Niemalże zaraz po uzyskaniu niepodległości pojawiła się w Polsce kwestia urzędu prezydenta państwa. Na dobre zajął się tym jednak Sejm Ustawodawczy w 1921 roku w pracach nad konstytucją. Rozważano przy tym zarówno rozwiązania wzorowane na systemie prezydenckim obowiązującym w USA, jak i zbliżone do parlamentarno-gabinetowego modelu francuskiego.
Już jesienią 1919 roku przeważył projekt oparty na modelu francuskim. Mimo polemiki między zwolennikami zgłoszonego przez PPS projektu ludowego zakładającego powszechne wybory prezydenckie i jednoizbowy parlament, a prawicą optującą za modelem francuskim z dwuizbowym sejmem i prezydentem wybieranym przez izby, zawarto kompromis, który pozwolił na jednogłośne uchwalenie konstytucji w dniu 17 marca 1921 roku.
Pod rządami konstytucji marcowej
Zgodnie z jej postanowieniami, zwierzchnia władza w Rzeczypospolitej Polskiej należała do narodu, który wyłaniał w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję dwuizbowy parlament złożony z Sejmu i Senatu. Zastosowanie nazwy Sejm w odniesieniu do izby niższej, zwanej dotąd tradycyjnie Izbą Poselską, miało znaczenie symboliczne. W ramach kompromisu pomiędzy zwolennikami konkurencyjnych rozwiązań ustrojowych Senat pozbawiono uprawnień ustawodawczych (poza wetowaniem projektów ustaw uchwalanych przez Sejm). Prezydent miał być wybierany na kadencję 7-letnią przez Zgromadzenie Narodowe, czyli połączone izby. Zgromadzenie miało być zwoływane przez ustępującego prezydenta w ostatnim kwartale jego kadencji. W przypadku niemożności sprawowania urzędu przez prezydenta, Zgromadzenie zwoływał marszałek sejmu. Dokonywało ono wyboru jego następcy po przyjęciu większością 3/5 głosów uchwały o opróżnieniu urzędu głowy państwa. Zgodnie z francuskim pierwowzorem, prezydent nie sprawował władzy samodzielnie, lecz przez odpowiedzialnych politycznie przez Sejmem ministrów. Każdy akt urzędowy wymagał dla swej ważności kontrasygnaty właściwego ministra. Prezydent nie miał prawa wydawania dekretów z mocą ustawy, natomiast mógł wydawać rozporządzenia wykonawcze. Do uprawnień prezydenta należało mianowanie premiera i wskazanych przez niego ministrów, obsadzanie urzędów cywilnych na wniosek premiera, zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, mianowanie naczelnego wodza na czas wojny. Wszystkie te kompetencje podlegały kontroli ze strony Sejmu poprzez wymóg kontrasygnaty. Głowa państwa reprezentowała Rzeczpospolitą w stosunkach z innymi państwami. Prezydent zawierał umowy z innymi państwami i podawał je do wiadomości Sejmu, przy czym sojusze, traktaty pokojowe, wypowiedzenie wojny oraz umowy zmieniające granice bądź obciążające państwo lub jego obywateli wymagały zgody Sejmu. Do kompetencji prezydenta należało mianowanie sędziów oraz prawo darowania bądź złagodzenia kary (prawo łaski), przy czym nie odnosiło się ono do ministrów skazanych na mocy oskarżenia wysuniętego przez Sejm.
Istotne znaczenie miały przepisy dotyczące stosunku prezydenta do parlamentu, który obradował w systemie sesyjnym, a terminy sesji zostały sprecyzowane w tekście konstytucji. Prezydent zwoływał, odraczał i zamykał sesje Sejmu i Senatu – prerogatywa raczej symboliczna, która jednak nabrała istotnego znaczenia po 1926 roku. Mógł on też zwołać nadzwyczajne sesje izb, a na zadanie 1/3 posłów musiał to uczynić. Pozbawiono go za to inicjatywy ustawodawczej, prawa weta wobec ustaw oraz samoistnego prawa do rozwiązywania Sejmu (mógł to uczynić jedynie za zgodą 3/5 ustawowej liczy senatorów).
