Jak osłabić potęgę awangardy?
Mogłoby się wydawać, że obecność na wystawie prac czołowych polskich artystów XX wieku, w tym Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, urozmaicona towarzystwem dzieł takich klasyków światowej sztuki, jak Piet Mondrian, Kazimierz Malewicz, Max Ernst, Edvard Munch czy Fernand Léger, już sama w sobie zwiastuje potężny sukces przedsięwzięcia. Tymczasem okazuje się, że nawet tak wybitne nazwiska nie są w stanie uratować pokazu zaaranżowanego bez spójnej koncepcji kuratorskiej i pozbawionego jednoznacznego, czytelnego dla odbiorcy przekazu.