W zupełnie innej konwencji utrzymana jest praca Pipilotti Rist „I am a Victim of This Song” (1995). Obraz artystki jest coverem utworu Chrisa Isaaka „Wicked Game”. Forma tego wideo przybliżona jest do estetyki teledysku, która zostaje zaburzona przez genderowe konwencje, silnie obecne w realizacji Rist. Sam obraz to głośny, niemal histeryczny śpiew artystki, która na warsztat bierze męskie wykonanie Isaaka, krzycząc rozpaczliwie słowa jego piosenki. Jej głos jest wściekły, agresywny, przechodzący miejscami w falset. Miesza się on z rozmytym, niewyraźnym obrazem i lustrzanymi odbiciami. Rist pokazuje rozedrganie kobiecego ciała i emocji za pomocą własnego głosu, dokumentując kobiecość bez przysłowiowej, kulturowej skóry, krzykliwie zdzierając błony, które zakleszczają jej prawdziwe „ja”.
Tymczasem Ai Weiwei bierze na warsztat utwór „Gangnam Style” w wykonaniu rapera PSY. Stwarza swój własny teledysk, w którym wykorzystuje oryginalne fragmenty obrazu powstałego do tej piosenki. Artysta z ciemnymi okularami na oczach tańczy ze swoimi współpracownikami, poddając się szaleńczemu rytmowi. Wersja Ai Weiweia została zakazana w Chinach, ponieważ objęty aresztem domowym twórca nazwał ją „Gras Mud Horse Style” (chin. Cǎonímǎ, 草泥马), odwołując się tym samym do postaci mitycznego zwierzęcia, zawierającego w swojej nazwie obraźliwą grę słów ( fraza Cǎo ní mǎ w tym układzie oznacza dokładniej „pieprzyć swoją matkę”) i krąży w sieci jako symbol antycenzury. Ai Weiwei znany jest ze swoich kontrowersyjnych prac, między innymi z żywych rzeźb, rozsypywania milionów ręcznie malowanych ziaren wykonanych z porcelany czy układania napisów z plecaków dzieci na pamiątkę trzęsienia ziemi w Syczuanie. Jego twórczość jest wyrazem głośnego sprzeciwu wobec społeczeństwa zdominowanego przez władzę, obnażająca mechanizmy komunistycznego reżimu. Choć w przypadku jego realizacji pokazywanej w katowickim BWA chodzi bardziej o zakpienie sobie z internetowej, muzycznej popkultury, podążającej bezmyślnie w stronę ogłupiającego mainstreamu, wykluczającego indywidualizm i wolność.
Obrazy prezentowane w dziale „Videomaskrad” niewiele mają wspólnego z definicją dźwięku i skupiają się przede wszystkim na percepcji wzrokowej. Filmy, które składają się na tę część wystawy, oscylują głównie wokół zagadnień tożsamości. Świetnym przykładem jest tutaj na pewno realizacja Kalupa Linzy, który w wideo „Sweetberry Sonet (Remixed)” (2008) za pomocą gestów i przebieranek wciela się w kobietę, wypreparowując najistotniejsze, przetwarzane przez media wizerunki płci żeńskiej. Występując pod różnymi, kobiecymi imionami, Linzy szczerzy zęby w krzywym, głupkowatym uśmiechu i wije się w rytm muzyki. Przybiera pozę naiwnej, zdziecinniałej kokietki z nocnego klubu albo z mydlanych oper i teledysków, w których kobieta sprowadzona jest jedynie do kategorii gadżetu, niezbędnego męskiej części populacji. Linzego bardziej jest widać, niż słychać i w przypadku tej realizacji, intensywność wizualnych doświadczeń zaczyna budzić podskórny niepokój. U Linzego obraz staje się fetyszem, którym można dowolnie manipulować i który dokonuje nieustannych operacji w oku odbiorcy.
W tej sekcji pokazywany jest także film Alexandra Kluge „Madame Butterfly Waits” (1988), który zestawia ze sobą sceny z XIX-wiecznych oper. Artysta wybiera z nich fragmenty dotyczące śmierci, gwałtu i zemsty. Na ich podstawie stwarza widmowy obraz utkany z destrukcyjnych zachowań, które tworzą coś na kształt fantazji widzów, składającej się ze wcześniej oglądanych obrazów. Kluge w swojej realizacji podkreśla prymat wizualności, sprowadzając go do najbardziej pierwotnego doświadczenia, zagłuszając słyszalność obrazami.
Jedną z ostatnich części katowickiej ekspozycji są filmy umieszczone w dziale „Struktura medium”. Sekcja ta dotyczy początków powstawania sztuki wideo, jej definicji i zakorzenienia się w kulturze, a także eksperymentów muzycznych. W przypadku „Struktury medium” chodzi raczej o podkreślenie nierozerwalnej więzi łączącej dźwięk i obraz. Nie mogło w niej oczywiście zabraknąć kultowego już dzieła Johna Cage’a „4’33” (1952), w którym zamiast muzyki można usłyszeć ciszę, a dokładniej dźwiękowe tło, składające się z odgłosów sali koncertowej, a także obrazów Nam June Paik’a: „Merce by Merce by Paik” (1975-76), „Good Morning, Mr Orwell”(1984) czy „Majorca- Fantasia” (1989) będących jednymi z najważniejszych osiągnięć w sztuce wideo-artu. Nam June Paik – prekursor powstania tej dziedziny sztuki – podczas wystawy Exposition of Music – Electronic Television w 1963 roku jako pierwszy wykorzystał w sztuce media elektroniczne. Ekspozycję Paika całkowicie wypełniały odbiorniki telewizyjne, które zostały umieszczone w charakterze dzieł sztuki. Artysta postanowił zaingerować w sygnał telewizyjny, nadawany w tym czasie jedynie przez kilka godzin, całkowicie go zniekształcając.
W sekcji „Struktura medium” obecne są także dzieła Bruca Naumana, który podobnie jak Nam June Paik, znacząco wpłynął na rozwój sztuki wideo. W katowickim BWA można obejrzeć jego realizację „Stamping In the Studio” (1968). Artysta postanawia maksymalnie wykorzystać zapis taśmy wideo, która w tym czasie trwała około 60 minut, wybijając stopami rytm w swojej pracowni. Stopniowo tupot stóp zaczyna się nasilać, a artysta zaczyna poruszać się po całej pracowni. Ruchy Naumana rejestrowane są z odwróconej perspektywy, co wymaga tym samym od widza maksymalnego, zmysłowego zaangażowania. Jest to realizacja pod każdym względem niezwykła, stwarzająca kapitalne poczucie doznawania i istnienia.