To, że wymieniłem w pierwszej kolejności dwa dzienniki, nie oznacza wcale, że powtórzyła się sytuacja sprzed roku i literatura faktu kompletnie zdominowała listy bestsellerów. Książki non-fiction wciąż czytamy bardzo chętnie, ale tym razem na szczęście miały one wcale mocną powieściową konkurencję: choćby pełen jadu monolog pięćdziesięcioletniego komiwojażera, uwięzionego w pociągu, który zatrzymał się w szczerym polu (Krzysztof Varga, Trociny) czy zaskakujące Ciemno, prawie noc Joanny Bator, historię powrotu w rodzinne strony i niekoniecznie przyjemnej konfrontacji z przeszłością, nawiązującą do konwencji powieści gotyckiej.
Na koniec warto spojrzeć w inną stronę: w branży audiobooków obserwujemy triumfalny powrót do tradycji wielkich słuchowisk, gdzie zamiast głosu pojedynczego lektora słuchamy licznej obsady aktorskiej (w Narrenturmie Sapkowskiego – 112 aktorów!), specjalnie skomponowanej ścieżki dźwiękowej i efektów specjalnych. Dużym wydarzeniem było (rzecz jasna) wydanie wersji dźwiękowej pierwszego tomu Gry o tron George’a Martina, ale mnie najbardziej ucieszyło ukazanie się Łowcy androidów Dick’a. W tym nagraniu, oprócz plejady gwiazd (32 nazwiska, a pośród nich Robert Więckiewicz, Andrzej Chyra, Anna Dereszowska, Krzysztof Materna, Marian Dziędziel czy Krystyna Czubówna), wziął też udział, uwaga, syntezator mowy Ivona, dotąd znany przede wszystkim z amatorskich dubbingowych produkcji rodem z youtube’a. To nie tylko świetny marketingowy zabieg, ale przy okazji nawiązanie do przewodniego wątku książki Dicka.
Autorzy chwalili się też pionierskim użyciem nowych technologii:
„…posłużyliśmy się pewnego rodzaju “dźwiękowym blueboxem” – aktorzy nagrywali w przestrzeni dźwiękowo neutralnej, a cała przestrzeń dźwięku 3D została wygenerowana przy pomocy oprogramowania, mieliśmy więc zupełną dowolność tworzenia zjawisk dookoła głowy słuchacza i to co się dzieje wokół nas jest w 100% kreacją reżysera i realizatora dźwięku”[6].
(Kamil Sajewicz, realizator dźwięku)
Jak informują twórcy, jest to pierwsza w Polsce produkcja audiobooka z efektami 3D – niestety aby w pełni się nimi nacieszyć, trzeba go słuchać w słuchawkach. Cóż, z drugiej strony, realizacja jest tak wciągająca, że słuchanie jej w samochodzie mogłoby grozić spowodowaniem kolizji.
Kto wie, czy jedną z największych zalet nie jest jednak muzyka. Jej autorzy: Wojtek Mazolewski i jego zespół Pink Freud stanęli przed trudnym zadaniem zmierzenia się z kultowym soundtrackiem Vangelisa do legendarnej ekranizacji Ridleya Scotta z 1982 roku. Artyści uznali jednak, że wszelka rywalizacja jest tu bezcelowa i grozi popadnięciem w anachronizmy, dlatego postanowili inspirować się przede wszystkim potencjałem duchowym oraz intelektualnym zawartym w samej książce – a przy okazji wykorzystali kilka zabawek elektronicznych z lat sześćdziesiątych, kiedy Dick pisał Czy androidy…
Jak widać, było ciekawie – choć może nie zawsze tam, gdzie się tego spodziewaliśmy. Idą wielkie, nieodwracalne zmiany (choć pewnie nie zachodzą tak szybko, jak życzyliby sobie producenci czytników) i co najważniejsze, coraz więcej jest tych, którzy zamiast narzekać na trudne czasy, starają się stawić im czoła. Aż chce się czytać (i słuchać)!
- Wypowiedź cytowana na stronie internetowej projektu: http://audioteka.pl/lowca.↵