Monika Mizera: Projekt „Aktywni i Kreatywni – Polacy w Europie” ma na celu wzmacnianie więzi Polaków mieszkających za granicą z ojczyzną. Jak narodził się ten pomysł?
Małgorzata Koralewska: Fundacja Open Mind z jednej strony promuje i wspiera dobre projekty – dzieła uznanych projektantów, ale też przede wszystkim wspiera innowacje, młode talenty, ciekawe, kiełkujące pomysły. Poszukiwaliśmy w Europie i na Świecie ciekawych artystów, których chcieliśmy zaprosić do współpracy w ramach festiwalu, a potem do dłuższej, całorocznej pracy w ramach prowadzonego przez nas we Wrocławiu projektu Laboratorium Designu. Zwróciliśmy przy tym uwagę, jak wiele w tym gronie było twórców polskiego pochodzenia. Młodych, zdolnych, kończących szkoły i odnoszących pierwsze sukcesy za Granicą a także wielu cenionych i znanych na całym Świecie specjalistów. Uważamy, że warto stwarzać w kraju przestrzeń, która zachęci tych ludzi żeby tutaj się rozwijać, tworzyć. Widzimy głęboki sens w pokazywaniu polskiej publiczności zdolnych rodaków. I tu już znaleźliśmy się na swoim podwórku- jednym z zadań, jakie postawiliśmy sobie za cel jest kształtowanie świadomości zarówno odbiorcy, jak i projektanta. Stwierdziliśmy, że dysponujemy odpowiednią wiedzą i narzędziami, aby zapoczątkować taki proces. Napisaliśmy projekt, który został doceniony przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i cieszy się dużym zainteresowaniem środowisk polskich w Europie.
Jak Pani uważa, co się zmieniło w myśleniu Polaków, skoro zaczynamy upominać się o „swoich”, mieszkających poza granicami?
Myślę, że chęć upominania się o „swoich” była tutaj zawsze, chodzi raczej o to, żeby Ci „swoi” widzieli sens tutaj wracać. Okazuje się, że warunki już są, Polska w wielu dziedzinach nie odbiega od Europy i Świata. Chodzi teraz o to, żeby tych ludzi zachęcić. Dotrzeć do nich z informacją, stworzyć okazję do zaistnienia na rodzimym rynku. Mam tutaj na myśli nie tylko artystów. Do wspólnej realizacji projektu zaprosiliśmy organizacje polonijne i młodzież polskiego pochodzenia z Czech, Węgier, Norwegii, Francji, Niemiec i Ukrainy. 60 osób- młodych i starszych, pomagało nam w przygotowaniach do prezentacji Polskich artystów we Wrocławiu oraz przyjęło nasze zaproszenie do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Dobrych Projektów Wroclove Design. Warto wspomnieć, że warunkiem przyjazdu na wolontariat do Wrocławia było uczestniczenie przez dwa miesiące w internetowym kursie języka polskiego. Finalnie we Wrocławiu spotkali się w ten sposób zarówno artyści i projektanci, jak i młodzież polonijna. Wszyscy oni, poprzez ten wspólny wysiłek twórczy, zaangażowali się tym samym w działania na rzecz naszego kraju. Większość z nich do tej pory jeśli odwiedzała Polskę, to jedynie prywatnie. Tymczasem młodzież już pyta o możliwość zaangażowania się w kolejne projekty. Artyści chcą wracać do Wrocławia. Wszyscy podkreślają potencjał, jaki tutaj widzą. Karolina Wiewiórowska, jedna z prezentowanych młodych artystek polskiego pochodzenia zwierzyła się, że od jakiego czasu zastanawiają się wspólnie z bratem – Mateuszem Wiewiórowskim, także prezentowanym u nas artystą, żeby przenieść się z Norwegii do jakiegoś ciekawego miasta w Europie. Może Paryż, może Madryt. Od tej chwili na poważnie rozważają również Wrocław. Warto wspomnieć, że była to pierwsza okazja, dzięki której artystyczne rodzeństwo mogło się wspólnie zaprezentować. Była to ich pierwsza zawodowa przygoda w Polsce a wiemy już, że dostali kolejne propozycje. Olga Bielawska, artystka i projektantka mieszkająca w Niemczech, która z Polski wyjechała mając dwa lata. Artur Krzykowiak, fotograf który większość życia spędził w Londynie i Sarajewie. Również po raz pierwszy zaprezentowali się z Polsce. Artyści dzielą się z nami sugestiami, wrażeniami, chcą aktywnie włączyć się w przygotowywanie kolejnych edycji. Obok tych młodych entuzjastów zaprosiliśmy do Wrocławia niewątpliwe gwiazdy w swoich dziedzinach: Marka Cecułę, Janusza Kaniewskiego, Marka Radke, Aleksandrę Jaeskche, Paulinę Matusiak, Matyldę Krzykowski. Wszyscy oni są już znani w Polsce ale łączy ich to, że najpierw zostali docenieni na scenie światowej. Posiadają olbrzymie doświadczenie, z którego mają okazję skorzystać młodzi twórcy. Uważamy za szczególnie cenne, aby Ci młodzi ludzie usłyszeli od celebrytów, dlaczego warto wracać do Polski. Polacy lubią podziwiać, którzy mają wybitne osiągnięcia na świecie. Myślę, że to dodaje nam pewności siebie. Chcemy, żeby w przyszłości zdobycie światowego uznania nie wymagało przeniesienia się za Granicę. Chcemy aby również w Polsce, a nie tylko w Paryżu, Londynie, czy Nowym Jorku powstało społeczne, a co za tym idzie również biznesowe zapotrzebowanie na dobre realizacje.
