Modny wątek postkolonialny, ściśle związany zwyczajowo z historią Wielkiej Brytanii, jest w Krakowie obecny w Muzeum Etnograficznym. Jeremy Millar prezentuje wystawę „Jak Witkiewicz”. Inspiracją ekspozycji i cyklu prac artysty stała się wyprawa Stanisława Ignacego Witkiewicza na Wyspy Triobranda. Teoretyk „czystej formy” pełnił funkcję fotografa i rysownika w wyprawie badawczej Bronisława Malinowskiego – klasyka współczesnej antropologii. W XXI wieku Millar podróżując ich śladami, wykonywał portrety tubylców, które nawiązują kompozycyjnie do tych autorstwa Witkacego. Podobnie jak postaci z filmu Being John Malkovich, wskoczył do głowy swojego bohatera i podszywa się pod dorobek uznanej postaci. Atmosferę mistyfikacji pogłębiają prezentowane filmowe impresje, dokumentujące papuańskie trupy, odtwarzające sztuki Witkacego.
Dominujące w pokazach Miesiąca Fotografii wątki realistyczne, nie pozbawione wartości artystycznej kreacji, ukazują oryginalność Wielkiej Brytanii. Specyficzne nieco impresyjne światło związane z deszczową pogodą, charakterystyczna zabudowa miejska i podmiejska czy, delikatnie mówiąc, niezbyt gustowna moda, nie pozostawiają wątpliwości, jaki to krąg kultury europejskiej widzimy na fotograficznej reprezentacji. Dodać należy, że nachalnym tematem tego foto-realizmu jest ichniejsza klasa średnia niższa, lub biedota. Obecne tam przedstawienia nędznych dzielnic, gdzie pośród ruder biegają zaniedbane dzieci, górnicze osiedla, których szeregowa zabudowa kojarzy się z architekturą obozów koncentracyjnych, dają obraz inny aniżeli ten wyimaginowany, inspirujący współczesną emigrację taniej siły roboczej z Europy Wschodniej. Wizerunek dominujący na wystawach, przynależny do okresu lat 70. do połowy 90. XX wieku, przypada na czas transformacji gospodarczej, kojarzonej z reformami podjętymi przez gabinety torysów Margaret Thatcher i Johna Megera.
Wspomniane zagadnienia są tłem dla rozwoju kultury i jej inspiracją. Najciekawsza wystawa Fakty z życia. Fotografia brytyjska 1974-1997 ukazuje twórców wpływowych dla tamtejszego środowiska, wybranych przez kuratorkę Katy Barron, a zarazem egzemplifikuje odcienie obecne w ramach nurtu. Chris Steele-Perkins odsłania przed nami portrety, chcących wyglądać modnie ludzi. W rzeczywistości ukazuje „ofiary”, które bezkrytycznie przyjęły promowane zalecenia odzieżowe i fryzjerskie. Obiektyw Chrisa Killipa podgląda radości, gniew i melancholię subkultury skinheadów ale też wolny czas, który zdominowany jest przez nudę. Z kolei kolorowe obrazy Martina Parra, Toma Wooda, czy Paula Grahama, ukazują oswajanie się barwnej fotografii w tematyce dokumentalnej. Kuriozalne zestawienia (np. betonowa plaża i dziecko z zestawem zabawek do piasku, które nie bardzo wie co ma ze sobą zrobić – Martin Parr, z cyklu Ostatni kurort, 1983-1985) i zwyczajna bieda nie są już tutaj zakamuflowane w estetyce czarno-białej, która może wiele brudów przekształcić w ekskluzywne szarości. Uporczywie obstające w brunatnych skalach prace Johna Daviesa, to piękne w formie i przerażające w odczuciu pejzaże fabryczne. Z dokumentu socjologicznego emanuje groza.