Katarzyna Kowalska: Jakie przemiany polityczne i społeczne Pana zdaniem najsilniej wpłynęły na odbiór sztuki?
Krzysztof Wodiczko: Będę mówił o swoim osobistym na to spojrzeniu, nie jako bardzo „obiektywny” obserwator czy artystyczny „ekspert”. Wydaje mi się, że najistotniejsza dla odbioru i oczekiwań wobec sztuki w naszym kraju była i jest zmiana stosunku do polityki, a nawet do samego słowa „polityka”.
Sądzę, iż zmiana ta jest głównie wynikiem działalności ruchu Krytyki Politycznej i środowiska artystycznego z tym ruchem związanego. Po upadku „komuny” społeczeństwo w większości – utożsamiało z nią „politykę”. Zatruta pamięcią – poprzedniego reżimu – polityka była traktowana jako rzecz ze swojej natury podejrzana, brudna, jak trucizna. Funkcjonowała w głowach jako postraumatyczny symptom.
Dzięki działalności Krytyki Politycznej dzisiaj w Polsce jest możliwość używania słowa „polityka” w sensie zdrowym, pozytywnym i należy widzieć w polityce potencjalną metodę i proces przetworzenia sytuacji społecznej na lepszą.
Tak na rzeczywistość społeczną, jak i na odbiór, oczekiwania wobec sztuki, wpływ ma zarówno „polityka” władz, instytucji, partii, ruchów społecznych jak i „polityczność” rozumiana jako dynamiczny publiczny dyskurs, wielogłos opozycyjnych stanowisk, jako protest, krytyka prowadząca w stronę pozytywnych przemian społecznych, politycznych i kulturowych.
Dzięki temu, że pojawiła się i zaczyna się przyjmować idea „polityczności”, działalność artystów w przestrzeni publicznej w odniesieniu do polityki, kultury, problemów społecznych może być teraz prowadzona i omawiana w sposób złożony, nawet pozytywny.
Którzy polscy artyści odegrali największą rolę na polu działalności w przestrzeni publicznej?
Nie chciałbym tu oferować ogólnych opinii, zastrzegam więc, iż będzie to wybór stronniczy, gdyż podejście tych artystów do roli sztuki w przestrzeni publicznej nakłada się w pewnym stopniu na moje własne myślenie, działanie. Mogę tu wymienić Joannę Rajkowską, Artura Żmijewskiego, Joannę Warszę i Pawła Althamera, z wcześniejszych działań grup artystycznych Àkademię Ruchu, a z ruchów kulturowo-artystycznych Pomarańczową Alternatywę.
Aby zrozumieć i docenić rolę artystów w Polsce, należy odnieść się do radykalnej zmiany charakteru przestrzeni publicznej po upadku komuny. W ramach nowej „wolności” pojawiły się w demokratyzującej się przestrzeni publicznej głosy i działania ujawniające i promujące różnego rodzaju zmiażdżone w społecznej nieświadomości (częściowo w wyniku kontrolującej kiedyś wszystko komuny) rasistowskie, ksenofobiczne, homofobiczne, post-kolonialne, nacjonalistyczne i klerykalne zaślepienia, egzaltacje, zrywy, nadzieje i strachy.
W ramach tej samej wolności artyści odpowiadając na owe głosy i działania stworzyli krytycznie i analitycznie kontrapunkty, przyczyniając się tym samym do dynamiki procesu demokratycznego i polityczności. Był to ważny wkład artystów do życia i wrażliwości społecznej.
Walcząc artystycznie z niebezpieczeństwem nieświadomego powielania zachowań, myśli, wzorców i traumy swoich rodziców, dziadków i babć, nowe pokolenie artystów wkroczyło krytycznie w nieprzystającą do nowej rzeczywistości spuściznę kulturową komuny. Ten rodzaj działalności artystycznej, choć dość trudny do wyjaśnienia i przedstawiania poza Polską, jest jednak brzemienny w globalne znaczenie. Mimo specyficznego kontekstu, a może dzięki niemu sztuka pokomunowa z Polski ma coś do powiedzenia w podobnie zanurzonym w ideologicznych fantazjach i kulturowych traumach w szerszym świecie oraz w innych niż nasz kontekstach.
Być może te artystyczne odpowiedzi na ideologiczno-traumatyczne symptomy kultury w Polsce można traktować jako „kliniczny przypadek”, który okazał się przydatny w emocjonalnym i metaforycznym zrozumieniu życia w innych nieco zdrowszych, choć też chorych, miejscach na świecie.
Może Polska stała się jednym z ważnych laboratoriów egzystencjalnej i politycznej sztuki społeczeństw po-autokratycznych i kultur po-traumatycznych.