W jaki sposób Pani zdaniem rozwój nowych technologii wpłynął Pani zdaniem na kondycję polskiej sztuki?
Można powiedzieć, że polska sztuka zaczęła rozwijać się od momentu, kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej. Uważam to za bardzo dobre, że możemy w niej egzystować. Niezwykle istotna okazała się transformacja ustrojowa po czasach komunizmu i to, że artyści mogą pojechać do Nowego Jorku, Australii, czy Chin, by rozwijać tam nie tylko sztukę polską, ale także i zagraniczną. Pod tym względem osiągnęliśmy bardzo dużo, w porównaniu z Kantorem, który pomimo wielkich kontaktów z Francją i niezwykłych projektów, nie mógł wyjeżdżać za granicę. Zawsze taka podróż była skomplikowana i musiała być ukrywana.
Kantor skupiał się na swojej tragedii i było to wielkie skupienie. Dzisiejsi artyści często mają zachwianie i powtarzają, że „za szybko”, że „trzeba uważać”, że „trzeba krok po kroku”, takie myślenie może okazać się niebezpieczne.
Czasami wolność może też zabić artystę w tym sensie, że brakuje mu takiego skupienia nad tym, co robi. Dla mnie technologia to jest wolność artysty, który może zrobić to, co chce.
Czego w dzisiejszych czasach najbardziej potrzebuje polska sztuka?
Wydaje mi się, że polska sztuka niczego nie potrzebuje. Jest ona naprawdę wspaniała i fantastyczna. Jedyne, czego potrzebuje, to więcej pieniędzy od Ministerstwa Kultury. Ważne jest, żeby Ministerstwo pomagało artystom i dawało im jak najwięcej środków, m.in. na muzea sztuki współczesnej. Jedyne, czego nam brakuje, to porządnego muzeum prezentującego sztukę polską.
Jakie wyzwania stoją przed polską sceną artystyczną na najbliższe lata?
Uważam, że rozwój polskiej sceny artystycznej jest na dobrej drodze i możemy spodziewać się bardzo dużo pozytywnego.