Ewa Nowicka: Jakie wydarzenie w ciągu ostatnich lat najsilniej wpłynęło na obraz polskiej kultury?
Antoni Libera: W ciągu ostatnich lat nie było wydarzeń, które miałyby zasadniczy czy choćby znaczący wpływ na obraz polskiej kultury. Dominowały zjawiska negatywne, w najlepszym razie nijakie, świadczące o regresie, a nawet degeneracji polskiej kultury, zwłaszcza w dziedzinie teatru, sztuk plastycznych i publicystyki.
Kto według Pana odegrał znaczącą rolę w polskiej literaturze?
Sławomir Mrożek – ostatnio publikacją tomów listów-esejów pisanych przez kilka dekad do zaprzyjaźnionych z nim osobistości życia kulturalnego, takich jak E. Axer, St. Lem, W. Skalmowski, A. Tarn i in. A także mieszkający w Sanoku poeta Janusz Szuber, pisarz unikający rozgłosu i pozostający w cieniu, który w ślad za najwybitniejszymi polskimi poetami starszego pokolenia (Miłosz, Herbert, Szymborska, Różewicz) opublikował w 2009 roku wybór swoich wierszy w przekładzie na angielski w jednym z najbardziej prestiżowych wydawnictw amerykańskich (Knopf) oraz – co również wyjątkowe – na łamach elitarnego „New Yorkera”.
Czy w historii polskiej literatury było wydarzenie, które według Pana niesłusznie zostało pominięte lub niezauważone przez krytykę?
Rozrachunkowa proza Janusza Krasińskiego: tetralogia Na stracenie (1992), Twarzą do ściany (1996), Niemoc (1999), Przed agonią (2005). Wybór esejów Agnieszki Kołakowskiej pt. Wojna kultur (2011). Eseistyka Ryszarda Legutki: Esej o duszy polskiej (2007), Tryumf człowieka pospolitego (2012), Antykaczyzm (2013).
Czemu służy dziś literatura? Jaka jest jej największa wartość dla współczesnego człowieka?
Literatura zawsze służy – powinna służyć – temu samemu: nazywaniu wciąż od nowa sytuacji człowieka w świecie, tworzeniu mitu opartego na aktualnej samowiedzy ludzkości lub przynajmniej danej wspólnoty. Współczesna literatura polska – z nielicznymi wyjątkami – zdradza te ideały, hołdując głównie fetyszom, takim jak: komercja, sensacja, trendy ideologiczne, płytkie obrazoburstwo, szeroko pojęta „dekonstrukcja” (przekraczanie tabu, przewartościowywanie wszelkich wartości).
Jakie zjawiska mają obecnie największy wpływ na kształt polskiej literatury?
Zjawiska natury ideologiczno-propagandowej, podporządkowane jednej opcji politycznej (szeroko pojęty postmodernizm z rozmaitymi jego pochodnymi), oraz fakt, że znajdują one wsparcie ze strony ośrodków władzy: Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutu Książki oraz Instytutu im. Adama Mickiewicza; w ślad za nimi tak zwane mainstreamowe media kultywują i promują jeden nurt myślenia i kryteriów estetycznych. Nie zachowana jest równowaga, brakuje ducha pluralizmu, o który twórcy kultury i sztuki walczyli za PRL-u. Panuje niepisane prawo, że beneficjentem państwowych instytucji, dotacji i mediów zostaje się tylko wtedy, gdy jest się „po słusznej stronie”.
Co wyróżnia naszą literaturę na tle innych krajów? Z jakich osiągnięć możemy być dumni?
Literaturę polską wyróżnia głównie poezja: to właśnie w tej dziedzinie doszło do największych osiągnięć. Twórczość Miłosza, Herberta, Szymborskiej i Różewicza skupiła na sobie światową uwagę i doczekała się międzynarodowego uznania i rezonansu. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że wszyscy ci pisarze, a także Mrożek (którego dramaturgia również wywodzi się z ducha poetyckiego), w znakomitej większości płynęli pod prąd, zarówno w sensie politycznym, jak i estetycznym. Dziś natomiast dominuje postawa oportunistyczna – tak wobec rynku, jak i ideologii politycznej poprawności. Postawa ta w dodatku jest na ogół nieuświadomiona, ponieważ kultywowane fetysze przedstawiane są jako „postępowe”. Panuje wielka gra pozorów. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, a ten, kto zdaje, nie ma ochoty z tym walczyć czy choćby o tym mówić, w obawie o marginalizację i ostracyzm.
