Rita Baum: „Remont” – dziś jesteście ważnym miejscem na mapie sztuki współczesnej w Belgradzie. Jak to się zaczęło?
Galeria Remont (Miroslav Karic, R1): Nasza galeria działa od lutego 2000 roku, ale niezależne stowarzyszenie artystyczne „Remont” powstało w październiku 1999. Pomysłodawcą była historyczka sztuki Darka Radosavljević, która zaprosiła do współpracy grupę dwunastu artystów. Główną ideą na samym początku była chęć zmiany czegoś we współczesnej sztuce, a nawet kulturze. Jak pewnie wiecie, lata 90. to był bardzo dramatyczny okres w naszej historii. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Serbii panował kryzys, co miało duży wpływ na sztukę i artystów, a szczególnie na współczesną kulturę i twórczość. Dlatego, że w tym okresie ten rodzaj produkcji kulturalnej był bardzo marginalny, ale z drugiej strony był najbardziej żywotny, aktywny i na międzynarodowym poziomie. Wówczas dużym problemem było odkrycie, odnalezienie i określenie tych zjawisk jako najnowszych. Stąd głównym celem grupy zakładającej „Remont” była zmiana mechanizmu funkcjonowania współczesnej sztuki i jej całego otoczenia. Jakie jest podobne słowo do „Remont” w waszym języku?
„Remont” oznacza dokładnie to samo w języku polskim. W Warszawie działa nawet, kiedyś bardzo znany, klub muzyczny „Remont”.
R1: Zatem nie muszę wyjaśniać po angielsku. W naszym logo widzicie narzędzie [klucz francuski – przyp. red.]. To oznacza przytwierdzanie, przymocowywanie, sprawdzanie zjawisk, obiektów we współczesnej sztuce. Tak można określić tę początkową misję, ale to nadal ważny cel naszego działania. Nadal promujemy sztukę współczesną, działalność artystyczną. A przede wszystkim pracujemy z młodymi artystami. I, co bardzo ważne – podczas izolacji, która trwała prawie dziesięć lat – głównym naszym zadaniem było nawiązanie kontaktów w ramach naszego regionu i z artystami z innych części Europy. Dlatego jednym z pierwszych projektów była publikacja pod tytułem Balkan Umbrella (Bałkański Parasol, 2000-2002). Pierwszą ważną kwestią było nawiązanie kontaktów pomiędzy Belgradem i Zagrzebiem (Chorwacja), a drugą – współpraca pomiędzy Belgradem i Sofią (Bułgaria). Bardzo ważne było dla nas otwarcie tych dwóch bram na Bałkany i na Europę. Przede wszystkim Austria grała naprawdę kluczową rolę we wsparciu Serbii.
Vesna Danilović, Kulturni Centar Beograda (R2): Izolacja to był to okres silnego nacjonalizmu i konfliktów, biedy. To było bardzo ciekawe – mieliśmy dwa równoległe sposoby funkcjonowania – życie oficjalne, to bardzo widoczne i rzeczywistość nieoficjalną, tajną. To pokazuje, jak bardzo byliśmy izolowani. Tożsamość serbska i nacjonalizm – to były główne tematy i nic innego nie było promowane. Praktycznie nie mieliśmy żadnych możliwości i warunków by się rozwijać. Na tym tle powstał jednak silny ruch obywatelski, studencki, w środowiskach naukowych. Pomiędzy 1995 a 2000 rokiem pojawiło się też wiele artystycznych projektów – w muzyce, w teatrze, w sztukach pięknych, w poezji. Artyści chcieli czegoś innego niż proponowała oficjalna kultura, a to, co robili, było bardzo twórcze, pomysłowe, nie tylko w samym politycznym zaangażowaniu, ale przede wszystkim w sensie artystycznym. Wtedy też powstał „Remont” i nasze pierwsze projekty.
R1: Tak jak mówi Vesna, bardzo ważny był kontekst ówczesnego… jak by to określić… życia obywatelskiego, społecznego. To wszystko pokazywało, że zmiany są już bardzo blisko.
Jak wygląda aktualnie wasza działalność?
Jak widzicie, aktualnie w galerii „Remont” dysponujemy dwiema salami. Jest to stosunkowo nowe miejsce, ponieważ jesteśmy tu od dwóch lat. Wcześniej przez około jedenaście lat działaliśmy w centrum handlowym. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, bo wyobraźcie sobie galerię sztuki współczesnej w centrum handlowym, nasze sąsiedztwo. W pewnym momencie okazało się, że jest to niezbyt funkcjonalne miejsce, mieściło się ono na drugim piętrze, i tak dalej… Więc postanowiliśmy poszukać nowego i znaleźliśmy się tutaj.
Czy jest to galeria publiczna, czy prywatna?
