Podobne wypowiedzi można odnaleźć w tekstach innych autorów. Laszlo Beke, wybitny węgierski krytyk, pisząc o artystach debiutujących w okresie politycznej liberalizacji drugiej połowy lat 60. zwraca uwagę na to, że w przeciwieństwie do swoich poprzedników, mieli oni dostęp do informacji o rozmaitych tendencjach sztuki zachodniej. Zaraz jednak dodaje: „Nie oznaczało to jednak bezkrytycznego przejmowania obcych osiągnięć ani, tym bardziej, odrzucania lokalnej tradycji. Przeciwnie – to właśnie połączenie lokalnych warunków z międzynarodowym duchem czasu prowadziło do tworzenia specyficznie indywidualnych dzieł”15.
Inny węgierski krytyk, Zoltan Nagy pisze, że najlepsi węgierscy artyści reprezentowali pro-zachodnią orientację, co sprawiało, że „wszystkie najważniejsze osiągnięcia i tendencje sztuki współczesnej były obecne na Węgrzech, z mniejszym lub większym opóźnieniem, w takiej lub innej formie. Można tu było znaleźć malarstwo gestu i informel, sztukę pojęciową i hiperrealizm, a obok seryjnej produkcji wyłaniającej się z masy prostej imitacji i transkrypcji, która przyswajała zewnętrzne impulsy zachodniej sztuki, także bardzo osobiste i niezależne adaptacje zewnętrznych wpływów”16. Czeski krytyk, Milena Slavicka podsumowuje tę sytuację następująco: „Swobodny kontakt z Europą Zachodnią, żywa wymiana z myślą i sztuką zachodniej cywilizacji, przez całe stulecia były niezbędnym warunkiem istnienia czeskiej kultury. Jednocześnie kultura ta rozumiała i przekształcała europejskie tendencje duchowe na swój sposób, nadając im własny wyraz i nasycając własnym genius loci. Nic więc dziwnego, że pierwszym posunięciem nowego rządu po komunistycznym przewrocie było zamknięcie granic”17. Na brak kontaktów i odcięcie od zachodniego świata sztuki skarżyli się również polscy artyści18.
Po roku 1989 Europa Środkowa odzyskała swobodny kontakt z Zachodem. Czy to znaczy, że utraciła swą hybrydyczność? Posługując się metaforą Milana Kundery można powiedzieć, że zachodni duch Europy Środkowej nie był już uwięziony we wschodnim ciele. System realnego socjalizmu upadł i ciało wyzwoliło się z dotychczasowych ograniczeń, przestało być więźniem ducha, zaczęło domagać się swoich praw, zapragnęło stać się normalnym czy też naturalnym ciałem.
Hasłem zapoczątkowanych przez Jesień Ludów zmian była ucieczka z utopii i powrót do normalności. Żadnych eksperymentów; powrót do tego, co znane i sprawdzone – wolnego rynku, demokracji parlamentarnej, społeczeństwa obywatelskiego itd. Nie tyle szukanie nowych rozwiązań, co nadrabianie zaległości, opóźnień, równanie do bardziej rozwiniętych i zasobniejszych krajów19. Ten konserwatywny aspekt wschodnioeuropejskiej rewolucji został szybko dostrzeżony przez Baudrillarda, Habermasa i innych autorów, którzy przestali oczekiwać od Europy Wschodniej jakichś nowych, świeżych, pobudzających idei. Habermas mówił o nachholende Revolution, czyli doganiającej rewolucji20 a Baudrillard słusznie przewidywał, że Europa Wschodnia chętnie przehandluje swoją wolność za materialne oznaki dobrobytu. „Cóż za diaboliczny pakt, w którym jedna strona może stracić swoją duszę, a druga swój komfort”, pisał21.