i 80-tych zauważalne było stopniowe wycofywanie się w prywatną przestrzeń, w której można było zachować niezależność od ingerencji władzy. Performance staje się więc nowym językiem, w którym przekazywane są zawoalowane treści nie podlegające cenzurze. Artystki i artyści skupiając się na własnej cielesności, eksplorując własną fizyczność odkrywają nowe pola problemowe. Poprzez ostentacyjną, ukazaną wprost nagość kobiety, podkreślają swoją obecność na artystycznej arenie, powoli rozbudzając swoją feministyczną świadomość. Mężczyźni w performansie używają swojego ciała, aby zdekonstruować heroiczny męski podmiot, obnażają męskie ciało ukazując homoseksualny akt, który zazwyczaj zarezerwowany był jedynie dla kobiecych przedstawień. Pojawia się także refleksja dotycząca związków i relacji damsko-męskich, normatywnych, modelowanych przez państwową politykę.
Konsekwencje przemian w latach 70-tych i 80-tych widać wyraźnie w ostatnim dziale zaproponowanym przez kuratorkę czyli w Postsocjalistycznych krajobrazach płciowych. Ostatnia odsłona już na poziomie nazwy jest wartościującą, użyte „krajobrazy” generują bowiem skojarzenia, różnorodności, bogatej w wielość. Tak, więc pokomunistyczne, wolne od ingerencji władzy w pole sztuki działania artystyczne po roku ’89 są w pełni demokratyczne i niezależne.
W tekście kuratorskim znajduje się jednak wyjaśnienie, że krajobraz nie przedstawiał się tak kolorowo. Powrót do kapitalistycznych form produkcji, postępujące bezrobocie spowodowane kryzysem gospodarczym, pauperyzacja społeczeństwa. Wszystkie te czynniki miały swój oddźwięk w sztuce. Odważniejsze, wizualnie bardziej atrakcyjne prace kwestionują nowy porządek. Pomimo to podczas oglądania wystawy nie można oprzeć się wrażeniu, że zaprezentowany w ostatniej części materiał jest „pełniejszy, lepszy i bardziej wymowny” w stosunku do nieudolnej i błądzącej sztuki poprzednich dekad.
Prace z Postsocjalistycznych krajobrazów płciowych opisują pogarszającą się w nowej rzeczywistości, sytuację społeczno-ekonomiczną kobiet sprowadzonych z jednej strony do roli matki z drugiej do roli obiektu seksualnego. Artyści prezentują swoją w pełni ukształtowaną świadomość feministyczną, dotykają także problematyki queer wskazując na różnorodne kreacje, płciowe przebieranki i maskarady. Można, więc pokusić się o stwierdzenie, że wszystko kończy się „happyendem”. Choć transformacja nie spełniła oczekiwań wszystkich to można chociaż powiedzieć, że dzięki niej sztuka jest wolna od cenzury.
Autorka wystawy jednak przestrzega nas przed tym pochopnym wnioskiem. Zanim zaczniemy zwiedzać wszystkie działy, będziemy musieli przejść przez klatkę schodową, w której zaaranżowano cześć poświęconą tworzącym się po upadku komunizmu nacjonalizmów. Udzielona więc nam zostaje „przestroga”. Budzący się w latach 90-tych nacjonalizm, przyjmował niebezpieczne oblicze, próbując odwoływać się do treści fundamentalistycznych nie rzadko zabarwionych ksenofobią. Próba powołania do życia hybrydy takiej jak nacjonalistyczna demokracja w konsekwencji oznaczała nie tylko ograniczenie wolności słowa i artystycznej wypowiedzi. W swojej zacietrzewionej formie prowokowała konflikty na tle etnicznym takie jak np.w Jugosławii, którego konsekwencje trwają do dziś.