Także polski metal dostarczył wielu płyt, które błyskawicznie wpiszą się do krajowego (i nie tylko) kanonu. Oprócz wyróżnionego już Wędrującego Wiatru, moim bezdyskusyjnym zwycięzcą została tutaj Furia z przytłaczającym i trzymającym się tytularnie sponsorującej niniejsze podsumowanie programowej linii fascynacji naturą albumem Księżyc milczy luty. Bardzo rozbudowane kompozycje odbiegające od blackowego puryzmu na rzecz flirtu z przedrostkami post i doom intrygują tu swoją potęgą i monumentalnością, podkreślanymi jeszcze przez nagłe i wydobywające je gwałtownie z łagodniejszej poetyki wokalne szarże i punkty kulminacyjne, jak choćby ten (w Grzej). Z pewnością jest to najbardziej kreatywne i zdywersyfikowane stylistycznie wydawnictwo w bogatym dorobku katowickiego zespołu. Powodów do narzekań nie mają też sympatycy sludge metalu. Znakomite krążki popełniły grupy Obscure Sphinx (Epitaphs, z highlightami w postaci At The Mouth Of The Sounding Sea i Nothing Left) i Sunnata (Zorya – z Long Gone czy Beasts Of Prey). Ciekawy powrót swoim Ascension zanotował też gdyński Blindead. Co jeszcze warto sprawdzić? Chociażby Ufonaut grupy Entropia, Lunaris Arkony, :KTONIK: zespołu Votum czy We Had It Coming Dormant Ordeal. Z nowym krążkiem (The Empire) powrócił też Vader, a intrygującą płytę na pograniczu noise’u i blacku popełniła warszawska Sierść (It’s Easy).
Jak pop z rockiem (+ okolice)
Pop stał, rzecz jasna, zdecydowanie singlami, ale pojawiło się kilka wydawnictw, które poradziły sobie także w skali długograju. Wśród tego typu płyt wymienić można Proxy Julii Marcell i Reborn Red Emprez, a także zaskakująco rozbudowane pod względem czasu trwania kompozycji, co jednak wcale nie ujęło im przebojowości, electropopowe Ghosts We Draw A (wśród faworytów: Sad Supernova, Private Ghost, Aurora). Pochwalić należy też Bang! Reni Jusis (Zostaw wiadomość, Zombi świat, Bejbi siter), FWRD xxanaxx-u, Horses Brodki, Davos Rebeki, A/B Małgoli, No, fOREVER TILL YOU DIE Pictorial Candy i spokojne, flirtujące z vocal jazzem Parsley Julii Pietruchy. Biorąc pod uwagę potencjał, za pewne rozczarowanie należy chyba uznać Osobno Super Girl & Romantic Boys oraz Przez sen Króla. Niespecjalnie podeszły mi też Drony Fisz Emade Towarzywo. Najbardziej reprezentatywna w tym zakresie będzie raczej jednak zamieszczona na końcu artykułu moja lista 50 ulubionych polskich utworów z 2016 roku, w której pop oczywiście zdecydowanie przeważa.
Dość podobnie rzecz ma się z pozametalowymi odnogami rocka. Pojawiło się naturalnie kilka solidnych, zróżnicowanych stylistycznie i spójnych płyt zasługujących na wyróżnienie, jak opisywane już u nas Błysk Hey czy Czyściec Złotej Jesieni, a także chociażby Dobrze to już było Artykułów Rolnych, self-titled ARRM, Jeleń Jesieni, Spacja kosmiczna George Dorn Screams, Mosses Evvolves, Eight Pieces Tropów, epki Dachy zespołu Gołębie, Obsessive Thinking kwartetu Rosa Vertov oraz Kaisei i Paramaribo Niemocy czy, fragmentami, LP Safeheaven Tides From Nebula, jednak niemal wszędzie tu także miał raczej miejsce prymat piosenki nad albumem.
Nie można też nie wspomnieć o wolcie Riverside do ambientu i progressive electronic (kompilacja Eye of the Soundscape) oraz krążkach usytuowanych stylistycznie gdzieś tuż obok powyższych, swobodnie potraktowanych szufladek gatunkowych, takich jak The Provider Coldair, Back Home Daniela Spaleniaka, Woman Blue Shy Albatross, słuchowiskowe Kopyta zła Joanny Szumacher i Pawła Cieślaka, Sing projektu Asia i Koty czy, choć wciąż nie do końca mogę przekonać się do tej płyty, folkpunkowy self-titled grupy Hańba.
Produkcyjna świeżość vs regresywne „gwiazdy”
Z rzeczy brzmiących bardzo nowocześnie, zdecydowanie warta wzmianki jest EP-ka It’s Only You Adama Byczkowskiego, ukrywającego się pod szyldem Better Person, będąca kojącym, subtelnym i sterylnym pościelowym graniem w duchu takich tracków jak I’m The Man That Will Find You Connana Mockasina czy twórczości Seana Nicholasa Savage’a. Zresztą, wystarczy posłuchać Somebody Cares i wydanego jako singiel już w 2015 roku Sentiment. Ciekawe pod względem produkcyjnym jest też okrzyknięte przez wielu najważniejszą polską płytą r&b Mr Hennessy Smolastego, które rzeczywiście pod względem bitów i melodii robi świetne wrażenie, choć niestety efekt ten psują momentami zupełnie niewspółmierne podkładom prostackie i irytujące teksty. W związku z tym zdecydowanie bliżej mi do bardziej intymnej i subtelnej, zawieszonej w podobnej stylistyce oraz cechującej się znacznie większą wrażliwością EPki Enuff Rosalie z moimi ulubionymi Emotions i So Good na czele. Doskonałymi fragmentami może też pochwalić się przywodzące momentami skojarzenia a to z twórczością Gold Pandy i Baths, a to z różnymi specami od r&b Inner Hiss Pasts oraz wymuskany w każdym calu pod względem produkcyjnym krążek Now I’m Here, za który odpowiada Duit i aż szkoda, że nie wszystkie utwory – ubarwiane przez wielu ciekawych gości – brzmią tu tak wyjątkowo jak absolutnie rozczulające, przesiąknięte melancholią Midnight.
