Internet ma krótką historię. Rzadko o tym pamiętamy, bo przemiany w mediach sieciowych postępują szybciej niż w przypadku jakichkolwiek wcześniejszych technologii, a strony internetowe sprzed dekady wyglądają już na komicznie anachroniczne. Równie krótką historię mają także próby zrozumienia tego, czym właściwie jest to wszystko, co nazywamy Internetem. Przestrzeń pisma Jaya Davida Boltera w doskonały sposób pozwala dostrzec skalę zmian, jakie dokonują się w praktykach korzystania z sieci i w myśleniu o niej.
Jay David Bolter to jeden, można śmiało powiedzieć, z pionierów refleksji o Internecie i konsekwencjach, jakie przynosi on dla codziennego życia i obiegów kultury. Brian Eno nazwał amerykańskiego badacza „nowym Gutenbergiem” i choć jest w tym pewnie dużo przesady, to dobrze to pokazuje, jaką pozycję wypracował sobie Bolter w świecie nowych mediów. Ale jego zainteresowania nie od początku wiązały się z najnowszymi trendami w kulturze. Urodzony w 1951 roku, Bolter odebrał solidne wykształcenie w zakresie filologii klasycznej, z której w 1978 roku obronił doktorat. Ta odległa, zdawałoby się, od kultury internetowej edukacja pozwoliła mu jednak lepiej zrozumieć zjawiska, które dla wielu medioznawców wydają się absolutnie nowatorskie, przez co zyskują status fetyszyzowanych obiektów, w niczym nie przypominających tego, co je poprzedza.
Między starym a nowym
Kluczowym w Przestrzeni pisma pojęciem, za pomocą którego Bolter opisuje charakter kulturowej zmiany, jaka dokonała się za sprawą Internetu i sieci WWW, jest remediacja. Opisuje ono szczególną relację, jaka zachodzi między nowymi a starymi mediami, polegającą na zagarnianiu i przekształcaniu dotychczasowych praktyk przez nowe technologie. Remediacja nie jest jednak, zdaniem Boltera, zjawiskiem typowym wyłącznie dla ery Internetu, bo zachodziła już w historii Zachodu wielokrotnie: podczas przechodzenia od pisma klinowego do zapisów na papirusie; od zwojów papirusowych do kodeksowej formy książki; od średniowiecznych manuskrytpów do nowożytnego wynalazku druku; i wreszcie zachodzi dzisiaj, kiedy tekst elektroniczny współistnieje z tradycyjnym drukiem, stopniowo — jak sugeruje Bolter — przejmując dominującą pozycję.
Pojęcie remediacji pozwala wyjaśnić, na jakiej zasadzie kształtują się zwyczaje i praktyki związane z nowymi mediami, oraz wskazać, do jakich przeszłych zjawisk nawiązują — często nieświadomie — twórcy i konsumenci internetowych treści. Bolter błyskotliwie wskazuje, że konwencje projektowania stron internetowych oraz tworzenia tekstów elektronicznych więcej mają wspólnego, w gruncie rzeczy, ze średniowiecznymi manuskryptami — w których tekst i obraz były ze sobą integralnie splecione — niż z drukowanymi książkami, utrwalającymi wyraźną dominację tekstu nad pozostałymi formami komunikacji. W innymi miejscu Bolter nazywa strony WWW rodzajem Wagnerowskiego Gesamtkunstwerk — dzieła totalnego, integrującego wszystkie zmysły. Spośród najbliższych współczesności zjawisk, największe znaczenie mają jednak konwencje projektowania czasopism i druków ulotnych — z ich nieciągłymi sposobami prezentowania treści oraz swobodnym mieszaniem tekstu i obrazu. To właśnie te ostatnie, tworzone nie przez typografów i drukarzy, ale przez nowoczesnych designerów, przeniosły się bezpośrednio do sieci, by — po latach funkcjonowania na marginesach kultury — stać się przyczyną głębokich przemian w naszych sposobach postrzegania i reagowania na świat.
Hipertekst świata
Jednak to nie zmiany w samych sposobach prezentowania treści, ale ich poważne konsekwencje dla charakteru uczestniczenia w kulturze są dla Boltera najbardziej zajmujące. Autor Przestrzeni pisma z dużym rozmachem teoretycznym — choć w niezwykle przystępny sposób — pokazuje, jak głęboko medium książki utrwaliło nasze sposoby myślenia i działania. Wymyślona na u schyłku świata antycznego i umasowiona przez wynalazek Gutenberga, książka w formie kodeksowej — z okładką, grzbietem i zszytymi stronami — przez kilka stuleci stanowiła fundamentalny model rozumienia rzeczywistości. Jak przekonuje Bolter, nie tylko świat był księgą, którą należało odczytywać ze zrozumieniem, ale i sam człowiek stał się tekstem — zapisywanym przez doświadczenia, edukację i interakcje z innymi ludźmi-tekstami. Sprawiało to, że charakterystyczne właściwości książki — jej trwałość i niezmienność, ustalony hierarchiczny porządek oraz wyraźnie wyznaczone granice (od deski do deski) — stały się podstawowymi wartościami nowożytnego świata. Z tego powodu zmiana, jaką przynoszą media elektroniczne — a szczególnie sposoby istnienia tekstu w Internecie — jest rewolucyjna. I to nie tylko dla sposobów, w jakie się komunikujemy, ale przede wszystkim dla naszego rozumienia rzeczywistości. Tekst elektroniczny — hipertekst — wywraca do góry nogami cały świat.