KK: Podczas pracy konserwatorskiej nad dziełem Gierymskiego z pewnością musiała Pani przyjąć tok rozumowania artysty. Czy mogłaby Pani powiedzieć nieco więcej o warsztacie artysty w kontekście właśnie tej pracy?
AL: Rozumowanie twórcy w trakcie procesu twórczego znacznie różni się od rozumowania konserwatora, który stara się naprawić to dzieło. Postępowanie twórcy jest niejednokrotnie intuicyjne, impulsywne, wrażeniowe, wynika z przemyśleń, pragnień, umiejętności i pewnego udziału akceptowanego przypadku. Konserwator patrzy, bada, analizuje, próbuje i pracuje na efekcie pracy autora nad dziełem, które uległo zniszczeniu, w którego strukturze znajdują się już zupełnie inne substancje dodane przez poprzednich konserwatorów i nie mające nic wspólnego z zamysłem autora. Wraz z samą dziedziną konserwacji ewoluował również szacunek dla oryginału i sposób wykonania różnego typu czynności. Zmieniły się także materiały. Obecnie szacunek dla zamysłu twórcy jest najważniejszy. Reperujemy tak, żeby nie zakłócić pierwotnej koncepcji. To jest raczej bardzo uważne patrzenie niż śledzenie toku rozumowania artysty.
KK: Często wyniki badań i prac konserwatorskich prowadzą do radykalnej zmiany datowania dzieła, a także atrybucji obrazu. Czy prace nad „Pomarańczarką” pozwoliły na odkrycie nieznanych i niezbadanych dotąd faktów dotyczących twórczości Gierymskiego, a być może i samego dzieła?
AL: Wyniki badań na tym etapie nie wprowadziły zmian w datowaniu oraz nie odsłoniły wielkich tajemnic. Jednakże badania jak i obserwacje poczynione w trakcie procesu konserwacji staną się niewątpliwie ważnym materiałem porównawczym podczas prac nad wystawą monograficzną Aleksandra Gierymskiego zaplanowaną na 2014 r.
KK: A mogłaby Pani porównać stopień trudności konserwacji „Pomarańczarki” do prac konserwatorskich nad „Bitwą pod Grunwaldem” Jana Matejki, których się Pani także wcześniej podjęła? Które zlecenie okazało się bardziej skomplikowane?
AL: „Bitwa pod Grunwaldem” to wielkie przedsięwzięcie konserwatorsko-logistyczne, ponieważ jest to obraz o wielkości 42 m kwadratowych, ciężki i bardzo kruchy. Wymaga pracy całego zespołu. „Pomarańczarka” to mały, lekki obraz. Można próbować w jakiś sposób porównać pracę na tych obrazach. Na dziele Jana Matejki została przeprowadzona druga gruntowna konserwacja, której celem było wzmocnienie obrazu, usunięcie i wymianę wszystkich wcześniej użytych przez konserwatorów materiałów na te nowej generacji, ponowne zdublowanie. Były to dosyć standardowe działania spowodowane zestarzeniem się materiałów konserwatorskich i osłabieniem wytrzymałości mechanicznej oraz strukturalnej obrazu. Jednak najtrudniejsze prace wymagające dużej dozy inwencji, kreatywności, rozwiązań inżynieryjnych wykonano w trakcie pierwszej konserwacji po wydobyciu obrazu z miejsca gdzie był zakopany. „Pomarańczarka” Gierymskiego tego typu konserwację przechodziła teraz. Praca nie była zakopana, ale została uszkodzona strukturalnie w wyniku naklejenia dzieła na drewnianą sklejkę. Reasumując, były to dwie bardzo różne konserwacje, a pod względem trudności praca nad „Pomarańczarką” może być porównywana raczej do pierwszej powojennej konserwacji „Grunwaldu” niż drugiej (czyli tej, która zakończyła się w zeszłym roku).
KK: Dziękuję za rozmowę.