(R2): „Remont” jest galerią niezależnego stowarzyszenia artystycznego o tej samej nazwie, założonego przez twórców z Belgradu i Pančeva. Jesteśmy właścicielem tego miejsca, ale ubiegamy się też o środki w ramach otwartych konkursów miejskich. Część naszych projektów udaje nam się finansować w ten sposób, ponieważ jesteśmy ważną instytucją kulturalną w Belgradzie.
Ile jest takich galerii, instytucji w waszym mieście?
R2: Mamy w sumie trzydzieści sześć różnych instytucji kulturalnych – galerii, centrów kultury, w tym miejskich, galerii autorskich, instytucji narodowych, jak muzea. „Remont” zajmuje się sztuką współczesną.
R1: Aktualnie organizujemy od piętnastu do siedemnastu wystaw rocznie. Od połowy sierpnia do końca września mamy otwarty nabór artystów, a o tym, kto będzie pokazywany w następnym roku, decyduje komisja złożona z artystów. Prezentujemy przede wszystkim twórców z regionu, ale na dwie lub trzy wystawy w roku zapraszamy artystów zza granicy. Prowadziliśmy też swoje wydawnictwo. Nasze tytuły to „Remont Art Files” i „Remont Art Magazine”, a także katalogi roczne wystaw.
Dzisiaj instalujecie nową wystawę. Możecie opowiedzieć parę słów o niej?
R1: Jest to coroczna wystawa studentów profesora Miodraga Krkobabica. Stale współpracujemy z uczelnią artystyczną, ponieważ „Remont” jest znany jako miejsce, które pokazuje przede wszystkim młode pokolenie artystów i jako instytucja, w której twórcy stawiają swoje pierwsze kroki.
Czy to dotyczy tylko artystów belgradzkich?
R1: Przede wszystkim artystów z kraju, ze stolicy.
Miodrag Krkobabić (MK): Nasza współpraca zaczęła się jakieś piętnaście lat temu. Ukończyłem wtedy akademię sztuk pięknych i pokazywałem swoją pracę dyplomową w tym miejscu. Dlatego zaproponowałem, żeby nawiązać taką współpracę z większą ilością szkół artystycznych, z którymi mamy kontakt. Sam rozpoczynałem swoją ścieżkę artystyczną w ten sposób, więc było dla mnie to oczywiste, żeby zainicjować taki sposób współdziałania „Remontu” z młodymi artystami. Zaczynaliśmy przecież razem.
R1: To prawda, razem zaczynaliśmy i przez te piętnaście lat razem rozwijaliśmy się zawodowo.
Preferujecie szczególnie jakieś dziedziny sztuki, na przykład malarstwo czy sztukę wideo, instalacje, performance? Czy pokazujecie różne formy artystyczne?
MK: Nie faworyzujemy jednej dziedziny twórczości, ale przede wszystkim poruszamy się na polu nowych mediów: instalacje, sztuka w przestrzeni publicznej, sztuka cyfrowa. Tym przede wszystkim zajmują się moi studenci, ale program galerii jest otwarty na wszelkie dziedziny sztuki.
A jakie są główne tendencje w sztuce? Czym się zajmują przede wszystkim artyści, nie tylko studenci, w Belgradzie, w Serbii? Czy są to właśnie nowe media?
R1: Od kiedy zaczynałem pracę w „Remoncie” prawie dziesięć lat temu, wiele się zmieniło. Wtedy sztuka wideo wyraźnie dominowała. Ale dziś mamy i malarstwo, i rysunek, także nowe media, ale trudno określić, które medium jest najistotniejsze.
MK: Nasze klasyczne akademie sztuki są bardzo tradycyjne. Kończyłem wprawdzie malarstwo, ale moją pracą dyplomową była sztuka wideo. I to był wielki problem, bo w mojej akademii nikt nie chciał mi dać magisterium z wideo, ale w końcu musieli przyznać: „OK. Jest to najlepsza praca dyplomowa z tego roku, choć nie jest to klasyczne malarstwo”. Myślę, że klasyczna sztuka jest przydatna w pierwszych latach edukacji artystycznej – czyli malarstwo, rysunek, historia sztuki. To podstawa, ale później trzeba to zostawić, odrzucić. Moi studenci na przykład poznają na zajęciach takie media, jak sztuka cyfrowa (digital video, digital image), ja tylko pokazuję im różne możliwe drogi, ale wcale nie mają żadnego obowiązku wobec mnie. Mają zobowiązania tylko wobec siebie jako artystów i swojej sztuki. Jednak dzięki temu, że współpracujemy z „Remontem”, mamy większy wpływ na edukację studentów.
R1: To jeden ze sposobów, w jaki realizujemy naszą główną misję, czyli promowanie młodej sztuki.