3. System i gra
Jeszcze jedna właściwość estetyki utworów Stanisława Dróżdża koniecznie wymaga zauważenia: ich systemowość. Z biegiem czasu koncepcje jego prac coraz bardziej rozrastały się – działo się to zawsze w oparciu o pewną stałą regułę; zazwyczaj autor wykorzystywał w tym celu matematyczny algorytm kombinacji i permutacji. Czasem sięgał do jeszcze prostszej zasady repetycji, mnożąc ten sam wyraz lub cyfrę, aż wypełni całkowicie stronę katalogu lub wystawową planszę, „przelewając się” w wyobraźni poza jej brzegi (Samotność, Czasoprzestrzennie, Continuum, trwanie, między, „i”, lub…). Teksty oparte na tej zasadzie sprawiają wrażenie, jakby powielały się same, automatycznie, bez udziału autora. Do ich wnętrza został wbudowany mechanizm (matematyczna reguła), który sprawiał, że działały niejako samoczynnie. Niekiedy wcześniejsze prace jednoplanszowe zyskiwały później swoje nowe wieloelementowe wersje, rozwijając się w cały system. Tak było z Klepsydrą, która z jednej planszy przeszła w 54 (1990), z Czasoprzestrzennie, rozwiniętym w 82 plansze (1993), z „i”, rozbudowanym z czterech plansz w 88 (1997). Ta ostatnia praca, oplatająca ściany galerii jak rozrastający się bluszcz, nawet w tej gigantycznej wersji określana była przez autora w podtytule jako jedynie fragment: „i” (fragmenty).
Pierwszą pracą opartą na tak totalnym w swoim działaniu mechanicznym systemie była, zbudowana z 28 zegarów, praca bez tytułu; dołączone do niej plansze z komputerowymi wydrukami zawierały wyliczenia dziesiątków tysięcy możliwości różnych kombinacji, jakim mogłyby zostać poddane operacje na wskazówkach i ich ruchu. Dzieło swoją totalnością, ignorującą wszelki sens, ocierało się już o szaleństwo – taki jego odbiór tym bardziej się narzucał, że w trakcie ekspozycji widz atakowany był nieprzerwanym, monotonnym, głośnym tykaniem osiemnastu zegarów (dziewięć z 27 było unieruchomionych, a 28 rozebranych na części). Praca powstała w 1978 roku – jednak wydaje się być szczególnie celnym komentarzem do wydanej w 1986 roku książki Richarda Dawkinsa Ślepy Zegarmistrz, ukazującym absurdalność tezy tego autora, uznającej „ślepe” siły przyrody za jedyny motor rozwoju świata.
Jeszcze innym rodzajem systemu, który do swoich dzieł konsekwentnie wprowadza Stanisław Dróżdż, jest gra: system opierający się na stałych, nienaruszalnych regułach. Konstruując warcaby z wszystkimi białymi pionkami oraz wyłącznie białymi polami, pokazuje naocznie, że gra nie może istnieć bez różnicy, a wręcz opozycji dwu wartości. Jako grę właśnie zrealizował też swoją ogromną instalację wenecką Alea iacta est, wyczerpując wszystkie warianty, jakie wynikają z reguł gry w kości; pracę sugerującą grę z losem, przeznaczeniem. Swoją ostatnią indywidualną wystawę, w poznańskiej Galerii Muzalewska w 2006 roku, zatytułował Język to gra. Czyżby więc gra znaczyła dla niego więcej niż tylko jeden z rodzajów systemów? Każdy system byłby tu siecią (sieć relacji), a gra polega na próbach uwolnienia się z niej, wyjścia poza system, który staje się matnią? W rozmowie z Małgorzatą Dawidek Gryglicką mówi znamienne słowa: „Są części języka, z których korzystamy i z których nie korzystamy. Możemy wybierać i kombinować. Stąd kombinatoryka prawideł. Język jest grą, ale nie w potocznym tego słowa znaczeniu, jak gra w brydża czy w pokera, czy w szachy, albo w siatkówkę. W grze, proszę Pani, nie ma żartów. To jest rosyjska ruletka”26.
Oparcie się na pojęciu systemu i gry jest w pracach Stanisława Dróżdża niezwykle istotną ich właściwością. Nadaje jego „pojęciokształtom” bardzo osobisty, indywidualny rys, wyróżniając je zdecydowanie spośród innych realizacji poezji konkretnej. Na tle trzech podstawowych zasad ortodoksyjnej estetyki tej dziedziny (równoważne współdziałanie elementu językowego i wizualnego, redukcja formy do minimum, wykorzystanie opozycji czerni i bieli) zastosowanie formy systemowej, w jej wersji totalnej, rozumianej także jako gra, jawi się jako bardziej jeszcze autorska koncepcja niż „kadrowanie” tekstów. Niesie ze sobą znacznie większy ciężar sensu…
1 comment
Świetny tekst! Dziękuję i gratuluję!
Comments are closed.