Projekt Metropolis to ponad trzyletni program działań artystycznych, którego głównym zadaniem było rozpracowanie tożsamości Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Program ten został zbudowany przede wszystkim na bazie rezydencji oraz akcji, których głównym zadaniem była próba aktywizacji mieszkańców tego regionu, jak i propagowanie sztuki w miejscach, gdzie brak jest instytucji kultury. Ogromna ilość wystaw, jak i biorących w nim udział artystów, przyprawił widzów o lekki zawrót głowy. Nadszedł jednak czas na podsumowania – jak zakończyły się interwencje artystów w miejską tkankę? Czy ich działania przyczyniły się do zmiany wizerunku Śląska? Czym dla nich stało się to miejsce, kojarzące się najczęściej tylko i wyłącznie z kopalniami?
Próbą odpowiedzi na te pytania staje się wystawa finałowa, którą można oglądać w różnych zakątkach Śląska – w nowym i starym budynku Muzeum Śląskiego, gliwickiej Czytelni Sztuki, w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu, w kopalni Guido w Zabrzu oraz w miejscu, do którego raczej nie chodzi się oglądać sztuki wysokiej, czyli w szalecie miejskim w Tychach. Widza, który nie miał okazji zetknąć się ze wszystkimi realizacjami pokazywanymi w ramach trzyletniej odsłony projektu, czeka zatem całodniowa wyprawa po Śląsku, sprzyjająca urokliwemu doświadczaniu przestrzeni, jak na flâneura z prawdziwego zdarzenia przystało. Pytanie tylko, co tak naprawdę zostanie z tej kontemplacji? Uciążliwe zmęczenie czy może jednak udana próba zderzenia się z realizacjami artystów, którzy mniej lub bardziej swobodnie podchodzili w swoich działaniach do problemu „śląskości”?
Ilu twórców, tyle definicji Górnego Śląska i Zagłębia, w których można się nieco pogubić. Bez wątpienia najbardziej wyrazistymi realizacjami, które można było oglądać w ramach Projektu Metropolis była wystawa Patrycji Orzechowskiej i Rafała Urbackiego Miłość i medycyna. Antologia w starym budynku Muzeum Śląskiego; artyści wzięli na swój warsztat śląskie ciała – ofiary katastrof górniczych, wojen, chorób oraz… seryjnego mordercy Joachima Knychały. Nie zabrakło też autorskich zdjęć Orzechowskiej, badającej ciało z punktu widzenia anatomopatologii, antropologii oraz przede wszystkim historii. Zdjęcia, które posłużyły twórcom do umieszczenia ich w fotoplastykonie, pochodziły ze śląskich archiwów oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Autorom projektu chodziło przede wszystkim o przywracanie pamięci o ludziach, których biografie skazane są na pamięciowy niedowład, powolne znikanie w wielokrotnie przekształcanej przeszłości. Do kwestii pamięci odwołuje się także praca Natalii Romik, która uparcie tropiła żydowskie ślady na terenie Śląska, za pomocą swojej specjalnie skonstruowanej maszyny „JAD”, mającej na celu dokonanie symbolicznej anamnezy.
Łukasz Surowiec tymczasem zrealizował projekt, polegający na budowie lokum dla bezdomnych z Katowic. Jego aktywne działanie złożyło się na filmowy zapis Szczęśliwego Nowego Roku (2013), dokumentujący przebieg mozolnej akcji zainicjowanej przez artystę, sprzeciwiającemu się polityce społecznej, z której permanentnie wykluczani są bezdomni, a wszelkie obietnice mające na celu poprawę ich sytuacji, kończą się na szumnych i górnolotnych słowach, nie mających przełożenia na praktyczne działanie.
Jedyną realizacją, która odnosi się bezpośrednio do kwestii tożsamości Śląska był projekt Łukasz Skąpskiego Przaja moimu hajmatowi, podczas którego można było sobie wytatuować symboliczny związek z tym regionem. Oczywiście za darmo. Projektantami tatuaży byli między innymi Wilhelm Sasnal, Grzegorz Sztwiertnia czy Małgorzata Szymankiewicz. Ilu odważnych znalazło się, by podkreślić swój związek ze Śląskiem? Jak się okazało, bardzo dużo. Pytanie tylko, ile w tym prawdziwego, lokalnego patriotyzmu, a ile niewinnej zabawy, dzięki której można dumnie prężyć ramię z tatuażem kultowego artysty Wilhelma Sasnala.
W nieco innej konwencji utrzymana jest realizacja Aleksandry Wasilkowskiej, którą można oglądać w Tychach. Trafić do niej można dzięki współrzędnym GPS, zamieszczonych w materiałach dotyczących wystawy. Artystka przygotowała specjalne lustra w miejskiej toalecie, na których powstały napisy „Świątynia dumania”, czy „Pomnik kupczenia”. Ten widz, który trafi do szaletu w Tychach może poczuć się nieco nieswojo, przeglądając się w zwierciadłach artystki, która w prześmiewczy sposób nawiązuje do deficytu kulturalnych rozrywek w tym regionie.
W nowym budynku Muzeum Śląskiego, w którym znajduje się największa odsłona wystawy Projektu Metropolis, powstała specjalna scenografia zaprojektowana przez Łukasza Błażejewskiego, skonstruowana z czarnej folii i taśm – ma ona stanowić element łączący wszystkie wydarzenia towarzyszące temu ogromnemu przedsięwzięciu. Według kuratora wystawy, Stanisława Rukszy, są to symboliczne skrawki smoły, pewnego rodzaju mikroorganizm. Jednak uważny widz może doszukać się analogii pomiędzy czarnymi foliami a kopalnianym krajobrazem, z którym tak nieodłącznie kojarzy się Śląsk. Czy aranżacja Błażejewskiego nie stała się tym samym potwierdzeniem stereotypu, który już dawno się zdezaktualizował w kontekście tego regionu?
Czym zatem stał się przez ostatnie trzy lata Projekt Metropolis? Na pewno nie promocją samego Śląska. Raczej należy go traktować jako bardzo udany, artystyczno-kuratorski eksperyment przy udziale niezliczonej ilości widzów, który analizuje to miejsce w kontekście jego intymnej, indywidualnej narracji, wyznaczanej przez mieszkańców, ich problemy, wspomnienia oraz czasami wstydliwe biografie. Stanisław Ruksza trafnie zauważa, że najważniejsze, czego dowiadujemy się z podsumowania Projektu Metropolis, to fakt, że nie ma jednego regionu w regionie – istnieją wyłącznie światy równoległe[1]. Synoptyczna strategia kuratorska obrana przez Rukszę, sprawiła, że Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie stało się miejscem aktywnych eksploracji, nie tylko artystów, ale i mieszkańców, zachęcającym do poszukiwania tożsamości na nowo, co bez wątpienia nie będzie łatwym zadaniem. Jednakże Projekt Metropolis pokazuje, że warto spróbować.
- I. Sobczyk, Zobacz Projekt Metropolis [online], http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,17526500,Zobacz_projekt_Metropolis.html#ixzz3Vxl3w4mj [dostęp: 30.03.2015 r.].↵