Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie1.
Zbigniew Herbert
Zamiast systemu hermeneutycznego, potrzebujemy erotyzmu w kontakcie ze sztuką2.
Susan Sontag
Pierwotne znaczenie terminu kontestacja wywodzi się ze średniowiecznej scholastyki. Oznaczało ścieranie się różnorodnych poglądów, dysputę i uzgadnianie argumentów. Współcześnie bywa pomocny w opisie wielowymiarowych procesów zachodzących w społeczeństwie. Renesans jego użycia nastąpił po 1968 roku, w obliczu wydarzeń paryskiego maja i wystąpień młodych ludzi buntujących się wobec skostniałego systemu i uciążliwej tradycji3. Kontestacja podobnie jak sztuka, która nigdy nie może być rozpatrywana w oderwaniu od swojego widza, ma źródła w społeczeństwie.
Niezbywalną cechą kontestacji jest przyrodzony, głęboko osadzony w doznaniach i uczuciach, bunt. Ma charakter irracjonalny aby nie powiedzieć schizofreniczny, ponieważ kontestator najpierw neguje, a dopiero później dokonuje refleksji. Dezaprobata wynika z intuicyjnego oglądu świata. Dlatego w powszechnym przekonaniu istnieje mit, jakoby buntownik nie miał wiele do zaoferowania w akcie destrukcji. Ale przecież nade wszystko kontestacja jest wyzwaniem, a za heroicznie romantyczną odwagę można zapłacić wysoką cenę.
Buntownik demonstracyjnie narusza panujące normy i wyróżnia go negatywny stosunek do wartości i prawd wyznawanych przez większość. Efekty są tyle ważne co nieprzewidywalne. Dla prowodyra będzie to sposób na wyzwolenie i manifestację poglądów, dla widza indywidualna refleksja, o tyle ciekawa, że niekalkulowana przez autora. Kontestator nie udziela odpowiedzi lecz indaguje. Jeżeli pytanie jest ciekawe i postawione w odpowiednim czasie wywiąże się interesujący dialog.
1 Rozmowa Adama Michnika ze Zbigniewem Herbertem, „Krytyka”, 1981 nr 8
2 S. Sontag, Przeciw interpretacji, „Literatura na świecie”, 1979, nr 9.
3 T. Paleczny, Kontestacja: formy buntu we współczesnym społeczeństwie, Kraków 1997, s. 3.