Myślę, że popędem fanatycznych bojowników wiary i przekonań, są zawsze FAŁSZYWE idee, które zatruwają ich świadomość. Ideologiczne zniewolenie ducha objawia się ekstremalną determinacją, nienawiścią i pogardą życia. Terroryści tak dalece utożsamiają się ze swoją nieludzką ideologią, że zatracają poczucie człowieczeństwa. Nowoczesny terror stał się ochotniczym ruchem anonimowych, pozbawionych etycznej wrażliwości, dobrze wyszkolonych i uzbrojonych, zawsze dyspozycyjnych ZAWODOWYCH morderców. To nie są amatorzy, hobbyści, miłośnicy zabijania, lecz fachowcy, działający świadomie, planowo i systemowo. Zleceniodawcy samobójczych zamachów finansowo kompensują rodzinom terrorystów poniesione straty, a ochotnicy są szczegółowo poinformowani, za co giną i jaka czeka ich NAGRODA. Nikt przecież nie będzie poświęcał swoje życie za friko…
Terroryzm stał się PRZEMYSŁEM zamachowym, który wciąż się modernizuje i rozwija, tworząc z ducha ideologii śmierci ŚWIAT RÓWNOLEGŁY do cywilizacji wolnej konkurencji i wszechmocy pieniądza. Bezpośrednia wojna między tymi dwoma światami jest nie do wygrania, ponieważ są ze sobą zwrotnie sprzężone i wzajemnie się sobą żywią.
Tragiczną plagę zamachów można zlikwidować albo znacząco ograniczyć, jedynie drogą POZBAWIANIA przywódców terroryzmu różnych orientacji, wciąż odradzającej się armii posłusznych im WYKONAWCÓW – przez mądre ODKŁAMYWANIE ich zafałszowanej świadomości. Chodzi o przeciwstawienie ideologicznym truciznom – prawdziwych IDEI, w imię których WARTO żyć. Zamiast do siebie strzelać – lepiej wzajemnie się rozbrajać. Trzeba zacząć od zmiany barbarzyńskiej filozofii dążenia do DOMINACJI gospodarczej, religijnej, politycznej, militarnej. Wtedy powstaną naturalne psychospołeczne warunki dialogu o WSPÓLNYCH wartościach, o które WARTO zabiegać.
Pokojowa metoda walki ze ZŁEM przez pozbawianie go stronników, sprawdziła się przecież w Europie, kiedy spontaniczną masową odmową obywatelskiego posłuszeństwa, udało się bezkrwawo obalić niewzruszone panowanie ideologii komunizmu, choć nikt w możliwość tak łatwego upadku totalitarnego systemu nie wierzył. Nie wspominając już o tych, po obu stronach żelaznej kurtyny, którym na jej zachowaniu zależało…
o świecie
Można się dziwić, że nowoczesny świat nie potrafi poradzić sobie z żadnymi nękającymi ludzkość problemami, ale – z drugiej strony – dzięki tym problemom istnieją miejsca pracy. Myśląc o stanie świata, o bezduszności stosunków międzyludzkich, trudno oprzeć się pytaniu: jak zahamować eskalację materialnego i duchowego TERRORU PIENIĄDZA, który pozbawia prawa do życia milionów ludzi? Bo przecież – kto nie pracuje, ten nie je!
W 1970 roku Sekretarz Generalny ONZ U Thand zwrócił się do narodów świata z apelem o ochronę naszego środowiska życia. I oto bezmyślni INWESTORZY i lekkomyślni KONSUMENCI nagle zauważyli, że ziemia, woda i powietrze są zatrute! Narzekanie na krótkowzroczność polityków, na chciejstwo korporacji, na globalizację handlu i władzy pieniądza, stało się sposobem wymigiwania się obywateli od współodpowiedzialności za stan świata. Po wielkich powojennych nadziejach na bardziej ludzki świat i po sukcesach gospodarczych cudów w podnoszeniu poziomu życia, pozostał niesmak rozczarowań. Po raz pierwszy ludzkość pomyślała o przyszłości – z przerażeniem! Zachodnie media grzmiały o zaprzepaszczonych szansach. Okazało się, że nawet klimat obraca się przeciwko ludzkości i nic nie jest tak, jak powinno być według rozbudzonych postępem oczekiwań.
Jakich oczekiwań?
Czy jakość życia, satysfakcja i szczęście zależą od stanu konta? Czy sam dostęp do WIELKIEGO ŻARCIA wystarczy na poczucie spełnionego życia?