Co się z nami dzieje? Czemu tak nisko wymierzamy nasze wymagania wobec siebie samych? Dlaczego rezygnujemy z najważniejszych wartości duchowych, które czynią człowieka? Jakie mechanizmy dehumanizują ludzi, życie, świat? Co sprawia, że pękają międzyludzkie więzy, że zanika poczucie współ-człowieczeństwa? Te pytania stawiam rozumowi, sumieniu, uczuciom…
Socjologowie i psycholodzy podzielili człowieka na społeczne role, a ideologie dyktują scenariusze losów. Jak bronić się przed tą sztuczną parcelacją osobowości, by zachować poczucie tożsamości między jednym a drugim wcieleniem: między pracownikiem, konsumentem, mężem, ojcem a człowiekiem kultury? Jak omijać wytyczane marketingiem trasy, by poszukać własnych dróg?
Wszak człowiek jest niepodzielną całością, jest jednością wielorakich funkcji psychicznych i form aktywności. Dlatego tu, w tej kolejce jestem taki, jaki jestem NAPRAWDĘ. Tutaj sprawdzają się moje idee i ujawnia się moja autentyczność. Wszelkie próby izolowania wewnętrznego świata od zachowań w tej brutalnej realności są nadużyciem, wyrazem szczególnie niegodziwego zakłamania, polegającego na oszukiwaniu samego siebie. Jeżeli tu i teraz nie mogę zaakceptować swojej postawy, NIE MAM PRAWA do szacunku. Wolność, która nie spełnia się w szczerości wobec siebie, w pokonywaniu własnej moralnej niemożności – jest intelektualną obłudą. Człowiek SAM siebie zniewala, przyzwalając na manipulowanie jego wyborami! Zniewoleni nie mają prawa obwiniać kogokolwiek za swoje upodlenie, powinni pamiętać, że nie tylko dobrowolnie zrezygnowali z tożsamości bycia sobą, ale swoim bezdusznym konformizmem także uprawniają procedury manipulowania…
Życie jest TWORZENIEM – jest nieustannym przeobrażaniem wartości. Od nasienia, zapłodnienia i urodzin. W płaczu i uśmiechu niemowlęcia, w ciszy karmienia, w pierwszej próbie chodzenia, w powiedzeniu pierwszego słowa – zawiązują się i ujawniają kulturowe predyspozycje. Ich kształtowanie polega na poznawaniu, co jest dobre, a co złe.
– Synu, nie celuj tym patykiem w człowieka i nie krzycz pif, paf!
– Dlaczego?
– Bo nie wolno zabijać!
– Ja tylko tak na niby…
– Tym gorzej!
Droga do duchowej kultury wiedzie przez dyscyplinę nakazów i zakazów, przez zrozumienie konieczności dokonywania wyborów. U progu dojrzałości człowiek postrzega wokół siebie chaos: świat przytłacza WIELOŚCIĄ możliwości. Więc stara się go porządkować przez upraszczanie wyzwań i ocen wartościujących. W poszukiwaniu miejsca dla siebie kieruje się naturalną wiarą w swoją ODRĘBNOŚĆ, w inność od tłumu. Z czasem przekonuje się, że prawdy bywają relatywne, wartości niejednoznaczne, poglądy koniunkturalne. Nawet nie zauważa, kiedy wchłania go tłum i staje się typowym wytworem cywilizacji standardów.
Barbarzyński popęd dominowania w stadzie, panowania w środowisku, zdobywania pieniędzy i posiadania rzeczy tłumi moralne lęki, hamulce, obiekcje.
