Globalizacja kultury bazuje na szeroko pojętej światowej integracji przy jednoczesnym akcentowaniu różnic. Chodzi o zbliżenie przedstawicieli poszczególnych kultur, posiadających odmienne poglądy dotyczące rodziny, wychowania, prawa, odpowiedzialności, wolności, autorytetów, równości, hierarchii; o wspólne porozumienie ludzi mających odrębną historię, język, tradycję i religię. Zróżnicowane, wymieszane, zhomogenizowane kultury inspirują się wzajemnie. A świat staje się mniejszy. Koło globalizacji nieubłaganie toczy się naprzód. Procesy wynikające z gospodarczego postępu i modernizacji osłabiają narodowość jako źródło tożsamości. Aby uniknąć konfliktów kulturowych, potrzebna jest tolerancja i wolność. Dla nowego, wielokulturowego społeczeństwa edukacja stała się ważnym wyzwaniem. W teatrze, tańcu, muzyce, plastyce od dawna istnieją zespoły, których członkowie pochodzą z różnych krajów. W teatrach takich jak The Bejart Ballet Lausanne z Lozanny w Szwajcarii czy Batsheva z Tel Avivu w Izraelu, Bouffesdunord Petera Brooka czy Du Soleil Ariane Mnouchkine z Paryża pracują tancerze i artyści z całego świata – każdy wnosi tam część swojej kultury, spektakle grane są w wielu językach. Europejskie metropolie zamieszkuje wielokulturowa ludność. Przykładowo w berlińskiej dzielnicy Wedding żyją przedstawiciele 160 narodowości: Turcy, Chilijczycy, Chorwaci, Mongołowie, Niemcy, Senegalczycy, Serbowie, Słowacy, Polacy, Włosi[1]. W 2001 w Berlinie biuro Quartiersmanagement przy ulicy Soldiner wraz z Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych Weissensee oraz spółdzielnią mieszkaniowa Wohnungsgesellschaft Degewo zainicjowało ideę kulturalnego integrowania mieszkańców dzielnicy Wedding. Postanowiono przekazywać pochodzącym z różnych krajów artystom, designerom i osobom pragnącym prowadzić działalność wystawienniczą wolnostojące pomieszczenia do tymczasowego użytku za cenę kosztów operacyjnych. W ten sposób powstała sieć niekomercyjnych przestrzeni projektowych, wykorzystywanych najczęściej do prezentacji sztuki nowej, nieznanej i eksperymentalnej. Od 2012 Polka Lucyna Viale prowadzi tam galerię art.endart, gdzie przybliża sztukę i pomysły twórców różnych nacji.
Alexandra Hołownia: Czy Twoim zdaniem istnieje szansa zbudowania wielonarodowej kultury?
Lucyna Viale: Od 2012 roku kieruję w Berlinie przestrzenią projektową art.endart, należącą do sieci ośrodków kultury berlińskiej dzielnicy Wedding[2]. Przez cztery lata działalności zrealizowałam projekty, w których wzięło udział ponad stu artystów pochodzących z krajów takich jak Austria, Białoruś, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Haiti, Kuba, Indonezja, Niemcy, Polska, Portugalia, Rosja, Szwajcaria, Ukraina, Stany Zjednoczone. Sztuka zbliża do siebie narody. Artysta pokazuje własne spojrzenie na świat, a odbiorcy starają się zrozumieć jego przesłanie. Zauważyłam, że podobnie do Polaków myślą twórcy z Białorusi, Litwy Zachodniej, Ukrainy. Natomiast inaczej jest z kulturami pozaeuropejskimi. Przykładowo wyznawcy islamu nie tolerują personifikacji osób fizycznych w fotografii, a także konsekwentnie odrzucają fotografię aktu. Moim zdaniem spośród wszystkich sztuk muzyka najbardziej wpływa na porozumienie między ludźmi. Poza tym uważam, że współpracujący ze sobą artyści powinni być otwarci na różnice. Wtedy istnieje szansa na stworzenie czegoś nowego.
Początkowo Twoim założeniem była prezentacja dokonań artystów z Europy Wschodniej. Czy chodziło Ci o kraje byłego Bloku Wschodniego, czy raczej miałaś na myśli wschodnie państwa Unii Europejskiej?
Skupiłam się na kulturze wschodnioeuropejskiej i wylądowałam w Mongolii oraz na Haiti.
Czy interesują Cię wypowiedzi polityczne?