Dumni możemy być z tego, co rzetelne i kunsztowne, oparte na solidnej wiedzy, umiejętności i talencie. Symbolami tych wartości niech będą dzieła trzech twórców: w dziedzinie szeroko pojętej myśli o kulturze i cywilizacji – profesora Leszka Kołakowskiego; w dziedzinie dramatu i prozy – Sławomira Mrożka; w dziedzinie poezji i przekładu poetyckiego – Stanisława Barańczaka. Osobistości te, wprawdzie docenione i znane, znajdują się jednak w swoistym cieniu, a w każdym razie nie są stawiane za wzór, za który stawiane są inne postaci i dzieła – będące tak czy inaczej ich przeciwieństwem, na przykład Zygmunt Bauman, który jest ewidentnym przeciwieństwem Kołakowskiego.
Postępujący w ostatnich dwóch dekadach rozwój nowych technologii to rewolucja w dostępie do informacji, a tym samym dynamiczny rozwój mediów. Jaką rolę odgrywają dzisiaj media w kształtowaniu kultury?
Można powiedzieć, że zasadniczą, ponieważ odbiorca kultury wie o niej w znacznej mierze właśnie z mediów (w tym również z Internetu), a ściślej: z tego, w jaki sposób dzieła i zjawiska kulturalne są przedstawiane i oceniane. Stąd wniosek: media powinny być maksymalnie zróżnicowane (pluralistyczne).
W jaki sposób w ciągu ostatnich lat zmieniło się postrzeganie rodzimej literatury przez odbiorcę? Czy nowe technologie mają istotny wpływ na jej odbiór, czy też stanowią zagrożenie?
Problemem nie jest technologia, która zasadniczo pełni rolę służebną. Problemem jest treść przekazu, a ten zależy od dominujących prądów ideowych i propagandy. Niepokojąca jest tendencja zwana „pedagogiką wstydu”, wzywająca do nieustannego przewartościowywania polskiej tradycji narodowej i kulturowej, a prowadząca do „wylewania dziecka z kąpielą”. Dzieje się to w znacznej mierze w dziedzinie teatru, jak również w literaturze i publicystyce. „Egzorcyzmy” te, mające rzekomo uzdrawiać polską kulturę i tradycję, są skrajnie negatywistyczne i prowadzą do autodestrukcji.
Rozwój nowych technologii to także istotne zmiany w podejściu samych twórców do literatury. Czy dostrzega Pan owe zmiany w swojej pracy literackiej?
Zmiany te nie mają wpływu na moje myślenie o literaturze (poza tym, że korzystanie z komputera i Internetu jest niewątpliwą pomocą w pracy).
W jaki sposób Pana zdaniem rozwój nowych technologii wpłynął na obecną kondycję polskiej kultury?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Stwierdziłem powyżej, że kondycja polskiej kultury nie jest dobra: że obserwuję raczej regres niż progres, ale przyczyn tej tendencji nie upatruję w nowych technologiach, lecz w zjawiskach społeczno-politycznych i funkcjonowaniu władzy.
Czego w dzisiejszych czasach najbardziej potrzebuje polska literatura?
Niezależności myślenia, rzemiosła i formy, powagi. Pogłębionej refleksji nad własnym sensem i celem, rewizji dogmatów poprawności politycznej, uświadomienia sobie wielorakich zafałszowań, manipulacji i fikcji.
Jakie wyzwania stoją przed literaturą na najbliższe lata?
Wyrazić, co się stało z człowiekiem postnowoczesnym, który stracił oparcie w sacrum, a nie stworzył nic w zamian. Czy człowiek europejskiego Zachodu ma szanse przetrwać w konfrontacji z bezpardonowym islamem, drapieżnym imperium rosyjskim, a także z cywilizacją dalekiego Wschodu? Co ma do przeciwstawienia? Czy kultura transgresji i nieustannej rewolty („wyzwalania się” z wszelkich wędzideł cywilizacji, a nawet praw naturalnych) nie jest klasycznym przejawem dekadencji i zmierzchu, a więc zapowiedzią upadku, jak to bywało już nieraz w przeszłości?
Dziękuję za rozmowę.
1 comment
Antoni, podpisując się i prawą, i lewą ręką pod tym, co tu mówisz równocześnie ściskam Twą dłoń, Jaromir
Comments are closed.