E.D.: Jaką rolę w projekcie pełni CSW Łaźnia? Jaką inni uczestnicy?
J.Ch.: CSW Łaźnia jest liderem i koordynuje wszelkie działania. Dbamy przede wszystkim o właściwą jakość artystyczną budowanych obiektów. Pośredniczymy w kontaktach artysty z inżynierami i budowlańcami odpowiedzialnymi za określone etapy przedsięwzięcia, szukamy źródeł finansowania, staramy się promować nasze dokonania na świecie. Galeria Zewnętrzna Miasta Gdańska jest ważnym elementem naszej strategii programowej w dyskursie dotyczącym roli sztuki w przestrzeni publicznej. Mówię tu nie tylko o konkursie na trwałe dzieła sztuki w przestrzeni publicznej, ale także o szeregu działań edukacyjnych i efemerycznych projektach artystycznych.
E.D.: Jaki jest obszar działania? Kto wybiera miejsca przeznaczone na realizację? Jakie są to miejsca?
J.Ch.: Kiedy w 2005 r. podjęto decyzję o powołaniu do życia tego projektu przyświecała nam idea zmiany wizerunku Dolnego Miasta, zniwelowanie poczucia izolacji tego miejsca, stworzenia rodzaju „salonu” wiecznie zatłoczonej Starówki z perspektywą otwarcia się na wyremontowane w połowie lat 90. fortyfikacje ponapoleońskie. Wybór miejsca – oparty o mapę wypracowaną na potrzeby projektu – jest konsultowany ze stosownymi wydziałami urzędu miejskiego i na podstawie uzyskanych danych przygotowujemy szczegółową informację, którą przedstawiamy komitetowi organizacyjnemu. Na spotkaniu wybór jest ostatecznie weryfikowany i zatwierdzany. Ta procedura to pierwszy etap przygotowań do ogłoszenia kolejnej edycji konkursu.
E.D.: Projekty w przestrzeni publicznej są kosztowne i wymagają współdziałania wielu czynników i zespołu ludzi. Skąd GZMG pozyskuje fundusze?
J.Ch.: Najważniejszą sprawą w planowych przedsięwzięciach jest fakt łączenia działań artystycznych z inwestycyjnymi. Często samo dzieło artystyczne jest niewielką częścią kosztów przeprowadzanych prac remontowych ulicy czy placu. Nie ma konkretnej recepty. Stałym elementem są fundusze miejskie, głównie obejmujące prace budowlane, i ministerialne – pozyskiwane w ramach grantów na działania artystyczne i edukacyjne. Sięgamy też po fundusze unijne, czego przykładem jest budowa Kropli bursztynu, jako implementacja technologii LED, czy – również wybrane w tej samej edycji konkursu – Zapach koloru i Wódz-huśtawka zaplanowane w ramach Rewitalizacji Dolnego Miasta.
E.D.: Jak wygląda procedura wyboru artystów biorących udział w konkursie?
J.Ch.: Konkurs ma charakter zamknięty. Wybór artystów odbywa się dwuetapowo. Każdy z jurorów przedstawia dwóch twórców i drogą głosowania dokonujemy wyboru siódemki, która jest następnie zapraszana na warsztaty do Gdańska. Na miejscu artyści mogą obejrzeć miejsce, które jest wybrane dla danej edycji konkursu, porozmawiać z przedstawicielami instytucji odpowiedzialnych za politykę urbanistyczną miasta. Kolejny krok, to przygotowanie projektów, które następnie analizuje jury. Wybrani zwycięzcy są ogłaszani przez prezydenta Gdańska na konferencji prasowej, wręczenie dyplomów i nagród następuje zazwyczaj podczas wystawy prezentującej prace zgłoszone do konkursu, oczywiście eksponując stosownie te, które wygrały.
E.D.: Jakiego typu projekty zgłaszane są na konkurs?
J.Ch.: Przez niemal dekadę i pięć edycji zgłaszano bardzo różne pomysły. Ilustruje to doskonale różnorodność panująca wśród zwycięskich projektów. Są te zaangażowane społecznie i rozwiązania estetyczno-architektoniczne.
E.D.: Jakie warunki powinny one spełniać?
J.Ch.: Warunki są dokładnie opisane w regulaminie konkursu i opinii konserwatorskiej. Ważnym punktem jest granica finansowa dotycząca kosztu planowanej realizacji oraz uwzględnienie niezbędnych informacji wykonawczych, będących później podstawą do zamówienia stosownej dokumentacji. Artysta ma obowiązek przedstawić za pomocą rysunku, fotografii czy modelu swoją wizualizację, opracować opis merytoryczny i techniczny oraz szacunkowy kosztorys przedsięwzięcia.
E.D.: Jaką sztukę uważa Pani za interesującą dla przestrzeni publicznej?