Obciążeni tradycją walki ze wszystkimi i wszystkim o dobro dla siebie, w atmosferze współzawodnictwa o wartości materialne i godności uznaniowe, ludzie młodzi muszą szybko przystosowywać się do bezwzględnych reguł międzyludzkiej konkurencji. O tym, że wszystko ma swoją cenę, dowiadują się, gdy trzeba płacić! Sukces w dążeniu ku czemuś wymaga rezygnacji z czegoś innego. Nowoczesna cywilizacja stwarza niezliczone możliwości, którym towarzyszą jednak coraz bardziej skomplikowane KONIECZNOŚCI. Konfrontacja z rzeczowymi przymusami rozgrywa się w duchowości: nieprzygotowani do osobistych wyborów, nieodporni na pokusy – ulegają. Straty moralne, zranienia emocjonalne, ubóstwo osobowości nie rzucają się w oczy…
10 comments
Naprawdę świetny artykuł! Polecam wszystkim!! Czyta się jednym tchem. Gratulacje dla autora. Proszę o więcej. :-)
Droga Pani Aniu, dziękuję za dobre słowa. Cieszę się, że moje bardzo osobiste refleksje humanistyczne zainteresowały Panią. Przytłacza mnie natężenie barbarzyństwa, nieludzkości, obłudy i ignorancji, dlatego przez całe zawodowe życie starałem się tym, co robiłem na różnych polach, odpowiadać sobie na pytanie: czym jest dla mnie człowiek?
Pisanie traktuję jako sposób rozmawiania ze sobą WOBEC świadka, aby liczyć się ze słowami. Piszę wtedy, kiedy nie wiem, kiedy mam wątpliwości, kiedy muszę coś przemyśleć i chcę coś zrozumieć.
Mam wrażenie, że jestem dość odosobniony w komplikowaniu sobie życia pytaniami o jego sens. Ale dzięki tym pytaniom zrozumiałem, że o sensie życia decydują cele, jakie człowiek sobie stawia. Kierując się tą zobowiązującą prawdą, można sobie ogromnie skomplikować wybory…
Nie spodziewałem się spotkania kogoś BLISKIEGO na swojej nietypowej drodze.
Stefan Papp
Cytat: “W tej kolejce nie ma miejsca dla mnie z wizerunku moich wyobrażeń o sobie.” … Drogi Panie Autorze, czy nie jest to nadal częsta sytuacja? Czasy się nieco zmieniły, ale czy tak na prawdę problemy człowieka wobec własnej osobowości się zmieniły? Może są nieco inne w “formie”, ale merytorycznie mogą być dość podobne, a może nawet takie same?
Przeczytałam “jednym tchem” :) będę “studiowała” pański art. P.Stefanie.
Dziękuję – pozwolił mi zrozumieć siebie. Będąc szczerą “do bólu” – myślałam, że jestem chora.
Kłaniam się prosząc o więcej.
Pozdrawiam.
Dorota
Pani Doroto,
bardzo bym chciał być “świadkiem” Pani rozmowy ze sobą samą, by zrozumieć siebie. Interesują mnie zwłaszcza Pani refleksje nad pytaniem: Czym jest DLA MNIE człowiek?
Ja też mam wrażenie, że jestem jakiś “chory”, a przynajmniej bardzo “nietypowy”. Dlatego zaskakują mnie i wzruszają komentarze korespondujące z moimi niepokojami. Po doświadczeniach – nie spodziewałem się, że kogoś obchodzi tego rodzaju “sprawdzanie uznanych prawd na ich prawdziwość”…
Cieszyłbym się, gdyby Pani zechciała przeczytać drugi tekst z cyklu “Zrozumieć ducha czasu”: “O świecie, marzeniu i wsłuchiwaniu się w siebie” (z powodu długości został, niestety, przecięty na 2 części). Myślę,
że jego tematyka wychodzi naprzeciw Pani rozmyślaniom. Spróbujmy wykorzystać tę wspaniałą technikę i życzliwe miejsce, by ROZMAWIAĆ o sprawach najważniejszych – z tego może powstać coś nowego, chyba bardzo nam potrzebnego…
Nie chodzi o to, by kogoś do czegoś przekonywać: sensem rozmowy jest POZNANIE sposobu myślenia drugiego człowieka-partnera. Chodzi o “dzielenie się sobą nawzajem”. To wzbogaca duchowość o “człowiecze wartości”, których coraz mniej w nas i dookoła nas…
Dziękuję za dobre słowa. Pozdrawiam – Stefan Papp
Tekst jest wyjątkowo dojrzały. I mam tutaj na myśli nie “dojrzałość” typową dla pisma kulturalnego, która jest (powinna być?) oczywista. Chodzi mi o ten aspekt, że powyższego tekstu nie mógłby napisać człowiek całkiem młody, który nie przeszedł w życiu już określonej drogi. Z tekstu bije autentyczność, to nie jest sprytnie opowiedziana historyjka, to głębsza analiza zwierająca pytania, które równocześnie stają się podpowiedziami.
