Konkretność sztuki Wrocławia rozpatrywać należy na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, stolica Dolnego Śląska jest kolebką polskiej poezji konkretnej, nurtu stawiającego znak równości pomiędzy składającą się z układów typograficznych kompozycją a znaczeniem słów. Po drugie, duża część twórczości Wrocławia, zwłaszcza tej z lat 60. i 70., nosi znamiona, obejmującej elementy konstruktywizmu i abstrakcji geometrycznej, sztuki konkretnej. Po trzecie natomiast, rozumiana w kategoriach rzeczowości i logiczności, konkretność wrocławskiej aktywności twórczej leży w jej intelektualnym rysie, który, choć przez kolejne dekady zmieniał swoją specyfikę, przesuwając punkt ciężkości od badań lingwistycznych przez konceptualizm do komentowania wydarzeń społeczno-politycznych, niezmiennie pozostawał wyraźnie w niej dostrzegalny. Wszystkie spośród wymienionych ujęć tego pojęcia stanowią przedmiot badań zorganizowanej w Muzeum Współczesnym Wrocław wystawy Wrocław konkretny, prezentującej wybrane dzieła z kolekcji Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.
PRZESTRZENIE WSPÓLNE
Organizatorzy pokazu Wrocław konkretny w przestrzeniach dawnego niemieckiego schronu przeciwlotniczego zgromadzili obiekty ilustrujące szereg skomplikowanych zjawisk, które na przełomie niemal siedmiu dekad zaistniały w obrębie sztuki wrocławskiej bądź zrodziły się w oparciu o złożoną historię Dolnego Śląska i jego stolicy. Wystawę można zatem czytać jako podróż przez najważniejsze twórcze postawy i działania, budujące, począwszy od lat 60. po czasy współczesne, artystyczną specyfikę miasta. Wycieczka ta zaczyna się od badających współzależności statyki i dynamiki prac na papierze autorstwa Józefa Hałasa (cykl Przeciwstawienia) oraz sięgających wczesnych lat 70. realizacji z nurtu poezji konkretnej Stanisława Dróżdża (Równa się/nie równa się, 1974), Eugeniusza Smolińskiego (Tylko dla twoich pięknych oczu, 1975) czy Marii Michałowskiej (Art, 1973), przykładów sztuki konceptualnej Wandy Gołkowskiej (prace z cyklu Błękitów, 1976) czy też pierwszych prób artystycznych Natalii LL i Andrzeja Lachowicza przeprowadzonych z użyciem nowych mediów (Natalia LL, Rejestracja permanentna czasu, 1970; Andrzej Lachowicz, Palące się trawy, 1968, 1970). Następnie ma ona swoją kontynuację w neofowistycznym malarstwie Zdzisława Nitki (Fotograf w kropli deszczu, 2008) czy też w buntowniczej wobec rzeczywistości lat 80. twórczości artystów Grupy LUXUS (Jerzy Kosałka, Cosalca, 1986; Paweł Jarodzki, seria szablonów, 1988–2008). Podróż po najważniejszych etapach ewolucji wrocławskiej sztuki kończy się natomiast na przeglądzie współczesnych tendencji artystycznych, takich jak powrót do eksploracji motywów związanych z niemiecką historią miasta (Tomasz Bajer, Kunstbombe, 1998), ukazywanie za pomocą nowych mediów i aktualnych środków wyrazu klasycznych tematów w sztuce, na przykład pejzażu (Andrzej Dłużniewski, Słońce II, 1994), a także podejmowanie wątków natury egzystencjalnej, często naznaczonych autobiografizmem (Piotr Kmita, Okropności zabawy, 2011; Krystian Truth Czaplicki, Bez tytułu [Zmęczenie], 2008).
Spośród pokaźnej kolekcji Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w trudnych do aranżacji przestrzeniach bunkra wyeksponowano prace blisko 70 związanych z Wrocławiem artystów. Jak podkreślają jednak autorzy pokazu, celem wystawy nie jest bynajmniej jednoznaczne wskazanie kanon najważniejszych dla miasta dzieł i twórców. Wydaje się, że główną intencją prezentacji jest znalezienie płaszczyzny łączącej, tak mocno przecież różniące się od siebie, artystyczne idee i tendencje. Wspólnym pierwiastkiem prezentowanych w murach wrocławskiego muzeum realizacji jest ich intelektualny charakter, a więc wspomniana na początku tekstu „konkretność” rozumiana w kontekście pewnej rzeczowości i wewnętrznej logiki. Niezależnie od tego czy wyeksponowane w przestrzeni bunkra dzieła podejmują badania lingwistyczne, stanowią krytyczny komentarz do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej czy też skupiają się na problemach natury egzystencjalnej – wszystkie je łączy namysł nad przewodnim aspektem ludzkiego życia, a mianowicie nad zdolnością recepcji i pojmowania świata.