W listopadzie 1922 roku odbyły się wybory do parlamentu I kadencji. W ślad za nimi, 9 grudnia, marszałek sejmu zwołał Zgromadzenie Narodowe w celu wyboru prezydenta. Do elekcji stanęło 5 kandydatów: reprezentujący prawicę hrabia Maurycy Zamoyski, zgłoszony przez PSL „Piast” Stanisław Wojciechowski, z ramienia PSL „Wyzwolenie” Gabriel Narutowicz, socjalista Ignacy Daszyński oraz kandydat bloku mniejszości narodowych, światowej sławy językoznawca. Jan Bauduin de Courtenay. W piątej turze głosowania zwyciężył Gabriel Narutowicz poparty przez ugrupowania ludowe, lewicę oraz mniejszości narodowe (289 głosów przeciw 227 na Zamoyskiego). 11 grudnia Narutowicza zaprzysiężono, a 13 grudnia prezydent przejął władzę z rąk Naczelnika Państwa. Tym samym konstytucja marcowa weszła w życie.
Elekcja Narutowicza stanowił zaskoczenie dla prawicy, która oczekiwała zwycięstwa jej kandydata. Od dnia wyboru Narutowicza rozpoczęto nie przebierającą w środkach kampanię przeciw prezydentowi, która miała go znękać psychicznie i skłonić do ustąpienia. Planując zmasowany atak brano pod uwagę, że Narutowicz nie był zawodowym politykiem, wysunięcie jego kandydatury przez „Wyzwolenie” miało raczej charakter przypadkowy, a on sam wahał się czy przyjąć propozycję ludowców. Po wyborze nie zamierzał być sztandarową postacią lewicy i podjął starania dla wyłonienia kompromisowego rządu przejściowego. Nim jednak do tego doszło, 16 grudnia 1922, prezydent Narutowicz został zamordowany w warszawskiej „Zachęcie” przez zwolennika prawicy, malarza Eligiusza Niewiadomskiego.
Tymczasową władzę przejął marszałek sejmu Maciej Rataj. W porozumieniu z Piłsudskim – wówczas przewodniczącym Ścisłej Rady Wojennej – mianował premierem Władysława Sikorskiego i na 20 grudnia zwołał posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. 298 głosami wybrało ono prezydentem Stanisława Wojciechowskiego, przeciw 221 głosom, które padły na prawicowego rywala, Kazimierza Morawskiego. Tego samego dnia prezydent został zaprzysiężony i objął urząd. Wojciechowski pełnił go godnie, ale konstytucyjne uprawnienia nie dawały mu wielkiego pola manewru. W spolaryzowanym politycznie Sejmie starał się wprowadzić drogą precedensu obyczaj, że premierem zostaje przewodniczący największego klubu, a w przypadku gdy nie zdoła on zbudować większości w izbie, władza pozostaje przy starym rządzie. Była to więc próba wprowadzenia pozytywnego wotum nieufności. Zasady tej trzymał się również w listopadzie 1923, gdy do dymisji podał się premier Wincenty Witos. Dopiero, gdy przywódca największego klubu („PSL „Wyzwolenie”) nie zdołał stworzyć rządu, Wojciechowski powołał gabinet pozaparlamentarny pod kierunkiem Władysława Grabskiego, który opanował hiperinflację i przeprowadził udaną reformę walutową.
Do poważnego kryzysu politycznego doszło w listopadzie 1925 roku po podaniu się do dymisji przez rząd Grabskiego. 14 listopada w Belwederze pojawił się marszałek Piłsudski i złożył prezydentowi utrzymane w ultymatywnej tonie oświadczenie, w którym żądał by nowy minister spraw wojskowych został powołany po uprzedniej konsultacji z nim, jako najwyższym stopniem wojskowym. W tym czasie bowiem Piłsudski nie pełnił żadnych oficjalnych funkcji. Z przewodniczenia najwyższej Radzie Wojennej zrezygnował jeszcze w 1923 roku, gdy powstał rząd Witosa oparty na sojuszu PSL „Piast” z prawicą. Prezydent Wojciechowski i nowy premier Aleksander Skrzyński zdecydowali się ustąpić i ministrem spraw wojskowych został gen. Lucjan Żeligowski. Tymczasem w początku maja 1926 roku rząd Skrzyńskiego podał się do dymisji, a w Sejmie odrodziła się koalicja „Piasta” i prawicy. W tej sytuacji Piłsudski nie był już w stanie zachować wpływu na wojsko.