J.Ch.: Ach, cóż to znaczy?! Każde dobre działanie ma sens. Ważne, aby wpisywało się w otoczenie; było dlań wartością dodaną. Każda sytuacja wymaga oddzielnego spojrzenia i namysłu.
E.D.: Czy ma Pani swój ulubiony projekt bądź projekty?
J.Ch.: Każdą z prac cenię. Bardzo ważnym, a nawet nie zawaham się powiedzieć, przełomowym, było uruchomienie LKW Gallery, bowiem to utwierdziło władze miejskie w przekonaniu, że nasza praca ma sens. Że to przedsięwzięcie, to nie jest przejaw szaleństwa, ale pragmatyczne budowanie wizerunku miejsca i instytucji. Jestem także pod urokiem malarskiego dzieła Esther Stocker i świetnego połączenia jej pomysłu z pracą Dominika Lejmana. Wspaniale także prezentuje się ostatnia realizacja Krople bursztynu. Wraz z projektami pierwszej edycji stanowi malowniczą grupę porządkującą ten fragment miejskiego terenu. Wydawałoby się mało atrakcyjne przejście pod wiaduktem jest pełnym życia miejscem.
E.D.: Jak zrealizowane projekty przyjęła lokalna społeczność?
J.Ch.: Od początku zakładaliśmy, iż równolegle z konkursami będziemy tworzyć program edukacyjny, który będzie „oswajał” i edukował przyszłych użytkowników ze zmianami, jakie proponujemy poprzez budowę obiektów, dzieł sztuki na ulicach Dolnego Miasta. Zajęcia z dzieciakami i młodzieżą to stały dyskurs o tożsamości, lokalnym patriotyzmie, odpowiedzialności obywatelskiej. Dzięki temu mieszkańcy, którzy na różne sposoby są włączani w naszą pracę nad zmianą wizerunku dzielnicy, traktują nasze działania, jako starania prowadzące do poprawy jakości ich życia. Ściśle zresztą współpracujemy z lokalnymi organizacjami, szkołami.
E.D.: Jak ocenia Pani współpracę z władzami miasta, która jest przecież nieodzowna w tym przypadku?
J.Ch.: Fakty mówią same za siebie! Ostatnio, podczas spotkania w warszawskiej ASP, zostałam zapytana, jak to możliwe, że w Gdańsku robimy takie rzeczy. No cóż, wszędzie sprawa zaczyna się od ludzi, jakich spotykamy w naszej pracy. Mogę powiedzieć, że mam szczęście współpracować z osobami na różnych szczeblach organizacyjnych lokalnych władz, które rozumieją sens naszego działania, zwyczajnie chce im się włączać w niekonwencjonalne pomysły obarczone ryzykiem. Sam fakt, że prezydent Gdańska przewodniczy komitetowi organizacyjnemu jest już w zasadzie odpowiedzią na pani pytanie.
E.D.: Jak został rozwiązany problem eksploatacji? Kto zajmuje się zrealizowanymi projektami?
J.Ch.: Obowiązki są rozdzielone pomiędzy CSW Łaźnia oraz właścicieli terenów czy obiektów, gdzie pojawiły się realizacje. Wynika to z kompetencji i możliwości technicznych. My oczywiście monitorujemy stan poszczególnych obiektów i w razie potrzeby, zgłaszamy konieczność przeprowadzenia naprawy, czy doprowadzenia do porządku określonego obiektu. Cześć jest w naszym zarządzie i wówczas nasze służby porządkowe i techniczne przeprowadzają niezbędne prace.
E.D.: Jakie są plany Galerii Zewnętrznej?
J.Ch.: Dolne Miasto obecnie jest dość mocno nasycone artystycznymi akcentami. Mamy przed sobą jeszcze mnóstwo pracy związanej ze skierowanymi do realizacji projektami, jak też perspektywy rozwinięcia naszej aktywności w innych częściach Gdańska. Od niedawna uruchomiliśmy nasz nowy obiekt, również wcześniej będący łaźnią miejską w Nowym Porcie.
Ogromnie ważnym krokiem w rozwoju projektu jest nasza współpraca z Pomorską Koleją Metropolitalną. Mamy za sobą konkurs na projekt graficzny zadaszeń przystanków kolejowych i przygotowujemy się jeszcze do drugiego w ramach tej samej inwestycji. Już dziś władze ogłosiły efekt tej współpracy jako ogromny sukces. Odbyły się dwie konferencje, w trakcie których podjęliśmy próby podsumowania dotychczasowych działań oraz nakreślenia kierunku dalszej aktywności. Zaproszeni goście zapoznawali się z efektami naszej dotychczasowej pracy, opowiadali o własnych doświadczeniach. Pojawiały się interesujące pomysły zarówno promujące gdańskie doświadczenia, jak też koncepcje współpracy.
E.D.: Dziękuję za rozmowę.