POPRZEZ POKOLENIA
Organizatorom przyświecał jeszcze jeden ważny cel – chęć zaakcentowania oddziaływań wrocławskiej sztuki poprzednich dziesięcioleci na twórczość artystów młodego pokolenia. Wykazanie tego typu wpływów nie jest zadaniem łatwym, zwłaszcza, że niewielkie, tworzące skomplikowany, labiryntowy wręcz układ wnętrza bunkra są w stanie pomieścić niedużą ilość obiektów. Biorąc bowiem pod uwagę bogatą, naznaczoną mnogością rozmaitych postaw i idei twórczych artystyczną historię miasta, około 70 wyselekcjonowanych prac wrocławskich autorów wydaje się naprawdę niewielką liczbą. Jednak nawet na podstawie tak ograniczonej ilości zaprezentowanych dzieł wskazać można na pewne elementy, które pomimo różnic dzielących kolejne pokolenia artystów, niezmiennie dają o sobie znać w aktualnej wrocławskiej sztuce.
Jedną z najwyraźniej dostrzegalnych cech jest przybrana w minimalistyczną formę tendencja wrocławskich autorów do eksploracji obszarów z dziedziny geometrii oraz teorii liczb i odnoszenie się za ich pośrednictwem do problemów egzystencjalnych człowieka. Zależność tę organizatorzy idealnie zobrazowali lokując koło siebie pochodzący z 1991 roku czarno-biały dyptyk Zdzisława Jurkiewicza pt. Obraz – 1 m2 czerni, Rama – 1 m2 czerni oraz złożoną z chaotycznie rozmieszczonych idealnych, czarnych kół instalację Krystiana Trutha Czaplickiego Untitled [Zmęczenie] z 2008 roku. Wrocławskim artystom różnych dekad nie można odmówić również dużego poczucia humoru i umiejętności pełnego dystansu, a niekiedy wręcz ironii w podejściu do zastanej rzeczywistości. Tendencję tę zaobserwować można dzięki zestawieniu we wspólnej przestrzeni ekspozycyjnej powstających od 1988 roku szablonów Pawła Jarodzkiego oraz zrealizowanych w 2014 roku Plakatów kulturalnych Marka Rybickiego, inspirowanych książką Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną.
O ile jednak przedstawiciele wrocławskiej awangardy porzucili pielęgnowanie pamięci o trudnych dziejach miasta i zajęli się poszukiwaniem nowoczesnych, oderwanych od historii rozwiązań artystycznych, wraz z końcem XX wieku wśród młodego pokolenia twórców wizualnych widoczny był wyraźny zwrot w kierunku skomplikowanej przeszłości stolicy Dolnego Śląska. Zaprezentowane na wystawie prace Tomasza Bajera czy Karoliny Freino stanowią świadectwo żywej fascynacji współczesnych autorów skutecznie likwidowanymi swego czasu przez władze komunistyczne śladami dawnego Breslau. To spojrzenie wstecz ku bolesnym dziejom miasta nie odbywa się jednak na zasadzie próby dokonywania jakichkolwiek rozliczeń z historią. Wręcz przeciwnie, twórcy patrzą na przeszłość miasta, długo ignorowaną jako potencjalny temat artystycznych badań, z pewną dozą sentymentu. Eksplorując ją w swoich pracach, ponownie przywracają ludzkiej pamięci zapomniane niegdyś obszary.
*
W tekście do wystawy Muzeum Współczesnego Anna Stec napisała: […] wyselekcjonowani przez Zachętę artyści posiadają jeden wspólny mianownik – niezależnie od tematu wypowiadają się zawsze w sposób zwięzły i rzeczowy, trafiając bez ogródek w sedno sprawy[1]. Wydaje się, że zdanie to najlepiej definiuje pierwiastek łączący, tak różnorodną przecież, wrocławską sztukę ostatnich kilku dekad. I choć konsolidującą ją konkretność w przypadku każdego z artystów rozpatrywać należy w odrębny, indywidualny sposób, jej ogólna definicja, rozumiana w kontekście wewnętrznej logiki dzieła czy jego koncepcyjnej precyzji, odpowiada całościowej specyfice twórczości wizualnej stolicy Dolnego Śląska.
- Anna Stec, Wrocław konkretny, tekst dostępny w Internecie: http://muzeumwspolczesne.pl/mww/wp-content/uploads/2017/10/WROCLAW_KONKRETNY_Anna_Stec.pdf, (dostęp: 12-03-2018)↵