A jaką rolę w uzyskaniu wysokiej pozycji w tym środowisku odegrała przynależność do Legionów podczas walk I Wojny Światowej?
To był kluczowy element dla jego kariery w okresie międzywojennym. Proszę też zwrócić uwagę na trudną decyzję, jaką musiał podjąć w roku 1914. Większość jego rodziny związana była z Rosją, kilku jego przodków i krewnych było oficerami Armii Rosyjskiej, a on po wybuchu wojny postanowił wstąpić do Legionów, a więc walczyć w zasadzie przeciwko tradycji swojej rodziny – przeciwko Rosjanom. Na froncie działał od 1915 roku; w 1916 został zwolniony z wojska i przyjechał do Krakowa. Od tego momentu rozpoczęła się jego kariera, która w okresie międzywojennym przyspieszyła, a to właśnie za sprawą kontaktów – tych często osobistych znajomości – które nawiązał w Legionach.
Wielu spośród żołnierzy Legionów po 1918 roku pełniło kluczowe funkcje w państwie. Co ciekawe, przez Legiony przewinęło się ok. dwudziestu tysięcy osób, a wśród nich było około dwustu artystów. Stąd mieliśmy przedziwne kariery w okresie międzywojennym: Edward Rydz-Śmigły – marszałek polskiego wojska – przed wojną studiował na ASP, był malarzem; Kazimierz Młodzianowski przed wojną był metaloplastykiem, uczył w Muzeum Techniczno-Przemysłowym – trafił do Legionów i po wojnie został pierwszym naczelnikiem polskiej policji. W sumie absurdalna kariera z punktu widzenia artysty.
Beneficjenci wojny?
Można to tak postrzegać; jednocześnie była to w pewien sposób misja, bo oni rezygnowali ze swoich karier artystycznych na rzecz karier państwowych. A w 1914 roku przecież nie wiedzieli, co się właściwie wydarzy: czy wygrają, czy przegrają, czy za chwilę zginą na froncie, czy jednak nie. Natomiast po wojnie rzeczywiście stali się beneficjentami, a równocześnie budowali państwo, tworzyli je od podstaw – i Szyszko-Bohusz był jednym z nich.
Jeszcze pod koniec I Wojny Światowej, kiedy Szyszko-Bohusz był już na Wawelu, działała tam Polska Organizacja Wojskowa – półtajne stowarzyszenie założone przy Piłsudskim, w momencie kiedy Legiony nie były już mile widziane przez Niemców i Austriaków; Wawel był miejscem konspiracyjnym. Szyszko-Bohusz o tym wiedział, nadzorował to, dawał przestrzeń do takich działań, a przecież mógł być za to aresztowany. Natomiast po wojnie, kiedy jego koledzy zostali już generałami, ministrami i stanęli na czele policji, on również w jakiś sposób reprezentował państwo, tylko na odcinku: konserwacja zabytków – tworzenie architektury narodowej – tworzenie tożsamości narodowej w budownictwie.
W wydawnictwie towarzyszącym wystawie pojawia się sformułowanie, że „Szyszko-Bohusz był włączony w i korzystał z kultu Piłsudskiego”.
Tak, oczywiście. W Polsce mamy trochę taki lęk przed dyskutowaniem o tym, że istniał u nas kult jednostki – nie w latach 50. i nie w związku z Bolesławem Bierutem, ale właśnie z Józefem Piłsudskim w latach 20. i 30. To zresztą zjawisko typowe dla całej Europy: działo się to we Włoszech z Mussolinim, w Hiszpanii z Franco, oczywiście w Niemczech z Hitlerem i w Związku Radzieckim z Leninem, czy Stalinem. Ale tutaj, w Europie Środkowej, gdzie po wojnie powstało kilkanaście państw, mieliśmy też kult Tomáša Masaryka w Czechosłowacji, regenta Horthy’ego na Węgrzech, króla Michała w Rumunii. To zjawisko powszechne – silna osobowość, najczęściej związana z wojskiem, stojąca na czele państwa, za którą szła nowoczesna propaganda. Polska nie jest tutaj wyjątkowym przypadkiem. Kult Piłsudskiego był czymś naturalnym z tego punktu widzenia, a czerpali z niego korzyści przede wszystkim ci, którzy byli z Piłsudskim blisko związani. Ale też te osoby z Legionów, które zostały urzędnikami państwowymi, realizowały politykę państwa.
W jaki sposób polityka wykorzystywała architekturę do budowania i kształtowania państwowości II Rzeczpospolitej?
Jeszcze w XIX wieku w Polsce rozpoczęła się dyskusja o stylu narodowym. To było zjawisko powszechne dla całej Europy – każdy kraj w XIX wieku chciał stworzyć swoją architekturę narodową – Francja, Wielka Brytania, oczywiście Niemcy. Natomiast w naszej części Europy ten problem wybuchł ze zdwojoną siłą po odzyskaniu niepodległości przez poszczególne państwa. W ówczesnej Czechosłowacji prezydent Masaryk zaprosił Jože Plečnika, wybitnego słoweńskiego architekta, żeby przebudował Hradczany i stworzył z nich „ołtarz narodu”. Na Słowacji budowano mauzoleum Rastislava Štefánika – wielki narodowy pomnik. Takich budynków dookoła Europy powstawało wtedy bardzo dużo, wiele związanych było z I Wojną Światową. My czcimy bitwę pod Grunwaldem, a mało kto pamięta, że dokładnie w tym samym miejscu w trakcie I Wojny Światowej odbyła się bitwa pod Tannenbergiem (tak nazywana w historiografii) – w latach 20. powstało tam gigantyczne mauzoleum jej poświęcone, potem złożono w nim trumnę marszałka Hindenburga – prezydenta Republiki Weimarskiej. Tego typu miejsc, tego typu symbolicznych, silnych przestrzeni w Europie jest bardzo wiele.