Czy jest to droga, aby zmienić polską sytuację, w której wciąż jest jeszcze zbyt mało współpracy między projektantem a producentem?
Tak, widzimy w tym dobry kierunek. Dlatego skupiamy się na wymianie doświadczeń pomiędzy projektantem a przedsiębiorcą, stwarzamy możliwość do wymiany spostrzeżeń, wspólnego zastanowienia się nad optymalnym modelem współpracy. Nie sposób przy tym pominąć roli doświadczenia, jakie mogą wnieść osoby pracujące poza granicami kraju. Przykładem są wykłady Janusza Kaniewskiego, które zgromadziły zarówno młodych adeptów designu, jak i przedstawicieli konkretnych firm z sektora MIŚP ale nie tylko. Wykłady te przedłużały się o ponad pół godziny ze względu na zagorzałą dyskusję, możliwość skonfrontowania tych dwóch perspektyw zgromadziła duża publiczność. Tutaj niezwykle cenne było doświadczenie Pana Janusza, który miał okazję pracować w wielu miejscach na świecie.
„Aktywni i kreatywni” to nie tylko platforma działań związanych ze sztuką i designem tutaj w Polsce, na festiwalu. Projekt wychodzi poza granice kraju. W jaki sposób projekt promuje polską kulturę za granicą i do kogo jest on tam skierowany?
Projekt jest objęty promocją w całej Europie. Korzystamy z uprzejmości organizacji Polonijnych i portali o tym charakterze. Muszę podkreślić ich aktywny wkład w jego realizację. Współpraca z pięcioma organizacjami polonijnymi okazała się niezwykle bogata w dzielenie się praktykami, wiedzą i pomysłami na przyszłość. Dostajemy wiele propozycji współpracy z instytutów polonijnych różnych krajów europejskich. Ale z czego cieszymy się najbardziej- projekt wzbudził duży entuzjazm wśród młodzieży polskiego pochodzenia. Dlatego mamy nadzieje kontynuować nasze działania rozszerzając je o kolejne kraje europejskie, a w przyszłości wyjść poza Europę. Feedback jaki dostaliśmy od młodzieżowych środowisk polonijnych świadczy o dużym zapotrzebowaniu na podobne inicjatywy. Co ciekawe, równie dużo zgłoszeń dostajemy od młodych osób, które do tej pory funkcjonowały zupełnie poza środowiskami polskimi. Podoba im się, chcą się zaangażować, czegoś więcej dowiedzieć o Polsce.
Jakimi drogami poszukiwaliście artystów do udziału w projekcie i czym kierowaliście się przy wyborze? Wielu z obecnych na festiwalu artystów cieszy się światową renomą, lecz jak to często bywa, w Polsce nie wiele o nich słyszeliśmy…
Chciałabym przede wszystkim podkreślić, z jak miłą reakcją spotykaliśmy się ze strony twórców polskiego pochodzenia. Cieszył ich fakt, że dostali tak serdeczne zaproszenie z kraju swojego pochodzenia. W oparciu o nasze wiadomości i śledząc światowe i europejski trendy, wybraliśmy twórców którzy cieszą się dużą renomą. Oczywiście, jest ich więcej niż mogliśmy w tym roku zaprezentować we Wrocławiu. Często jednak decydują terminy już zaklepane wcześniej w kalendarium. Cieszymy się z grona, które udało nam się zgromadzić we Wrocławiu. Wielu spośród artystów przyjechało prosto z największych w Europie targów designu w Mediolanie. Do młodych twórców udało nam się dotrzeć między innymi dzięki organizacjom polonijnym .Tak dotarła do nas Veronica Horvath z Węgrzech. Dołożyliśmy też wszelkich starań, aby informacja o możliwości podjęcia współpracy w ramach projektu ukazała się w zagranicznych mediach adresowanych do młodych artystów.
Jakie były reakcje artystów mieszkających za granicą na zaproszenie do udziału w projekcie? Cieszyli się, że wrócą do Polski chociaż na chwilę, lub że odwiedzą go po raz pierwszy?
Jak już wspomniałam, spotkaliśmy się z dużym entuzjazmem. A najważniejsze, że przekłada się on na konkretne propozycje kontynuacji współpracy. Zadbaliśmy nie tylko o to, żeby artyści mogli się zaprezentować. Umożliwiliśmy, aby młodzi twórcy spotkali się z doświadczonymi. Młodzi projektanci spotkali się również z osobą, która opowiedziała im o możliwości pozyskiwania funduszy na działania artystyczne, kulturalne, społeczne. Staraliśmy się przekonać, jak wiele takich możliwości czeka na nich w kraju.