Katarzyna Kowalska: Kto według Pani odegrał znaczącą rolę w polskiej sztuce i kulturze?
Angelika Markul: Według mnie, największą rolę, zarówno w mojej twórczości jak i w całej polskiej kulturze, odegrał Krzysztof Kieślowski. Bardzo wiele nauczyłam się z jego filmu oraz wzbudziło mój podziw to, jak reprezentował polską kulturę. Niezwykle dla mnie istotna jest jego pasja, tryb życia oraz podejmowane przez niego tematy mówiące o tym, kim jesteśmy, jaki jest nasz naród i że pozostajemy niezapominani pośród tego wszystkiego, jak żyjemy. Ta codzienność jest dla mnie bardzo ważna.
Pośród twórców filmów o codziennym życiu, opowiadających o tym, co się dzieje na podwórku, bardzo ważny dla mnie jest również Józef Robakowski. Niezwykle istotna jest tu tradycja, która zyskuje na sile przez nagonkę polityczną, przez którą przechodziliśmy i nadal przechodzimy.
Tadeusz Kantor jest także geniuszem ze strony teatru. Mirosław Bałka, który jest moim „starszym bratem”, też jest fantastycznym artystą.
Czy w historii polskiej historii sztuki jest wydarzenie, które Pani zdaniem niesłusznie pominięte lub niezauważone przez krytykę?
Alina Szapocznikow jest dla mnie artystką, geniuszem, która została bardzo pominięta ze strony francuskiej. Myślę, że w jej czasach artystka jako kobieta nie była tak ważna na scenie artystycznej. Choć dziś politycznie bardzo dużo się zmienia, to uważam, że są do tej pory jeszcze pewne zachwiania. Uważam, że Alina była naprawdę fantastyczną rzeźbiarką, która dzisiaj już jest doceniana. Dla mnie, jest ona kobietą ponadczasową.
Czemu służy dziś sztuka, jaka jest jej największa wartość dla współczesnego człowieka?
W każdej epoce artyści w swojej twórczości poruszają bardzo wiele kwestii o życiu, polityce i religii. Uważam, że tym samym są to wielkie pytania stawiane przez świat. Dzięki sztuce artysta jest wolny, choć nadal w niektórych krajach z tą wolnością artystyczną bywa różnie. Artysta pokazuje to, co dla niego jest ważne, a odbiorcy mogą w tym uczestniczyć. Uważam to za bardzo istotne.
Sztuka jest wielką filozofią, którą kieruje się każdy artysta. Myślę, że bez sztuki byśmy nie egzystowali i nie wiedzielibyśmy skąd pochodzimy. Nie liczy się jeden efekt i temat, ale cała życiowa obsesja, z której się rodzimy i która stanowi centrum naszego zainteresowania. Sztuka bardzo kocha człowieka, a każdy artysta ma potrzebę rozmawiać o ludzkiej egzystencji. Uważam, że jest to coś wspaniałego w tej dziedzinie kultury, abyśmy byli pokazani jak najlepiej.
Jakie zjawiska mają obecnie największy wpływ na kształt polskich sztuk wizualnych we Francji?
Wydaje mi się, że bardzo dużo się dzieje we Francji z polskim kinem, ale jeśli chodzi o artystów polskich żyjących we Francji, to są oni w bardzo ciężkiej sytuacji. Uważam, że we Francji istnieje pewnego rodzaju blokada w poznawaniu sztuki polskiej oraz „luka” w jej znajomości. Dotyczy to nie tylko Polski, ale także i innych krajów.
Co wyróżnia naszą sztukę na tle innych krajów, z jakich osiągnięć polskich artystów możemy być dumni?
Wydaje mi się, że Niemcy są nam bardzo bliskie. Oprócz nich na naszą sztukę są otwarte Stany Zjednoczone, gdzie odnosimy bardzo wiele sukcesów. Także strona angielska jest bardzo otwarta na polskich artystów.
W jaki sposób w ciągu ostatnich lat nowe technologie wpłynęły na postrzeganie i odbiór sztuki?
Wydaje mi się, że żyjemy w takiej epoce, w której dużo się zmienia. Żyjemy w momencie pięknego rozwoju naszej technologii. Mam tu na myśli nie tylko technologię sztuki, ale także technologię spirytualną stawiającą pytania o to, skąd pochodzimy, kim jesteśmy i po co żyjemy. Każda epoka się zmienia wraz z jej siłą i mocą kreacji artystycznej, szczególnie w czasach i-padów, gdzie komunikujemy się bardzo szybko. Może to być owszem bardzo interesujące, ale bywa też i bardzo męczące. Często powtarzam, że moi rodzice nie pracowali tyle, co ja. Nasza praca i mózg gromadzą bardzo wiele elementów. Cały czas przebywając przed komputerem mamy codziennie kontakt z tysiącem informacji. Czy to w metrze, czy na ulicy, cały czas piszemy do siebie, wysyłamy smsy.