W Polsce na początku XX w. obserwuje się metropolizację dużych polskich miast – takie miasta jak Poznań, Warszawa czy Kraków rzeczywiście się przeistaczają. Jeszcze przed I Wojną Światową albo w jej trakcie opracowywano pierwsze duże plany rozwoju tych miast – rozpoczęła się na dobrą sprawę historia nowoczesnej urbanistyki w Polsce. W latach 20. powstały pierwsze duże publiczne budynki inspirowane przez państwo, budowane za państwowe pieniądze, a służące realizacji polityki tego państwa: banki, różnego typu urzędy, budynki pocztowe, kolejowe. To wszystko w jakiś sposób było wtłoczone w machinę propagandy państwowej i miało na celu stworzenie silnych symboli w krajobrazie kulturowym państwa podzielonego na trzy części.
A jaką rolę w tym procesie odgrywał Szyszko-Bohusz?
Szyszko-Bohusz jako architekt był w to bardzo zaangażowany. Ten wymiar nowoczesnego, monumentalnego budynku pokazującego siłę sprawczą odrodzonej Polski ma gmach Banku PKO przy ulicy Wielopole. Ale najciekawsze prace Szyszko-Bohusza były realizowane na Wawelu, który dopiero w tamtym czasie stał się tym Wawelem, który znamy.
Na początku XX wieku Wawel był kompletną ruiną, jego wnętrza – puste, zdewastowane. Galicja kupiła go od armii austriackiej i rozpoczął się proces konserwacji. Zygmunt Hendel prowadził konserwację krużganków, tworzył nowy dach nad Zamkiem Królewskim. W 1916 roku, kiedy Szyszko-Bohusz wkraczał na Wawel, dwie kwestie były otwarte: co stanie się we wnętrzach Zamku, które trzeba było dopiero wymyślić, zaprojektować oraz jak będzie wyglądać otoczenie. To projekty, które Szyszko-Bohusz realizował w kolejnych latach.
W 1919 roku przedstawił projekt Panteonu Narodowego, który miał stanąć na zewnętrznym dziedzińcu Zamku Królewskiego – była to najdalej idąca kreacja takiego symbolu, który miał jednoczyć naród polski – cokolwiek tym narodem miało być. Bo warto zaznaczyć, że naród w kulturze europejskiej jest stosunkowo nową kategorią, nowym pomysłem. Nam się wydaje, że narody istnieją od zawsze – a na dobrą sprawę są wytworem kultury europejskiej wieku XIX, który być może dzisiaj osiąga szczytowy moment rozwoju. Wtedy mieliśmy do czynienia właśnie z tworzeniem języka nowoczesnego narodu. Na początku XX wieku nie było czegoś takiego jak jeden język polski, były różne dialekty, a język wspólny, którym my się dzisiaj komunikujemy, został stworzony na dobrą sprawę dopiero po II Wojnie Światowej. Społeczeństwo zamieszkujące Polskę było społeczeństwem bardzo zróżnicowanym – mentalnie, kulturowo – bo lata zaborów stworzyły wiele silnych różnic. Pod koniec lat 20. w Wielkopolsce, w dawnym zaborze pruskim, analfabetyzm wynosił niecałe dwa procent, w Galicji zachodniej to było niecałe pięć procent, we wschodniej około piętnastu, a w Królestwie Kongresowym nawet trzydzieści parę – to były katastrofalne dysproporcje, które wymagały pracy i wielu zmian. Stworzenie jasnego, czytelnego języka, również wizualnego, było ważne dla państwa polskiego.
Rozumiem, że przywołany w tytule wystawy modernizm w większym stopniu wiąże się z aspektami społecznymi niż ideami estetycznymi?
Idee estetyczne przyszły trochę później. Po pierwsze to częściowo kreacja mitu narodowego, ale w ten mit wtłoczone są wartości społeczne, czyli: podniesienie jakości życia w Polsce, stworzenie lepszej infrastruktury, emancypacja kobiet (Polska była jednym z pierwszych krajów, który stworzył warunki do edukacji wyższej kobiet, przyznał im prawa wyborcze). Oczywiście dużym problemem była walka z analfabetyzmem. Równocześnie w Europie pojawił się modernizm: Le Corbusier ogłosił pięć punktów architektury nowoczesnej, swoje pierwsze projekty prezentował Bauhaus (wystawa w Weimarze w 1923 roku, budowa budynku w Dessau – 1926 rok). To wszystko działo się w tym samym czasie.
W jaki sposób Szyszko-Bohusz asymilował ten nowy nurt?
Już rok po powstaniu budynku w Dessau przygotował projekt pierwszego budynku modernistycznego w swojej twórczości – domu doktora Urbana w Żegiestowie. W jego projektach widzimy więc absorpcję bardzo różnych typów nowoczesności – tej symbolicznej oraz tej estetycznej, która przyszła kilka lat później.
Warto zaznaczyć, że Szyszko-Bohusz był aktywny na kilku polach – obok projektów nowoczesnych w tym samym czasie prowadził prace konserwatorskie. Bardzo często też to, jak dany projekt wyglądał, było efektem jego relacji z inwestorem. W sytuacji, gdy pracował dla instytucji państwowych, częściej sięgał po język narodowy; gdy pracował dla kościoła – posługiwał się formami historycznymi; kiedy z kolei pracował dla prywatnych inwestorów, którym zależało na eksponowaniu wartości nowoczesnych, wprowadzał do projektów tropy modernistyczne.
1 comment
Lektura to czysta przyjemność. Ważna postać oraz istotne kwestie przedstawione w odpowiednim czasie.
Comments are closed.