Sztuka społeczna interesuje mnie bardziej niż polityczna. Artysta przybliża swój punkt widzenia na wybrany temat, a jego mocne, często kontrowersyjne wypowiedzi mogą zmienić światopogląd widzów.
Ale sierpniowa wystawa Migration, Veränderung, Neuanfang (Migracja, Zmiany, Początek) Oliviera Bertoni dotyczyła obecnie modnego w Niemczech problemu integracji?
Chodziło o szeroko pojętą integrację na Haiti. Olivier Bertoni to zamieszkały w mieście Santo Domingo w Dominikanie malarz z Haiti [3]. Buntował się przeciw faworyzowaniu Francuzów na Haiti przy jednoczesnym dyskryminowaniu tubylców. Ciekawy był dla mnie też inny projekt, Convergence BelarussianRussian Art (Zbieżność Sztuki Białorusko-Rosyjskiej), z udziałem trzech Rosjanek i trzech Białorusinek.
Dzięki nim właśnie dowiedziałam się, że pomiędzy Białorusią a Rosją zniesiono wizy. Aktorki Daria Korobeinikova i Hanna Tsekuchava z Teatru Subice Wschodnie w spektaklu, którego reżyserką była Xenia Torska[4], zobrazowały sytuację polityczną obu sąsiadujących ze sobą państw. Podpaliły zasłonę dzielącą symbolicznie wyznaczone przestrzenie Rosji i Białorusi.
Początkowo zrezygnowałaś z wystawiania malarstwa, obecnie jednak coraz częściej spotykam w art.endart obrazy.
Niektórzy artyści mają trudności z przewiezieniem obiektów, a malarstwo i grafikę łatwiej się transportuje. Odwiedzająca wystawę publiczność chce dowiedzieć się czegoś więcej o artyście – a wielu artystów nie lubi albo nie umie rozmawiać o sobie. Dlatego postanowiłam malarstwo, grafikę czy rysunek uzupełnić o inne media, takie jak performance, koncert, wideo, teksty. Dodatkowe dzieła dopełniają wizerunek i dają więcej informacji o artyście. Dla mnie wystawa to mały projekt.
Czy projekt sztuki jedzenia, a więc obiadów czwartkowych[5], można nazwać polskim akcentem w art.endart?
Obiady czwartkowe odbywają się raz w miesiącu. Oczywiście przy tej okazji poznajemy polską kuchnię, ludzi. Panuje wspaniała atmosfera, jest dużo muzyki i poezji.
Jesteś artystką – czy masz czas na własną sztukę?
art.endart zabiera mi sporo czasu. Jako artystka brałam udział w licznych festiwalach. Mieliśmy współpracę i projekty wymienne między innymi z Kamerunem, Mongolią, Turcją oczywiście z Polską, w tym z Teatrem Nowym z Krakowa, z Grzegorzem Pleszyńskim oraz Black Dwarf Social Choir z Bydgoszczy[6], z łódzkim Biennale Obrazu Quadro Art. art..endart jest moim sposobem na życie, moją pasją.
- http://www.koloniewedding.de/artendart/↵
- https://www.facebook.com/art.endart/↵
- http://www.kolektif509.com/olivier-bertoni↵
- http://www.slubicewschodnie.com/pl/ ↵
- https://www.facebook.com/obiadyczwartkoweberlin/?fref=ts, http://baerlinki.net/polish-thursday-dinners-obiady-czwartkowe-volle-pulle-polnisches-essen-in-berlin-easter-special/ ↵
- https://www.evensi.de/antidepressant-opera-eye-never-sleeps-projektraum-artendart/181086132 ↵
5 comments
Jest Pani niesamowita. “Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty”. Wieczna wiosna. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
“Teraz na mieście inne już były treście.” to oczywiście cytat. Zgadnijcie kogo. Multi-kulti się skompromitowało.
Integracja poprzez sztukę to pomysł świetny chodź bardzo trudny do zrealizowania szczególnie w niektórych dziedzinach jak fotografia, malarstwo czy rzeźba. Mam tu na myśli kraje europejskie z islamskimi. Życzę Pani powodzenia i mam nadzieję, że zrealizuje Pani swoje plany.
Witam świetny artykuł bardzo miło się go czyta.Mam tu na myśli kraje europejskie z islamskimi. Życzę Pani powodzenia i mam nadzieję, że zrealizuje Pani swoje plany.
Wspolpraca byla udanud.Dowodem byla wystawa Alice Jezioreckiej z Poznania
Comments are closed.