Jakie zjawiska mają obecnie największy wpływ na kształt polskiego teatru?
Myślę, że teatr bierze czynny udział w obecnej przemianie obyczajowej. Teatr wypowiada się bardzo jasno w dyskusji na temat sporu pomiędzy wartościami katolicko-narodowymi a liberalnymi.
Co wyróżnia polski teatr na tle innych krajów? Z jakich osiągnięć w tej dziedzinie możemy być dumni?
Wydaje mi się, że polski teatr jest bardzo kreacyjny. Pojawiają się ciekawe zjawiska młodej dramaturgii – wystarczy wymienić Pawła Demirskiego, Monikę Strzępkę. Tego typu eksperymentującej dramaturgii jest dużo, w związku z czym polski teatr jest nowatorski pod względem narracji, poszukiwań formalnych. Znajduje się na drodze do odkrycia nowych dróg ekspresji aktorskiej, kondycji i roli aktora w narracji teatralnej. Wiąże się to z kwestią, o której długo i uporczywie mówię – że teatr jest miejscem powstawania artystycznych rzeczywistości, w których dokonuje się przemiana wizerunku człowieka. Człowiek, który w XIX wieku był w teatrze słuchaczem opowiadanych historii, w tym momencie, kiedy teatr jest rodzajem rytuału, znajduje się w centrum zainteresowania. Najważniejszy jest monolog ludzki, monolog-wyznanie, monolog-zwierzenie – teatr jest miejscem generowania i prezentowania „treści ludzkich”, które do tej pory nie zostały ujawnione. Teatr współczesny poszukuje okazji, by aktor wraz ze swoja postacią mógł stać się magiem takiego monologu. To zjawisko jest bardzo intensywne w teatrze polskim i za to zasługuje on na wyróżnienie. Muszę powiedzieć, że jest coraz bardziej dostrzegany w świecie. Cieszy mnie na przykład dyskusja o teatrze polskim, która zaczęła się dwa lata temu po masowym odwiedzeniu przez niego Moskwy, świadcząca o tym, że został zauważony. Jest też wiele tekstów świadczących o tym, ze potencjał teatru polskiego jest dostrzegany we Francji czy w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory jednak nie zwracają uwagi na polski teatr w Niemczech, gdzie bardzo silny jest rodzimy nurt takiej awangardy, która bardzo się spłyciła i zmechanizowała; dlatego też niepokoi mnie, że dużo ludzi w polskim teatrze jest od teatru niemieckiego uzależnionych.
Postępujący w ostatnich dwóch dekadach rozwój nowych technologii to rewolucja w dostępie do informacji, a tym samym dynamiczny rozwój mediów. Jaką rolę odgrywają dzisiaj media w kształtowaniu kultury?
Odgrywają ogromną rolę. Z jednej strony odpowiadają za promowanie teatru, wręcz propagowanie go czy ujawnianie, a z drugiej strony udział mediów jako nowych technologii w spektaklu teatralnym jest zjawiskiem zwyczajowym. Nie niepokoiłbym się za bardzo, że media mogą całkowicie „pożreć” teatr, bo możliwość bezpośredniego „zamieszkania” widza w rzeczywistości, którą teatr proponuje, jest czymś nie do zastąpienia. Oczywiście do tego przeżycia mogą prowadzić rozmaite medialne drogi i wychodząc od niego, my również kroczymy rozmaitymi medialnym narracjami. To tylko wzbogaca teatr. Odnosząc się natomiast do mediów opiniotwórczych, należy ubolewać, że tak często mamy do czynienia z płytkością, wręcz głupotą narracji okołoteatralnych.
Rozwój nowych technologii to także istotne zmiany w podejściu samych artystów do sztuki. Czy dostrzega Pan owe zmiany w swojej pracy artystycznej?
Oczywiście, zwłaszcza tworząc pewnego rodzaju artefakty multimedialne czy instalacje, które mają w sobie też element teatralny. Wraz z nowymi technologiami pojawiła się nowa filozofia tworzenia, w której mniejszą role odgrywa przygotowana i „czysta” kreacja, a większe znaczenie ma fakt „zapożyczony”.
Te zmiany wzmagają też ogromną, niezbywalną rolę improwizacji. Nie wyobrażam sobie kreacji teatralnej bez daleko posuniętego aktu improwizacyjnego. Widzimy wyraźnie, że artyści muszą nadążać za przemianami kulturowymi, przemianami smaku prawdy, jaki mają ludzie. Te zmiany się dokonują, bo zmienia się człowiek – nie będziemy przecież już wzruszać się na widok rzeczy, którymi wzruszali się nasi dziadkowie. Rzeczywistość, którą pokazujemy widzowi, musi mieć stygmat prawdy, musi być ubrudzona dotykiem prawdy, który dokonuje się tu i teraz, w momencie spotkania z odbiorcami i widzami. Według mnie zmienia się natura granicy pomiędzy widzami i odbiorcami; to fascynujący temat – dobrze byłoby, żeby współcześni poszukujący młodzi twórcy zainteresował się tymi rejonami.
Czego w dzisiejszych czasach najbardziej potrzebuje polski teatr?
Teatr potrzebuje partnera. Władza z kolei potrzebuje otwarcia się na zjawiska, które występują wówczas, kiedy pobudzony jest autentyczny dyskurs o sztuce. Teatr polski potrzebuje dyskusji, potrzebuje zarażenia się jakimiś ideami, które potraktowalibyśmy – na przestrzeni dziesięcioleci, w czasie generacyjnej przemiany – jako centralne dążenie, bo teraz ono się rozmywa. Pozwoliliśmy się ogłupić; wyjście z tego ogłupienia jest teraz potrzebne. Nie chcę już mówić o tym, że potrzebujemy nowych, genialnych ludzi i cudownej, otwartej publiczności, bo zawsze jest taka potrzeba – nieustannego poszukiwania spotkań oraz relacji, które rodzą nowe postawy i indywidualności. To kwestie, które się rodzą, ale potem rozpraszają. Byliśmy w epoce wielkiej kondensacji, obecnie jesteśmy w kryzysie, w sytuacji rozmywania się ostrości dyskursu. Jeszcze raz powtarzam – na rozmycie ostrości dyskursu, na tandetę dyskursu, skazały nas poczynania zaczęte „z tamtej strony”, strony decydentów kultury, władzy.
Jakie wyzwania stoją przed teatrem na najbliższe lata?
Takie jak zwykle. Nie sądzę, żeby było trzeba formułować wyzwania na najbliższe lata. Wydaje mi się, ze teatr jest jednym z takich organizmów, które powinny reagować spontanicznie, więc tego, jakie wyzwania przed nim stoją ani nie wiemy, ani nie powinniśmy wiedzieć.
1 comment
Polecam fajny projekt Lupy z krakowską fotograf: http://www.judytapapp.com/lupa.php
Comments are closed.