Niesamowity tekst. Gratulacje!
No tak. Tekst daje “po kościach”. Chyba dobrze?
Te dialogi 1. “w kolejce po mięcho” i 2. “bo nie wolno zabijac” są genialne! :-D Wiem; może nie ma tu nic smiech do szukania ale tak sie czlowiek wezmie w sobie i zastanowi przez chwile… Dużo gość piszesz ale trafiasz w sedno
Drogi Panie Marku, zgadzam się z Panem. To, co mnie najbardziej wkurza, jest ta cholerna OBŁUDA: ta podwójna buchalteria etyczna.
Mam np. pretensje do złodziei, że mimo swego złodziejstwa, mają o sobie wysokie mniemanie, bo każdemu do życia potrzebne jest poczucie własnej wartości. Dlatego domagam się, by napisali sobie na czole: ZŁODZIEJ. Człowiek jest jednością…
Co do dzisiejszego charakteru duchowych sprzeczności i konfliktu wyborów, to uważam, że jest nawet gorzej: w PRL-u sytuacja człowieka była jakby klarowniejsza, było wiadomo, co jest dobre a co złe. Dzisiaj egoizm, konformizm, relatywizm i “tumiwisizm” sprzyjają rozkwitowi hipokryzji opakowanej suplementami wolności. Obłuda okłamywania siebie stała się sposobem na tłumienie stresów i frustracji.
Nie akceptuję takich postaw, dlatego patrzę sobie na ręce. I wyłączam telewizor…
Pozdrawiam – Stefan Papp
http://www.stefanpapp.art.pl
“Rzecz w nienadążaniu rozwoju świadomości za postępem techniki i technologii: tkwimy tak silnie zaklinowani w historycznie ukształtowanej barbarzyńskiej kulturze, że duchowo NIE PRZYSTAJEMY do współczesnego etapu JAKOŚCIOWYCH przeobrażeń cywilizacyjnych”. W rzeczy samej, Szanowny Panie, w rzeczy samej… Sam bym tego lepiej nie ujął. Bycie człowiekiem par excellence ty wysiłek, to dokonywanie wyborów, wreszcie edukacja, a co za tym idzie rozwój sfery całej krytycznej – nie mylić z pospolitym krytykanctwem, jak i duchowej. Cokolwiek to znaczy. Bycie zaś “dwunożnym”, któremu echa dziejów rają jeszcze o byciu człowiekiem, zapewne z rozpędu, wymaga tylko i wyłącznie bezwolnego konsumowania, pochłaniania oraz, co paradoksalnie ważne, wydalania. Stąd też całe oceany i Himalaje odpadów… Oczywiście powstaje pytanie: czy to rozwój cywilizacji świadczy o niedorozwoju ludzkości, czy też może odwrotnie? Nie chcę się tu jednak rozpisywać, bo to temat na rozprawy co najmniej filozoficzne, dlatego dodam tylko na zakończenie, iż: dumnie brzmi człowiek, dwunożny zaś brzmi durnie.
Dziękuję Panu za mądre słowa i serdeczności życzę!
Z poważaniem – Szymon Zychowicz
Comments are closed.