A skoro jesteśmy przy kolekcjonerach, Muzeum Manggha obchodziło w tym roku 15. rocznicę istnienia. Wspaniałym hołdem dla idei Feliksa Jasińskiego wydaje się być cykl Japonizm polski, którego kuratorka, Anna Król, pokazuje najbardziej nieprzewidywalne ślady fascynacji orientem w polskiej sztuce. Na początku 2009 roku – u Wojciecha Weissa, ale także u współczesnych Tomasza Tatarczyka i Jerzego Stajudy. Galeria Zderzak kontynuowała zainteresowania Andrzejem Wróblewskim. Znakomity wybór esejów Chłopiec na żółtym tle. Teksty o Andrzeju Wróblewskim wydał Jan Michalski. Główny wątek książki to wyobraźnia symboliczna Wróblewskiego. Z kolei galeria Foto-Medium-Art zaprosiła długo nieoglądaną w Krakowie Ewę Partum – artystkę-klasyka sztuki feministycznej, która w swoim performansie w arcyciekawy sposób nawiązała do awangardowej tradycji Tadeusza Peipera.
Tuż przed wakacjami zadebiutował w Krakowie nowy festiwal poświęcony sztukom wizualnym Art Boom. Na kilka dni wyjechałam z Krakowa (śledząc w tym czasie sukcesy polskich symbolistów w Tate Britain w ramach Roku Polskiego – kuratorem tej prestiżowej prezentacji był dr Andrzej Szczerski z Uniwersytetu Jagiellońskiego). Po powrocie uderzył mnie efemeryczny charakter festiwalu – niewiele można było już zobaczyć, poza czubkiem głowy zatopionego w Wiśle przez Joannę Rajkowską biskupa-wodnika. W ramach pokazu prasowego załapałam się jeszcze na przejazd lektyką Pawła Althamera. Pozostał, więc niedosyt, choć miejski, interwencyjny, drażniąco-ironiczny charakter festiwalu wydaje się ciekawy. Bardzo udany projekt wypełnił wakacje w Muzeum Narodowym: Amerykański sen okazał się być właściwie wielką instalacją, autorską kreacją kuratorki Magdaleny Czubińskiej, która niczym wytrawny DJ zmiksowała ze sobą obrazy fotorealistów z fragmentami Polskiej Kroniki Filmowej, dokumentalne filmy z doskonałą muzyką. Cieszą też nowe miejsca na kulturalnej mapie Krakowa, takie jak stylowe, lekko zaangażowane Delikatesy Martyny Sztaby, a także fantastyczna forma Muzeum Etnograficznego – odmienionego, odmłodzonego po życiodajnym liftingu. Hitem okazał się projekt Rzecz Małopolska. Etnodizajn festiwal – badający związki pomiędzy etnografią a współczesnym dizajnem.
Rok zakończył się wiadomością o śmierci prof. Witolda Skulicza – grafika, założyciela Biennale, a potem Międzynarodowego Triennale Grafiki. Przez wiele lat, poczynając od 1960 roku, krakowska impreza była autentycznym „oknem na świat” dla polskiej sztuki. Ostatnie edycje nie były już tak wielkim sukcesem, Triennale wyraźnie szukało formuły na nowe czasy. W przeciwieństwie do nowych krakowskich festiwali nie cieszyło się też szczególnie wielkim wsparciem miasta czy sponsorów, niesłusznie marginalizowane. Ale Skulicz był niezwykle konsekwentny, zawsze podkreślał, że robi Triennale „dla artystów”, z myślą o integracji środowiska. Dziś, po odejściu Profesora istotne staje się pytanie o dalsze losy tej wielkiej krakowskiej imprezy – czy powinno kontynuować otwartą formułę zaproponowaną przez Założyciela, czy może stać się pokazem kuratorskim, zorientowanym na prezentację określonych zjawisk (jak większość festiwali). Jedno jest pewne – Profesor był charyzmatyczną, czasem kontrowersyjną, ale niezwykłą osobowością, wizjonerem. Nie będzie łatwo o następcę.
1 comment
To jest w MUZEUM MOCAK W KRAKOWIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A NIE W NARODOWYM
Comments are closed.