Żeby jednak nie było aż tak różowo, zapuśćmy się na koniec w bardziej mroczne pod względem estetycznym obszary – standardowo pojawiło się bowiem wiele bardzo słabych i pretensjonalnych wydawnictw, cieszących się, jak na złość, dobrą promocją, jak powrót Comy, kojarząca się silnie swym charakterem z tym fanpagem płyta Marii Peszek, taneczne wcielenie Cleo, męcząca nagromadzeniem patosu Luxtorpeda, nieudany powrót Kultu (tytuł Wstyd bardzo celny) i zdecydowanie przereklamowany Agnieszki Chylińskiej, zupełne rozmienianie się na drobne kapel w rodzaju Elektrycznych Gitar, Perfectu, IRY, Wilków czy T.Love (choć tym zdarzył się przynajmniej jeden w miarę sprawny songwritersko kawałek), bogaty zestaw do bólu pretensjonalnych i idiotycznych pieśni patriotycznych w nowoczesnej (wszelka polityczna koincydencja przypadkowa) otoczce i liczne inne rzeczy z fatalnymi Niepokojami Milczenia Owiec na czele, od których lepiej, tak zwyczajnie, trzymać się z daleka. A na deser – chyba najbardziej niesmaczny i przesycony arogancją przepytywanego wywiad z polskim muzykiem (a konkretniej z Michałem Wroną ze Scream Maker) na jaki udało mi się trafić w zeszłym roku. Ku przestrodze.
Jeśli chodzi o koncerty, nadal trwała hossa (w moim przypadku najważniejszym występem roku było The Cure w Łodzi, a najintensywniejszym: The Chemical Brothers w Krakowie) i na szczęście nic nie zapowiada, by w 2017 miało być gorzej (Radiohead w Gdyni już dziś zdecydowanie działają na wyobraźnię), zaś nasze liczne mniejsze labele (zasięgi takiego Instant Classic, Lado ABC czy MOST-u przy jakości oferowanych nagrań to, standardowo, naprawdę ogromna niesprawiedliwość) skutecznie czarowały swoją artystyczną wizją. Życząc więc wszystkim, by ten 2017 rok był dla świata i kultury znacznie łagodniejszy niż okropny 2016 i by wszelkie dziedziny sztuki przy coraz silniejszej presji z różnych stron wciąż mogły cieszyć się u nas pełną swobodą, pozwolę sobie postawić kropkę.
Na zakończenie przygotowałem luźną listę pięćdziesięciu najczęściej goszczących w moich głośnikach i słuchawkach polskich utworów z ubiegłego roku – ze szczególnym naciskiem na występujące w koniunkcji bądź alternatywie cztery czynniki: przebojowość, kreatywność, nasycenie wrażliwością i intrygującą produkcję. Mam nadzieję, że wyzwolą one dobre emocje u przynajmniej kilku osób. Na singlowy laur całościowo zdecydowanie zasłużyli Flemings.
1. Flemings – Kliff
2. Julia Marcell – Andrew
3. Bartosz Kruczyński – Parco Degli Acquedotti
4. Lanberry – Piątek
5. Flemings – I’m Fine
6. Red Emprez – Monte Carlo
7. Flemings – Kevin
8. We Draw A – Sad Supernova
9. Popiół Kurhanów – Wszystki marności świata tego
10. Better Person – Somebody Cares
11. Vysoke Celo – Trzepot gwiazd
12. Łona i Webber – Błąd
13. Rebeka – Białe kwiaty
14. Coals – RAVE03′
15. Wędrujący Wiatr – Wołanie z granitowych twierdz
16. Rosalie – Emotions
17. Hey – 2015
18. Julia Marcell – Marek
19. Kaz Bałagane – Chaczapuri
20. xxanaxx – Give U The World
21. Soniamiki – Fantazi
22. Rosalie – So Good
23. Bovska – Kaktus
24. Natalia Nykiel – Error
25. Wojciech Golczewski – He Comes
26. Małpa – Parabole
27. Reni Jusis – Zostaw wiadomość
28. New Rome – Beginning
29. Sonar – Vaga
30. PRO8L3M – 2040
31. Bisz – Znak zapytania
32. Duit – Midnight
33. Coldair – Endear
34. Red Emprez – Streets
35. Kaz Bałagane – Korpotwarze
36. Julia Marcell – Tarantino
37. Hey – Ku słońcu
38. Król – Dla zabawy
39. Brodka – Horses
40. Kalina – Nawet jeśli
41. Rosa Vertov – Vultures
42. LAM – LAM I (Part Two)
43. Joan – So Shy
44. Riverside – Where The River Flows
45. Julia Pietrucha – Living On The Island
46. Duit – All The People
47. The Phantom & Newborn Jr. – Floral Fabrics
48. Łona i Webber – Gdzie tak pięknie
49. Kroki – Who You Are
50. Asia i Koty – I’m Gonna Use My Claws